Witam,
mój piesek (kundelek) ma około 2, 5 miesiąca (jest ze schroniska, więc trudno powiedzieć ile dokładnie). Ogólnie jest bardzo grzeczna i odważna (nie płakała po przyjeździe, śpi całe noce i nic nie nabrudziła przez 3 noce, odkąd u mnie jest, a w niecałe 2 dni nauczyła się brudzić na gazety zamiast dywan). Gryzie jeszcze jak każdy szczeniak, ale rada, która tu przeczytałam powinna zdać egzamin, jeśli o to chodzi. Jednak są momenty, gdy zaczyna się rzucać, warczeć i mocno gryźć, na razie np. gdy zaczyna gryźć rękę zamiast zabawki, a ja zamykam jej pysk ręką lub, zgodnie z radą weterynarza, łapię ją za kark i przyciskam do ziemi. Lub gdy odciągam ją od czegoś co ją interesuje a nie powinno. Dostaje szału i ciężko ją utrzymać, a przecież jest jeszcze bardzo mała. Nie dzieje się to przy jedzeniu ani myciu, na razie tylko jak się bardzo rozhasa lub bardzo chce gdzieś wsadzić nos. Jak już przeczytałam, można unikać agresogennych sytuacji, ale taka agresja może chyba wystąpić w innych sytuacjach, których się nie przewidzi lub np. w zabawie z dzieckiem.
Nie wiadomo kim byli rodzice, ona będzie średnia. Trochę przypomina huskiego, ale na pewni nim nie jest. Nie sądzę, żeby jakichś nawyków nabrała w schronisku, bo była tam tylko 3 dni. Proszę o radę. Dużo osób pytało o gryzienie przy zabawie i jak to systematycznie zwalczać. Mi raczej chodzi o to jak zachować się w krótkim momencie agresji. Nie wydaje mi się, że ignorowanie jest tu wyjściem, a nie chciałabym od początku popełniać jakiegoś błędu. Z góry dziękuje za radę!
Jeszcze dużo nauki przede mną, ale jest wiele szkół i poradników. Jak się w tym nie utonąć...
Pozdrawiam!
chwila agresji u szczeniaka
Nie rozumiem, co chesz osiągnąć poprzez zamykanie jej pyska na siłę albo przyciskanie do ziemi?Jednak są momenty, gdy zaczyna się rzucać, warczeć i mocno gryźć, na razie np. gdy zaczyna gryźć rękę zamiast zabawki, a ja zamykam jej pysk ręką lub, zgodnie z radą weterynarza, łapię ją za kark i przyciskam do ziemi.
Czego ma ją to nauczyć?
Naprawdę w ten sposób uczysz ją jedynie strachu przez tobą i w przyszłości - być może naprawdę agresji...
Mylisz pojęcia, to nie jest agresja.Jednak są momenty, gdy zaczyna się rzucać, warczeć i mocno gryźć, na razie np. gdy zaczyna gryźć rękę zamiast zabawki
Ona po prostu za bardzo nakręca się w czasie zabawy, to tylko mały szczeniak, musi się nauczyć panowania nad emocjami i tego, że człowiek nie służy do gryzienia. Zobacz, jak się bawią między sobą szczeniaki - szarpią się za uszy, ogony, przewracają się, warczą, im brutalniej tym fajniej.
Co robić - powiedz jej "nie" - spokojnie ale stanowczo, nie krzycz na nią, podstaw jej do gryzienia zabawkę zamiast ręki i jeśli ją złapie - pochwal ją za to i nagródź zabawą.
Jeżeli nadal łapie rękę - krzyknij " AŁA' albo coś takiego, tak jak to robią w zabawie szczeniaki, które coś zaboli.
Jeśli to nie skutkuje przerwij zabawę, stań do niej nieruchomo tyłem, nie patrz na nią, nie zwracaj uwagi, tak, jakby cię " nie było" -dopóki pies się nie uspokoi.
Możesz w końcu dać jej "karę" - czyli zabrać jej swoją obecność - mówisz "nie", przerywasz zabawę i wychodzisz do innego pomieszczenia, zamykając drzwi, wracasz po chwli, kiedy piesek się uspokoi.
To proste, ale wymaga żelaznej konsekwencji a na efekty trzeba poczekać - w zależności od psa - kilka dni albo o wiele dłużej. Ale jest to nauka, która zostanie na całe życie - człowiek nie służy do gryzienia.
Dziękuję za odpowiedź. Jeśli chodzi o zamykanie pyska, to zrobiłam to dwa razy. Wydawało mi się, że może zrozumie, że tak nie można. Mimo to miałam wątpliwości czy tak coś osiągnę i czy tak powinno się robić. Na mojego jamnika to działało. Ale jak ona była szczeniakiem, ja byłam dzieckiem i nie miałam pojęcia o tym jak czego psa uczyć.
Wierzę, skoro pisze doświadczona osoba, że to nie jest sposób. Nie mam dużego doświadczenia, dlatego też pytam.
Jednak odpowiedź dotyczy tylko zabawy z człowiekiem, a co jak np. odciąga się ją od czegoś (co np. leży na ziemi)? Jak po warknięciu i ugryzieniu się odejdzie, ona wróci do tego co robiła. Czy wtedy próbować zainteresować ją czymś innym? Czy wynieść po takim zachowaniu z pokoju w którym to coś jest i wtedy wyjść i zamknąć drzwi?
Zdarzyło się to też przy czesaniu, czyli w innej sytuacji kiedy ona i człowiek chcą czegoś innego. Do czesania się pewnie przyzwyczai, skoro zaczynamy tak wcześnie. Zastanawiam się tylko, czy nie może się tak dziać w innych sytuacjach rozbieżności chęci.
Pozdrawiam ciepło!
Wierzę, skoro pisze doświadczona osoba, że to nie jest sposób. Nie mam dużego doświadczenia, dlatego też pytam.
Jednak odpowiedź dotyczy tylko zabawy z człowiekiem, a co jak np. odciąga się ją od czegoś (co np. leży na ziemi)? Jak po warknięciu i ugryzieniu się odejdzie, ona wróci do tego co robiła. Czy wtedy próbować zainteresować ją czymś innym? Czy wynieść po takim zachowaniu z pokoju w którym to coś jest i wtedy wyjść i zamknąć drzwi?
Zdarzyło się to też przy czesaniu, czyli w innej sytuacji kiedy ona i człowiek chcą czegoś innego. Do czesania się pewnie przyzwyczai, skoro zaczynamy tak wcześnie. Zastanawiam się tylko, czy nie może się tak dziać w innych sytuacjach rozbieżności chęci.
Pozdrawiam ciepło!
Powtórzę pytanie -a po co to robisz, czyli ją odciągasz?a co jak np. odciąga się ją od czegoś (co np. leży na ziemi)? Jak po warknięciu i ugryzieniu się odejdzie, ona wróci do tego co robiła.
Nie idź na konfrontację z psem, spróbuj ją przechytrzyć.
Po pierwsze - w domu bądź sprytna i pochowaj wszystkie przedmioty z ziemi, które są dla psa " zakazane".
Jeżeli to niemożliwe oraz na dworze - to ty bądź przewidująca i zanim piesek do czegoś zakazanego podejdzie - reaguj, przywołaj ją ( fajnym, wysokim głosem, nie denerwuj się na nią, bo ona nie wie, że coś robi źle), cmoknij, zrób cokolwiek, żeby do ciebie wróciła - i super nagroda- pochwała, smakołyk, zabawa, mizianki - to, co lubi. Odwracasz uwagę od tego czegos zakazanego, idziecie albo biegniecie razem dalej - zaraz o tym zapomni.
Suńka jest wystarczająco duża do nauki posłuszeństwa ( pisałam gdzieś na forum o badaniach mózgu psa dorosłego i szczeniaka, nie będę tu powtarzać ) - zacznik uczyć ją komendy "NIE RUSZ" - żeby nie zmiatała przedmiotów z podłogi/zmieni/ nie goniła kotów, rowerzystów itp.
Szczeniaki uczą się bardzo, bardzo szybko, więc i szybko zobaczysz efekty.
Myślę, że ona czesanie traktuje jak zabawę w tarmoszenie. Poza tym czesanie dla szczeniaków nie jest naturalną czynnością, my - ludzie każemy im leżeć albo stać nieruchomo przez dłuższy czas, a im się po prostu nuuudzi.... A jak nauczyć spokojnego znoszenia zabiegów pielęgnacyjnych - to osobny i długi temat.Zdarzyło się to też przy czesaniu, czyli w innej sytuacji kiedy ona i człowiek chcą czegoś innego.
Nie chcę cię zanudzić.
Jeśli chcesz, poślę ci na prv linki do interesujących cię tematów, poczytasz, co radzą specjaliści i jak inni ludzie poradzili sobie w podobnych sytuacjach?
Pzdr
A więc - odciągnęłam ją, bo mogła sobie zrobić krzywdę wsadzając nos do pudełka z gwoźdźmi. Rozumiem, że należy stosować jak najmniej siły i przechytrzać psa. Pytam co robić w sytuacji jak jednak ugryzie lub rzuci się na nas nie w zabawie (czyli kiedy zaprzestanie zabawy nie może mieć miejsca), kiedy już to z jakiegoś powodu NASTAPI.
Teraz właśnie rzucała się na moje książki i nie interesowała ją żadna zabawka. Nie reagowała na żadną zabawkę ani na wołania (przyjemnym głosem). Mam jej dawać smakołyk jak coś gryzie? Nie do końca rozumiem. A jak ją ponownie odciągnęłam, żeby nie zjadła mi książki (nie mam na tyle miejsca żeby wszystko przenieść wyżej), rzucała się na mnie, czy nazwę to agresywnie czy nie. Gryzie mocno i warczy.
Co mam wtedy zrobić?
Teraz właśnie rzucała się na moje książki i nie interesowała ją żadna zabawka. Nie reagowała na żadną zabawkę ani na wołania (przyjemnym głosem). Mam jej dawać smakołyk jak coś gryzie? Nie do końca rozumiem. A jak ją ponownie odciągnęłam, żeby nie zjadła mi książki (nie mam na tyle miejsca żeby wszystko przenieść wyżej), rzucała się na mnie, czy nazwę to agresywnie czy nie. Gryzie mocno i warczy.
Co mam wtedy zrobić?
Hmmm... jak to brzmi w wychowaniu dzieci? Jak się nie przewrócisz, to się nie nauczysz? Niech suczka poznaje życie ze wszystkimi zaletami i wadami - raz wsadzi nos, gdzie nie trzeba, to się nauczy, że to jest złe.A więc - odciągnęłam ją, bo mogła sobie zrobić krzywdę wsadzając nos do pudełka z gwoźdźmi.
Nie rozumiem, dlaczego nie można zaprzestać zabawy - zawsze to ty decydujesz, kiedy jest koniec?
Możesz opisać coś więcej - jak wyglądała ta sytuacja?
Wsadza nos do pudełka iiii?
Ty ją łapiesz za co?
Mówisz coś? Krzyczysz?
Odciągasz za co?
Jak ona reaguje? Gryzie od razu czy najpierw ci wysyła CS-y?
Gryzie w jaki sposób - wali na oślep zębami i przypadkowo w ciebie trafia czy kieruje atak na coś konkretnego np. rękę?
Gryzie jak - nie zostawia śladów, zostawia siniaka, przecina skórę, wbija się zębami?
Co się dzieje po tym ataku - jak się suczka zachowuje?
Trudno jest udzielać porad przez internet, nie widząc sytuacji, nie widząc psa " na żywo" ani jego relacji z właścicielem dlatego potrzebuję jak najwięcej danych, żeby odpowiedzieć na twoje pytanie
Piszę że nie mogę przerwać zabawy, jak gryzie nie w zabawie (np. to, co dopisałam o książkach). Najpierw próbowałam długo z zabawką. Nie interesowała ją dłużej niż pół minuty i potem znowu do książek. Odciągałam ją za kark lub klatkę piersiową. Gryzie w ręce od razu jak się ją odsunie od tego, co chce gryźć. Zostawia ślady, zadrapania od kłów. Co mam wtedy robić? Pozwalać jej gryźć dalej? Dawać jedzenie a jak wraca do gryzienia książek znowu dawać? Nie mogę w żaden sposób jej odsunąć??? Czy tak?
Nigdy nie miałam kontaktu z takim zachowaniem szczeniaka. Jak będzie się to powtarzać, prawdopodobnie konieczne będzie zapisanie się na szkolenie niedługo po skończeniu kwarantanny.
Nigdy nie miałam kontaktu z takim zachowaniem szczeniaka. Jak będzie się to powtarzać, prawdopodobnie konieczne będzie zapisanie się na szkolenie niedługo po skończeniu kwarantanny.
Szkolenie to nie kara! Szkolenie to szansa na budowanie więzi przez wspólną pracę! Tak czy inaczej idźcie na szkolenie.
Mówisz, że interesuje się zabawką pół minuty i koniec? Sęk w tym, jak się tą zabawką bawicie - czy zabawka ucieka jak zwierzyna, czy tak naprawdę zabawka dla psa jest interesująca - jedne lubią zabawkę, inne tarmoszenie, a jeszcze inne wpakowanie się (wspólne) w krzaki!
Masz ją bardzo krótko, weź to pod uwagę.
Sygnał uniemożliwiający (mg pisała o "nie", "ała", ja wolę coś neutralnego "aa", "ee") należy również wyćwiczyć i ma dla psa oznaczać "nie, tamto stary to nie, ja mam coś lepszego" - ćwiczy się to w zaaranżowanych sytuacjach:
z jednej strony kładziesz na ziemi bułkę, do której pies odruchowo idzie - ZANIM się do niej dobierze (początkowo można nieco przysłonić ręką) mówisz ee/aa (ciężko to krzyknąć, ciężko przekazać negatywne emocje, dlatego wolę to niż "nie" ), pies się odwraca instynktownie i z drugiej ręki (nie tej, która przysłania naziemne smakołyki) dostaje coś dobrego. Co Twój pies lubi? Chodzi o wypracowanie u psa "nakierowania na Ciebie" - bo Ty masz coś o niebo lepszego (dlatego też ćwiczysz z bułką, mało interesującą zabawką itp.).
"Ała" to już taki krzyk rozpaczy, który ma spowodować, że pies przestanie robić, co robi - ale traktuj to, jako krzyk rozpaczy, nie używaj za często, bo spowszednieje.
Przerywaj zabawę NATYCHMIAST, kiedy pies przekracza granice, które wyznaczyłaś - zabeirasz rękę, mówisz "puść" czy co tam sobie wymyślisz (nie wolno, ałć) albo nic nie mówisz, tylko kończysz zabawę. Ważne, żeby nie dopuszczać do takich sytuacji - kontroluj zabawę, obserwuj psa i postępuj zgodnie z wynikami tych obserwacji.
I usuwaj przedmiot zainteresowania - te książki np. - no kładziesz jej na oczach, nie pozwalasz sprawdzić - najwyraźniej one były ciekawsze i nic dziwnego, dla psiego dziecka świat w pewnym momencie wygrywa z opiekunem.
A, no i postaraj się nie przedobrzyć z ilością tego kontaktu z Tobą - niech się trochę pies zajmie odpoczywaniem, Ty wyznaczaj pory zabawy, już teraz pokaż, jakie są reguły (pomimo tego, że małego psa chce się tarmosić ciągle) - pamiętaj, że pójdziesz do pracy i nie będzie miał kto jej tarmosić - tarmoś ją tyle, ile będziesz mogła w normalnym tygodniu. Pies nie zrozumie, że "to tylko tak na początku jest dużo zabaw".
Nic, nawet najlepsza rada z internetu, nie zastąpi kontaktu ze szkoleniowcem w "realu" - jest wiele czynników wpływajacych na zachowanie psa, których nie ma szans ocenić przez internet. I nie można przez internet pokazać, jak sobie z pewnymi problemami radzić i jak ćwiczyć.
Mówisz, że interesuje się zabawką pół minuty i koniec? Sęk w tym, jak się tą zabawką bawicie - czy zabawka ucieka jak zwierzyna, czy tak naprawdę zabawka dla psa jest interesująca - jedne lubią zabawkę, inne tarmoszenie, a jeszcze inne wpakowanie się (wspólne) w krzaki!
Masz ją bardzo krótko, weź to pod uwagę.
Sygnał uniemożliwiający (mg pisała o "nie", "ała", ja wolę coś neutralnego "aa", "ee") należy również wyćwiczyć i ma dla psa oznaczać "nie, tamto stary to nie, ja mam coś lepszego" - ćwiczy się to w zaaranżowanych sytuacjach:
z jednej strony kładziesz na ziemi bułkę, do której pies odruchowo idzie - ZANIM się do niej dobierze (początkowo można nieco przysłonić ręką) mówisz ee/aa (ciężko to krzyknąć, ciężko przekazać negatywne emocje, dlatego wolę to niż "nie" ), pies się odwraca instynktownie i z drugiej ręki (nie tej, która przysłania naziemne smakołyki) dostaje coś dobrego. Co Twój pies lubi? Chodzi o wypracowanie u psa "nakierowania na Ciebie" - bo Ty masz coś o niebo lepszego (dlatego też ćwiczysz z bułką, mało interesującą zabawką itp.).
"Ała" to już taki krzyk rozpaczy, który ma spowodować, że pies przestanie robić, co robi - ale traktuj to, jako krzyk rozpaczy, nie używaj za często, bo spowszednieje.
Przerywaj zabawę NATYCHMIAST, kiedy pies przekracza granice, które wyznaczyłaś - zabeirasz rękę, mówisz "puść" czy co tam sobie wymyślisz (nie wolno, ałć) albo nic nie mówisz, tylko kończysz zabawę. Ważne, żeby nie dopuszczać do takich sytuacji - kontroluj zabawę, obserwuj psa i postępuj zgodnie z wynikami tych obserwacji.
I usuwaj przedmiot zainteresowania - te książki np. - no kładziesz jej na oczach, nie pozwalasz sprawdzić - najwyraźniej one były ciekawsze i nic dziwnego, dla psiego dziecka świat w pewnym momencie wygrywa z opiekunem.
A, no i postaraj się nie przedobrzyć z ilością tego kontaktu z Tobą - niech się trochę pies zajmie odpoczywaniem, Ty wyznaczaj pory zabawy, już teraz pokaż, jakie są reguły (pomimo tego, że małego psa chce się tarmosić ciągle) - pamiętaj, że pójdziesz do pracy i nie będzie miał kto jej tarmosić - tarmoś ją tyle, ile będziesz mogła w normalnym tygodniu. Pies nie zrozumie, że "to tylko tak na początku jest dużo zabaw".
Nic, nawet najlepsza rada z internetu, nie zastąpi kontaktu ze szkoleniowcem w "realu" - jest wiele czynników wpływajacych na zachowanie psa, których nie ma szans ocenić przez internet. I nie można przez internet pokazać, jak sobie z pewnymi problemami radzić i jak ćwiczyć.
Bardzo dziękuję za odpowiedź. Jutro zacznę ćwiczenia z bułką i smakołykiem.
Z zabawką próbowałam różnych rzeczy. Mam ją krótko i jeszcze niewiele umiemy. "Ała" już trochę działa, ale NIE jak się mocno rozbryka. Mogę spróbować przenieść wysoko wszystko co chce gryźć, ale chodzi o to, co zrobić jak NIE W ZABAWIE teraz, kiedy jeszcze nie było czasu na naukę (jest u mnie czwarty dzień) i dopóki nie odsunę w niedostępne miejsca wszystkiego, co ją zainteresuje. Co zrobić jak mocno gryzie i warczy. Ignorować i dać się gryźć??? Puszczać ją i dać jej GRYŹĆ DALEJ to, co chce? Weterynarz powiedział, że ewentualnie można uderzyć lekko, gazetą na przykład. Według Was jest to niedopuszczalne? Czy jest jakakolwiek inna dopuszczalna metoda karania, która można by zastosować w tej sytuacji?
Z zabawką próbowałam różnych rzeczy. Mam ją krótko i jeszcze niewiele umiemy. "Ała" już trochę działa, ale NIE jak się mocno rozbryka. Mogę spróbować przenieść wysoko wszystko co chce gryźć, ale chodzi o to, co zrobić jak NIE W ZABAWIE teraz, kiedy jeszcze nie było czasu na naukę (jest u mnie czwarty dzień) i dopóki nie odsunę w niedostępne miejsca wszystkiego, co ją zainteresuje. Co zrobić jak mocno gryzie i warczy. Ignorować i dać się gryźć??? Puszczać ją i dać jej GRYŹĆ DALEJ to, co chce? Weterynarz powiedział, że ewentualnie można uderzyć lekko, gazetą na przykład. Według Was jest to niedopuszczalne? Czy jest jakakolwiek inna dopuszczalna metoda karania, która można by zastosować w tej sytuacji?
"karą" jaką zastosujesz dla psa, jest w tym momencie STRATA - bawię się z Tobą, dopóki jesteś grzeczna. Wrócę zaraz, jak się uspokoisz.
Pamela Dennison porównuje karanie/nagradzanie do sytuacji w klasie, gdzie siedzą uczniowe, a nauczyciel zadaje pytanie - jeśli odpowiesz źle i dostaniesz za to burę, to prawdopodobnie już nigdy nie odezwiesz się na lekcji, a nauka będzie dla Ciebie czymś nieprzyjemnym, jeśli natomiast nauczyciel postawi przed uczniami słoik cukierków mówiąc, że za każdą próbę dobrej odpowiedzi dostaniesz cuksa, a za dobrą odpowiedź stado cuksów, to zapewne będziesz chętnie próbować zgłaszać się i udzielać odpowiedzi.
Ty masz nauczyć psa dobrego zachowania - karząc go klapsem, krzykiem, gazetą nie pokazujesz mu, czego od niego oczekujesz, a możesz spowodować, że pies nie będzie chciał Ci już żadnych zachowań prezentować. A kara (w znaczeniu klaps/krzyk/przyciśnięcie i wyszarpanie za kark) nie uczy psa nic poza tym, że OD NAS/CIEBIE nadchodzi zagrożenie.
Twoim podstawowym zadaniem jest nie dopuszczać do sytuacji niepożądanych i chwalić psa za dobre zachowanie - nawet, jeśli grzecznie leży - to też zachowanie, warto nagrodzić.
Absolutnie nie dajesz się gryźć - jeśli zastygasz w bezruchu, a pies Cię dalej gryzie (przez kilka sekund), to wstajesz i się odwracasz - mało jest psów, które walczą z tyłkiem . Jeśli po kilkunastu sekundach się nie uspokaja - wychodzisz. Ale jeśli pies przestanie gryźć, uspokoi się - nagródź go - pochwal, daj smakołyk.
Pamiętaj - smakołykami/nagrodami (w postaci głaskania, tarmoszenia, słownej pochwały, chwili zabawy) wskazujesz psu, jak chcesz, żeby się zachowywał. To logiczne, że dopiero, jak pokażemy (W SPOSÓB ZROZUMIAŁY DLA PSA!!!), jakie są nasze oczekiwania, możemy czegoś wymagać, prawda?
Pamela Dennison porównuje karanie/nagradzanie do sytuacji w klasie, gdzie siedzą uczniowe, a nauczyciel zadaje pytanie - jeśli odpowiesz źle i dostaniesz za to burę, to prawdopodobnie już nigdy nie odezwiesz się na lekcji, a nauka będzie dla Ciebie czymś nieprzyjemnym, jeśli natomiast nauczyciel postawi przed uczniami słoik cukierków mówiąc, że za każdą próbę dobrej odpowiedzi dostaniesz cuksa, a za dobrą odpowiedź stado cuksów, to zapewne będziesz chętnie próbować zgłaszać się i udzielać odpowiedzi.
Ty masz nauczyć psa dobrego zachowania - karząc go klapsem, krzykiem, gazetą nie pokazujesz mu, czego od niego oczekujesz, a możesz spowodować, że pies nie będzie chciał Ci już żadnych zachowań prezentować. A kara (w znaczeniu klaps/krzyk/przyciśnięcie i wyszarpanie za kark) nie uczy psa nic poza tym, że OD NAS/CIEBIE nadchodzi zagrożenie.
Twoim podstawowym zadaniem jest nie dopuszczać do sytuacji niepożądanych i chwalić psa za dobre zachowanie - nawet, jeśli grzecznie leży - to też zachowanie, warto nagrodzić.
Absolutnie nie dajesz się gryźć - jeśli zastygasz w bezruchu, a pies Cię dalej gryzie (przez kilka sekund), to wstajesz i się odwracasz - mało jest psów, które walczą z tyłkiem . Jeśli po kilkunastu sekundach się nie uspokaja - wychodzisz. Ale jeśli pies przestanie gryźć, uspokoi się - nagródź go - pochwal, daj smakołyk.
Pamiętaj - smakołykami/nagrodami (w postaci głaskania, tarmoszenia, słownej pochwały, chwili zabawy) wskazujesz psu, jak chcesz, żeby się zachowywał. To logiczne, że dopiero, jak pokażemy (W SPOSÓB ZROZUMIAŁY DLA PSA!!!), jakie są nasze oczekiwania, możemy czegoś wymagać, prawda?
Dzięki, szmaja za włączenie się do dyskusji, oczywiście popieram na 100 procent to, co napisałaś. Zaczęłam odpowiadać, ale nic dodać, ni ująć.
Nie karz psa, bo i po co? Ucz go, czego od niego wymagasz, jak ma się zachować w naszym, ludzkim świecie, jakie zachowania są pożądane - te nagradzaj, jakie nie - te musisz ignorować albo zastępować innymi.
No i -jeżeli tylko możesz - szkolenie pod okiem pozytywnego fachowca.
Powodzenia.
Według mnie to niedopuszczalne. Pomyśl czego ma uczyć psa bicie gazetą? Niczego... Mit " psa nie bije się ręką tylko gazetą" doprowadził już do niejednego wybuchu agresji sfrustrowanego psa, który nie wiedział, czego człowiek od niego oczekuje i niestety - do niejednej, bezsensownej eutanazji psa z powodu " nieuzasadnionej agresji".Weterynarz powiedział, że ewentualnie można uderzyć lekko, gazetą na przykład. Według Was jest to niedopuszczalne? Czy jest jakakolwiek inna dopuszczalna metoda karania, która można by zastosować w tej sytuacji?
Nie karz psa, bo i po co? Ucz go, czego od niego wymagasz, jak ma się zachować w naszym, ludzkim świecie, jakie zachowania są pożądane - te nagradzaj, jakie nie - te musisz ignorować albo zastępować innymi.
Pisałyśmy ze szmają na ten temat -spróbuj to stosować kilka dni, ale z pełną konsekwencją.Co zrobić jak mocno gryzie i warczy. Ignorować i dać się gryźć??? Puszczać ją i dać jej GRYŹĆ DALEJ to, co chce?
No i -jeżeli tylko możesz - szkolenie pod okiem pozytywnego fachowca.
Powodzenia.
Dzięki. Postaram się stosować do zasad pani Zofii Mrzewińskiej, z jej bloga chociażby. Dziś próbowałam już uczyć znaczenia słowa "dobrze" (smakołyk), schowałam jedzenie, żeby był atrakcyjniejszy (rada pani Zofii), komendy "siad" i "puść". Na "Efi puść" Efi szuka teraz jedzenia w ręce Szybko się uczy. Ale mam kolejne pytanie-problem. Pani Zofia wychodziła ze szczeniakiem dwumiesięcznym na spacer na blokowisko. A Efi była zaszczepiona w schronisku i kolejne szczepienie pod koniec stycznia. Czyli wychodzić będzie mogła dopiero od połowy lutego... Czy nie zaszkodzi w prawidłowym przebiegu socjalizacji? Od pobytu w schronisku Efi nie miała kontaktu z innymi psami, a ze światem zewnętrznym tylko na rękach...
Czy coś można na to poradzić?
Z góry dziekuję za podpowiedzi.
Czy coś można na to poradzić?
Z góry dziekuję za podpowiedzi.
Wychodzić ze szczeniakiem, koniecznie!
Oczywiście nie na tereny bardzo "zakupkowane", ale w takie miejsca, gdzie jest w miarę bezpiecznie i gdzie będzie miała możliwość spotkania z różnymi ludźmi i różnymi psami, niech zobaczy samochody, autobus, tramwaj, niech pozna jak najwięcej różnych przedmiotów!
Jeśli bardzo się boisz, możesz ją nosić w plecaku albo w jakieś torbie.
Weterynarze przesadzają z ta kwarantanną, jeśli chciałabyś się trzymać ich zaleceń, pierwszy spacer z psem na dworze wypadłby gdzieś po skończeniu przez niego 3,5 miesiąca, a więc zdecydowanie za późno.
Lepiej mieć psa odrobinę " zdechniętego" niż pieprz... tego, jak to mówią doświadczeni szkoleniowcy
Poślę Ci cos na ten temat na prv. bo tu jest zakaz reklamy i wstawiania linków.
Cieszę się, że coraz lepiej sobie radzisz z suczka, daj wam trochę czasu i bądź konsekwentna, a wszystko się ułoży.
Oczywiście nie na tereny bardzo "zakupkowane", ale w takie miejsca, gdzie jest w miarę bezpiecznie i gdzie będzie miała możliwość spotkania z różnymi ludźmi i różnymi psami, niech zobaczy samochody, autobus, tramwaj, niech pozna jak najwięcej różnych przedmiotów!
Jeśli bardzo się boisz, możesz ją nosić w plecaku albo w jakieś torbie.
Weterynarze przesadzają z ta kwarantanną, jeśli chciałabyś się trzymać ich zaleceń, pierwszy spacer z psem na dworze wypadłby gdzieś po skończeniu przez niego 3,5 miesiąca, a więc zdecydowanie za późno.
Lepiej mieć psa odrobinę " zdechniętego" niż pieprz... tego, jak to mówią doświadczeni szkoleniowcy
Poślę Ci cos na ten temat na prv. bo tu jest zakaz reklamy i wstawiania linków.
Cieszę się, że coraz lepiej sobie radzisz z suczka, daj wam trochę czasu i bądź konsekwentna, a wszystko się ułoży.
Ojoj. A ja brałam tą kwarantanne tak poważnie. To mam zacząć wychodzić już normalnie? Co 3 godziny na początek?
Jutro zacznę szukać psiego przedszkola. Tam wszystkie małe pieski są raczej zdrowe...
Niektórzy goście się dziwią, że takiego słodkiego szczeniaczka nie można odsunąć jak gryzie im sznurówki, bo wtedy ich gryzie i warczy...
Dziękuję za linki. Niektóre już znałam. Ostatnie 3 dni buszuję po internecie. Ale rzadko czytałam stwierdzenie wprost, że lepiej nie przestrzegać kwarantanny i spotykać szczeniaka przed jej ukończeniem z innymi psami.
Pozdrawiam!
m
Jutro zacznę szukać psiego przedszkola. Tam wszystkie małe pieski są raczej zdrowe...
Niektórzy goście się dziwią, że takiego słodkiego szczeniaczka nie można odsunąć jak gryzie im sznurówki, bo wtedy ich gryzie i warczy...
Dziękuję za linki. Niektóre już znałam. Ostatnie 3 dni buszuję po internecie. Ale rzadko czytałam stwierdzenie wprost, że lepiej nie przestrzegać kwarantanny i spotykać szczeniaka przed jej ukończeniem z innymi psami.
Pozdrawiam!
m
Słuchaj, przecież suczka była w schronisku kilka dni i jakoś nic jej się nie stało, prawda?
( wiesz może, co z nią wcześniej się działo? w jakich była warunkach?)
A tam są różne psy, chore też, pracownicy schroniska mogą na swoim ciele przenosić różne choroby, jest bród, smród i warunki wołające o pomstę dla nieba.
Wychodź z nią normalnie, tylko nie pozwalaj na zjadanie ani lizanie niczego na dworze, nie dopuszczaj też do kontaktu z " nieznanymi psami" - tylko z takimi, co do których masz zaufanie do ich właścicieli, że dbają o swoje psiaki.
Nie ma sztywnych reguł, w jakich należy wyprowadzać szczeniaki - a więc ucz ją od razu załatwiania się na dworze. Czyli - wyjście po każdym jedzeniu, każdym spaniu i zawsze, kiedy zobaczysz, że tak się charakterystycznie kręci ( po kilku dniach będziesz wiedziała, o co chodzi - często maluchy w czasie zabawy przerywają ją i szukają miejsca na siusiu).
Przyzwyczajaj ją już teraz w domu do noszenia obroży i smyczy, żeby to była dla niej normalka .
To mały szczeniak, więc pewnie jeszcze ma instynkt podążania i na spacerach będzie chodziła za Tobą.
Ponieważ jest zimno,a to maluszek ( który ma w sobie coś z haszczaka ) rób krótkie spacerki, z 5-10 minut, żeby nie przemarzła.
Ale rzadko czytałam stwierdzenie wprost ... ymi psami.
Wiesz, ja spotkałam już niezliczoną ilość psów, których właściciele przestrzegali kwarantanny jak jakiegoś objawienia boskiego, a potem był płacz i zgrzytanie zębami, bo pies wychuchany przez nich w domu - na dworze wpadał w panikę, reagował lekiem albo nawet agresją na wszystko, czego dotąd nie widział i kompletnie nie umiał nawiązać kontaktów z innymi psami.
To oczywiście w większości przypadków można odkręcić, ale wymaga to czasu, cierpliwości i tony kiełbasy
Jeżeli chodzi o psie przedszkole - wszystkie psy powinny mieć zaświadczenia weterynaryjne, że są zdrowe.
Wybierz mądrze, szkoła szkole nie równa - mogę Ci ( a szmaja pewnie ze swojej strony pomoże??? ) coś poszukać i doradzić, jeśli dasz znać skąd jesteś?
Powodzenia
( wiesz może, co z nią wcześniej się działo? w jakich była warunkach?)
A tam są różne psy, chore też, pracownicy schroniska mogą na swoim ciele przenosić różne choroby, jest bród, smród i warunki wołające o pomstę dla nieba.
Wychodź z nią normalnie, tylko nie pozwalaj na zjadanie ani lizanie niczego na dworze, nie dopuszczaj też do kontaktu z " nieznanymi psami" - tylko z takimi, co do których masz zaufanie do ich właścicieli, że dbają o swoje psiaki.
Nie ma sztywnych reguł, w jakich należy wyprowadzać szczeniaki - a więc ucz ją od razu załatwiania się na dworze. Czyli - wyjście po każdym jedzeniu, każdym spaniu i zawsze, kiedy zobaczysz, że tak się charakterystycznie kręci ( po kilku dniach będziesz wiedziała, o co chodzi - często maluchy w czasie zabawy przerywają ją i szukają miejsca na siusiu).
Przyzwyczajaj ją już teraz w domu do noszenia obroży i smyczy, żeby to była dla niej normalka .
To mały szczeniak, więc pewnie jeszcze ma instynkt podążania i na spacerach będzie chodziła za Tobą.
Ponieważ jest zimno,a to maluszek ( który ma w sobie coś z haszczaka ) rób krótkie spacerki, z 5-10 minut, żeby nie przemarzła.
Ale rzadko czytałam stwierdzenie wprost ... ymi psami.
Wiesz, ja spotkałam już niezliczoną ilość psów, których właściciele przestrzegali kwarantanny jak jakiegoś objawienia boskiego, a potem był płacz i zgrzytanie zębami, bo pies wychuchany przez nich w domu - na dworze wpadał w panikę, reagował lekiem albo nawet agresją na wszystko, czego dotąd nie widział i kompletnie nie umiał nawiązać kontaktów z innymi psami.
To oczywiście w większości przypadków można odkręcić, ale wymaga to czasu, cierpliwości i tony kiełbasy
Jeżeli chodzi o psie przedszkole - wszystkie psy powinny mieć zaświadczenia weterynaryjne, że są zdrowe.
Wybierz mądrze, szkoła szkole nie równa - mogę Ci ( a szmaja pewnie ze swojej strony pomoże??? ) coś poszukać i doradzić, jeśli dasz znać skąd jesteś?
Powodzenia
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości