przypadek mojego kota nasunął mi pewną teorię i jeśli łaska proszę jakiegoś fachowca o opinię... a mianowicie chodzi o felv.
mam w domu dwa koty, jeden (prawie 6 lat) aktualnie rozpoczal chemioterapie chloniaka srodpiersia. na etapie prowadzonych badan wyszlo ze jest felv pozytywny co rowniez z teorii moze swiadczyc ze to jest przyczyna powstania chloniaka. z tego wnioskuje, ze mogl byc kiedys nosicielem biernym, jakies okolicznosci (silny stres ktory mial miejsce rok temu) sprawily ze felv sie uaktywnil i organizm przestal wytwarzac wystarczajaco duzo przeciwcial stad skutkiem tego moglo byc rozwiniecie chloniaka (ok. rok temu zaczal wylizywac futerko na brzuchu - w dziale pielegnacja jest poruszony przeze mnie ten watek, co wczesniej wiazalem z urazem psychicznym ale teraz sie zastanawiam czy to nie byly poczatki czegos powazniejszego). tu male pytanie czy mozna stwierdzic ze bedac felv pozytywnym ma sie jednoczesnie aktywna postacbialaczki ?
dalej... czyli albo byl nosicielem felv od urodzenia (przygarniety przeze mnie ze schroniska, wowczas okolo miesieczny) albo sie zarazil od innego kota, a jezeli juz to od mojego drugiego kota ktory (mial rok jak pojawil sie ten maly) wczesniej mieszkal w mieszkaniu na parterze, matka byla kotem wychodzacym, z miotu ktory byl niefortunnym (matka brala antykoncepty a mimo to zaszla w ciaze) i jako jedyny przezyl po urodzeniu (chyba z 4-czy 5 kotków) przez cesarke.
na chwile obecna nie wiem czy ten drugi kot takze jest felv-pozytywny ale jest to kotka z bardzo silnym organizmem - tak na oko
i teraz kilka pytan:
- czy mozna zalozyc ze te dwa koty mieszkajace tyle czasu razem sa nosicielami tego samego 'szczepu' wirusa felv (o ile kotka faktycznie jest pozytywna)
- czy jesli jeden kot wytworzyl przeciwciala na tyle silne ze nie rozwinela sie u niego bialaczka a drugi polegl, jest teoretycznie i praktycznie mozliwe wytworzenei szczepionki z krwi jednego kota i podanie drugiemu ?
- czy mozliwa jest czesciowa transfuzja krwi od kota zdrowego dla kota chorego z szansa na to iz przeciwciala zaczna 'dzialac' u tego chorego albo przynajmniej zastymuluja ich wytwarzanie ?
- czy moje rozumowanie jest wlasciwe ?
kilka pytań medyczno-teoretycznych
pierwsze pytanie odpowidź tak. Postać aktywną białaczki wykrywa test płytkowy - ten najprostszy. Wirus w fazie wiremii produkuje białko A , które wykrywa ten test, zaś nosicielstwa nie wykrywa.
Drugie pytanie - TAk
trzecie- nie ( szcepionka)
czwarta - chyba nie
piata - chyba nie.
Masz do czynienia z chorobą wirusową , na którą nie znamy leku , surowicy. Wirus i jego rozwój zależny jest od odporności osobniczej układu odpornościowego. Ta choroba ciągle jest dalej w sferze badań i też nie na wszystkie pytania znamy odpowiedzi. Poczytam najnowsze doniesienia czy się coś zmieniło i jeszcze wrocę do tematu.
Drugie pytanie - TAk
trzecie- nie ( szcepionka)
czwarta - chyba nie
piata - chyba nie.
Masz do czynienia z chorobą wirusową , na którą nie znamy leku , surowicy. Wirus i jego rozwój zależny jest od odporności osobniczej układu odpornościowego. Ta choroba ciągle jest dalej w sferze badań i też nie na wszystkie pytania znamy odpowiedzi. Poczytam najnowsze doniesienia czy się coś zmieniło i jeszcze wrocę do tematu.
proszę się nie śmiać... miałem pewne skojarzenie z filmem "epidemia" (tytuł zapewne znany) o wirusie ebola, w filmie pewna małpa (ta pierwsza) była nosicielem wirusa sprzed mutacji, jej krew miała jakoby uratować rozprzestrzenioną już epidemię (na ludzi). jeżeli czarny kot (pierwszy - jak go zbadam) będzie miał felv+ a bury kot (drugi) nabawił się wirusa od czarnego kota, czyli jeśli zapadł na białaczkę to (chbya) wirus krążący w jego krwi został zmutowany i się uaktywnił (czy tak ?) - to właśnie pytałem czy idąc tym tokiem rozumowania można wykorzystać krew pierwszego kota do leczenia tego drugiego ?
to taka dywagacja, na marginesie
to taka dywagacja, na marginesie
to tylko dywagacja kinowa. Ale przy niektórych corobach może mieć to sens , ael nie przy felv
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
tak się leczy czasem szczeniaki z nosówką lub parwowirozą. pobiera się krew od psów, które to przechorowały (a więc we krwi pojawiają się odpowiednie przeciwciała), a potem podaje się jej chorym osobnikom - czasem to jedyna szansa na wyleczenie takich małych szczyli.
w przypadku tych chorób ma to sens . Tak jak i podanie gotowej surowicy.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości