BIAŁACZKA - PILNE DO DOKTORA JARKA!
może być scanomune, lydium, inmodulen, itp. Leki przeciwirusowe to np. griprinozin, inoprinozin, heviran.
Bardzo dziękuję. Rozumiem, że można łączyć lek podnoszący odporność oraz przeciwwirusowy?Jarek pisze:może być scanomune, lydium, inmodulen, itp. Leki przeciwirusowe to np. griprinozin, inoprinozin, heviran.
I z ostatniej chwili: wyszło 5 minusów. Za kilka tygodni powtórka i szczepienie.
Elu
Gdyby jeszcze Psotuś wyszedł na -
Gdyby jeszcze Psotuś wyszedł na -
- Kasia i Maniuś
- Posty:696
- Rejestracja:13 sierpnia 2007, 19:46
- Lokalizacja:Kraków
SUPER
Za Psotusia też trzymamy kciuki
Za Psotusia też trzymamy kciuki
Iza nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę . Tak bardzo się martwiłam o Twoją gromadkę, zresztą nie tylko ja. Trzymam kciuki, żeby powtórka również wyszła negatywna i skończyło się tylko na strachu. Wymiziaj ode mnie wszystkie futra po kolei - wszystkie jednakowo mocnoIza-Erin pisze:I z ostatniej chwili: wyszło 5 minusów. Za kilka tygodni powtórka i szczepienie.
ATO, dziekuję. Wymiziam całą gromadkę, a najmocniej Pingwinka. Siedzę troche z nim, a potem sie przebieram w inne ciuchy, zmieniam buty, myję ręce i do pozostałych.
Jesteście kochani!
Mam jeszcze pytanie do Pana Doktora: mały jest odizolowany w drugim pokoju, ja zmieniam buty, okrywam ubranie, myję ręce za każdym razem. Czy powinnam jeszcze coś robić? A może - chociaż to z pewnością byłoby bardzo trudne, zarówno w sensie organizacyjnym, jak też emocjonalnym - powinnam spróbowac poszukać kocurkowi innego domu, bez kotów? Z góry bardzo dziekuję za odpowiedź.
Mam jeszcze pytanie do Pana Doktora: mały jest odizolowany w drugim pokoju, ja zmieniam buty, okrywam ubranie, myję ręce za każdym razem. Czy powinnam jeszcze coś robić? A może - chociaż to z pewnością byłoby bardzo trudne, zarówno w sensie organizacyjnym, jak też emocjonalnym - powinnam spróbowac poszukać kocurkowi innego domu, bez kotów? Z góry bardzo dziekuję za odpowiedź.
Ostatnio zmieniony 08 października 2008, 10:11 przez Iza-Erin, łącznie zmieniany 1 raz.
Iza
Z jednej strony byłoby dla to dobre gdyby Psotuś trafił na stałe do domku gdzie by nie mial kontaktu z innymi kotami bo nikogo by to nie rarażało, ale pewnie też już czytałaś, że kot z białaczką może długo żyć pod warunkiem, że nie będzie narażony na stresy. A Psotuś czy jest z Wami związany w sposób szczególny? Bo są koty które niezwykle trudno znoszą rozstania z ludźmi i domkami gdzie byly do tej pory. Jeśli Psotuś należy właśnie do takiego typu to zmiana domku może go zabić.
Chyba żeby jego nowa opiekunka przychodziła najpierw do Ciebie i Psotusia przez jakiś czas żeby dać mu szansę na oswojenie i żebyś się mogła przekonać czy on tą osobę zaakceptuje i polubi.
Nie ułatwiłam Ci niczego, prawda?
Z jednej strony byłoby dla to dobre gdyby Psotuś trafił na stałe do domku gdzie by nie mial kontaktu z innymi kotami bo nikogo by to nie rarażało, ale pewnie też już czytałaś, że kot z białaczką może długo żyć pod warunkiem, że nie będzie narażony na stresy. A Psotuś czy jest z Wami związany w sposób szczególny? Bo są koty które niezwykle trudno znoszą rozstania z ludźmi i domkami gdzie byly do tej pory. Jeśli Psotuś należy właśnie do takiego typu to zmiana domku może go zabić.
Chyba żeby jego nowa opiekunka przychodziła najpierw do Ciebie i Psotusia przez jakiś czas żeby dać mu szansę na oswojenie i żebyś się mogła przekonać czy on tą osobę zaakceptuje i polubi.
Nie ułatwiłam Ci niczego, prawda?
Ja-Ba, dzięki za odpowiedź. Ja wiem, że dla Psotusia mogłoby to być bardzo trudne, mnie zresztą też nie byłoby lekko. Ale mam jeszcze inne koty i pytam głównie pod ich kątem.
Izo, ja myślę, że Psotuś jest jeszcze tak młodziutki, że z powodzeniem by się zaaklimatyzował w nowym domu. Jeśli jednak wszystkie badania (genetyczne też) wyjdą dobrze, to mały z powodzeniem może zostać u Ciebie. Jeśli jednak białaczka nie zostanie wykluczona szukałabym dla Psotusia nowego domu i nowego Dużego, ale musiałby to być ktoś z pewnym doświadczeniem, zdający sobie sprawę z zagrożenia no i będący w stanie leczyć małego, jeśli to będzie konieczne. Jak pewnie czytałaś nawet szczepienie nie daje 100% pewności, że kot się nie zarazi, więc ja bym nie ryzykowała - pozostałe koty nawet zaszczepione mogą zachorować. Nie podejmowałabym takiego ryzyka
Dzięki ATO, jestem tego samego zdania.
Niestety, nie mogę się dogadać z naszymi wetami - dziś czekałam pół godziny, nie było nikogo, a jednak się nie doczekałam - pani doktor ciągle była zajęta. Chcę ustalić jakąś kurację, ale jedyne co udało mi się zrobić, to zamówić Scanomune w necie. Jutro pójdę jeszcze raz i będę czekać do upadłego, a jak nie, sama zacznę podawać któryś z leków, zaleconych przez Doktora Jarka, bo nie wiem czy sie porozumiem z lekarzami. W piątek, już po teście Psotusia, próbowałam coś ustalić, ale usłyszałam, że to nie ma większego sensu, i takie tam. To co ja mam robić? Siedzieć i czekać na cud?
Niestety, nie mogę się dogadać z naszymi wetami - dziś czekałam pół godziny, nie było nikogo, a jednak się nie doczekałam - pani doktor ciągle była zajęta. Chcę ustalić jakąś kurację, ale jedyne co udało mi się zrobić, to zamówić Scanomune w necie. Jutro pójdę jeszcze raz i będę czekać do upadłego, a jak nie, sama zacznę podawać któryś z leków, zaleconych przez Doktora Jarka, bo nie wiem czy sie porozumiem z lekarzami. W piątek, już po teście Psotusia, próbowałam coś ustalić, ale usłyszałam, że to nie ma większego sensu, i takie tam. To co ja mam robić? Siedzieć i czekać na cud?
Iza szansa przy dobrej izolacji zarażenia jest mała, ale jest. Najlepsze rozwiązanie podałaś sama. Zmiana domu. Zadziała to w 2 strony. Nie będzie miał szan zarażać , życie samemu nie generuje stanów stresowych, zmniesza ryzyko zakażeń innymi infekcjami od kotów ca ma duży wpływ na remisję białaczki.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości