Witam
Bardzo proszę o poradę - wskazówkę, co robić - jak postępować z rocznym kotkiem egzotycznym borykającym się z powtarzającymi się kłopotami usznymi objawiającymi sie drapaniem za uszami. W kwietniu tego roku kotek ponad 6 tygodni leczony był zastrzykami (co tydzień u weta) oraz każdorazowo czyszczenie uszu (brązowa mazia) i napełnianie jakąś maścią. Na początku maja wet stwierdził, że jest ok, leczenie zakończono. Zalecił co 2 tygodnie napełniać uszy płynem OTEX (co oczywiście robiliśmy).
Niestety kotek nadal podrapywał się za uszami. Poszliśmy dziś do weta na odrobaczenie i przy okazji poprosiłam o sprawdzenie uszu. Okazało się, że znów ciemno brązowa mazia w uszach, znów dał mu jakieś 2 zastrzyki, wyczyścił, napuścił jakiejś maści, ale niestety delikatnie mówiąc "tracę" do weta zaufanie.
Co robić? Proszę o pomoc - z góry dziękuję.
Pozdrawiam
Aga
Kocie uszy
Według mnie na razie stosować się do zaleceń lekarza Chociaż nie jestem pewna czy poprzednim razem leczenie było doprowadzone do końca. Mój kot kiedy do mnie trafił w wieku trzech miesięcy też miał bardzo zaawansowanego świerzbowca usznego i leczenie maścią Oridermyl i Surolanem trwało 7 tygodni. Każdorazowo, tak jak Twój kotek miał bardzo dokładnie na mokro (a raczej tłusto ) czyszczone uszka i dopiero zapuszczaną maść. Jednak po wyleczeniu jeszcze 3 razy w odstępach dwutygodniowych byliśmy do kontroli i pomimo czystych wacików dostawał maść. Może dlatego nie było nawrotu. Później przy każdej okazji - szczepienia, odrobaczania prosiłam o sprawdzenie uszu. Tak, że musisz mieć bardzo dużo cierpliwości i doprowadzić leczenie do końca. To dość długo trwa ale się opłaca - mój kot ma 13 miesięcy, a od końca leczenia czyste i zdrowe uszy.Aga1 pisze:Witam
Bardzo proszę o poradę - wskazówkę, co robić - jak postępować z rocznym kotkiem egzotycznym borykającym się z powtarzającymi się kłopotami usznymi objawiającymi sie drapaniem za uszami.
Co robić? Proszę o pomoc - z góry dziękuję.
Pozdrawiam
Aga
Ostatnio zmieniony 15 sierpnia 2006, 13:20 przez ATA, łącznie zmieniany 1 raz.
na pewno przy takiej uporczywie nawracającej infekcji dokładnie sprawdziłbym co jest jej przyczyną. A tak jak ATA , która cechuje się wieloma dobrymi radami na tym forum, pisze , że ta infekcja mogła zostać niedoleczona. Na pewno wróciłbym do lekarza i jeszcze raz wziąłbym się za te uszy.
Bardzo dziękuję za odpowiedzi i wsparcie. Jutro znów jestem umówiona na wizytę u weta, chociaż wczoraj przeżyłam chwile grozy - nie wiem czy mój Twisterek tak zareagował na zastrzyki (?), ale ciągle spał na boku i w pewnej chwili gdy go chciałam przenieść i podniosłam jego głowę a ona spadła w dół - narobiłam krzyku w domu - nie wiem dlaczego był taki "lejta", ale po pewnej chwili otrząsnął się i wstał. Chociaż nawet przyjaciela chomika miał wczoraj w "nosie". CHWILA GROZY! Dziś już jest lepiej.
Niby jest lepszy, ale cały dzień tylko leży i ma minę obrażoną na wszystkich. Chyba coś mu poważnie wczoraj u tego weta zaszkodziło.
Witam
Panie Jarku, co Pan sądzi o zastosowaniu Twisterkowi kropli Otomax (ponoć to nie jest świerzbowiec - faktycznie z uszu mu nie śmierdzi, ale potrząsa nimi i podrapuje się). Żadnego wymazu z uszu nie miał robionego (na razie nie może).
Z góry dziękuję za poradę - czy te krople nadają się do 4 kg. kici?
__________
Pozdrawiam
Aga
Panie Jarku, co Pan sądzi o zastosowaniu Twisterkowi kropli Otomax (ponoć to nie jest świerzbowiec - faktycznie z uszu mu nie śmierdzi, ale potrząsa nimi i podrapuje się). Żadnego wymazu z uszu nie miał robionego (na razie nie może).
Z góry dziękuję za poradę - czy te krople nadają się do 4 kg. kici?
__________
Pozdrawiam
Aga
Aga - czemu nie mozna zrobić wymazu?
to mogłoby bardzo pomóc w wyborze leku.
Moje Smoczate (fret) wyniosło z gniazda paskudną drożdżycę, ale jak czas ( i Wet) pokazał - nie każde brudne, nawet bardzo zapaprane uszka, oznaczały grzyby. Wet sprawdzał 'zawartość' uszek - i odpowiednio dobierał krople i maści. Dopiero gdy ich skuteczność zmalała (a właściwie, to 'fauna' uszna się uodporniła) zastosował leki dopyszczne. Długo to trwało, ale pozbyliśmyu się drożdży.
Teraz tylko ograniczam Smoczkowi spacery po mokrej trawie itp. wilgotne przyjemności - noooo, ale coś - za coś
Jednocześnie okazało się (po długiej obserwacji), że dodatkowe stany zapalne u niego były wynikiem alergii pokarmowej. Tak więc złożywszy te przyczyny razem - dało się jakoś wybrnąć z problemów usznych.
to mogłoby bardzo pomóc w wyborze leku.
Moje Smoczate (fret) wyniosło z gniazda paskudną drożdżycę, ale jak czas ( i Wet) pokazał - nie każde brudne, nawet bardzo zapaprane uszka, oznaczały grzyby. Wet sprawdzał 'zawartość' uszek - i odpowiednio dobierał krople i maści. Dopiero gdy ich skuteczność zmalała (a właściwie, to 'fauna' uszna się uodporniła) zastosował leki dopyszczne. Długo to trwało, ale pozbyliśmyu się drożdży.
Teraz tylko ograniczam Smoczkowi spacery po mokrej trawie itp. wilgotne przyjemności - noooo, ale coś - za coś
Jednocześnie okazało się (po długiej obserwacji), że dodatkowe stany zapalne u niego były wynikiem alergii pokarmowej. Tak więc złożywszy te przyczyny razem - dało się jakoś wybrnąć z problemów usznych.
No niestety przez najbliższe 3 tygodnie nie może mieć wymazu (bezsensowny), gdyż dostał w poniedziałek Penicylinę i Streptomycynę (po tym właśnie tak źle się czuł) i teraz muszę doraźnie go czymś leczyć.
To wyżej to byłam ja, ale zapomniałam się zalogować.
może być Otomax oczywiscie.
Podłączę się do tego tematu, bo też jestem zaniepokojona uszkami mojej Perełki
Moja niuna trafiła do mnie w marcu z zaawansowanym świerzbowcem usznym, którego leczyłyśmy przez 6 tygodni maścią Oridermyl. Od momentu wyleczenia, czyściłam kici uszka raz na tydzień Otosolem i wacik zawsze był czyściutki. Do wczoraj
Przy ostatnim czyszczeniu uszków, moje zaskoczenie było ogromne - uszka były całe brudne, aż trudne do doczyszczenia . Wydaje mi się, ze to nawrót świerzbowca, lecz zastanawiam się, czy to jest możliwe po tak długim okresie od wyleczenia? (zaznaczam, że kotek jest niewychodzący).
Zauważyłam też, że ostatnio kicia zaczęła też się drapać głównie po szyjce. Czy to może mieć związek z zainfekowanymi uszkami?
I jeszcze jedno - przy ostatnim czyszczeniu uszków, obejrzałam dokładnie skórę łepka i zauważyłam, że od uszek do oczek, Perełka ma na skórze brunatnawe tak jakby strupy (choć nie w pełnym tego słowa znaczeniu), które z trudem można ściągnąć. Zastanawiam się, co to może być?
Oczywiście wybierzemy się do weta, ale najwcześniej w weekend.
Może ktoś miał podobne problemy i będzie potrafił mi coś doradzić?
Moja niuna trafiła do mnie w marcu z zaawansowanym świerzbowcem usznym, którego leczyłyśmy przez 6 tygodni maścią Oridermyl. Od momentu wyleczenia, czyściłam kici uszka raz na tydzień Otosolem i wacik zawsze był czyściutki. Do wczoraj
Przy ostatnim czyszczeniu uszków, moje zaskoczenie było ogromne - uszka były całe brudne, aż trudne do doczyszczenia . Wydaje mi się, ze to nawrót świerzbowca, lecz zastanawiam się, czy to jest możliwe po tak długim okresie od wyleczenia? (zaznaczam, że kotek jest niewychodzący).
Zauważyłam też, że ostatnio kicia zaczęła też się drapać głównie po szyjce. Czy to może mieć związek z zainfekowanymi uszkami?
I jeszcze jedno - przy ostatnim czyszczeniu uszków, obejrzałam dokładnie skórę łepka i zauważyłam, że od uszek do oczek, Perełka ma na skórze brunatnawe tak jakby strupy (choć nie w pełnym tego słowa znaczeniu), które z trudem można ściągnąć. Zastanawiam się, co to może być?
Oczywiście wybierzemy się do weta, ale najwcześniej w weekend.
Może ktoś miał podobne problemy i będzie potrafił mi coś doradzić?
Uleńko, tak jak planujesz wybrałabym się szybciutko do weta. Jak już pewnie się zorientowałaś czytając wcześniejsze posty przyczyny mogą być różne - świerzbowiec, grzybek, alergia. Powinien Perełkę zobaczyć lekarz i może rzeczywiście przydałby się wymaz i pobranie zeskrobin. Łatwiej wtedy dobrać odpowiednie leki i nie działa się po omacku. Mam nadzieję, że to nic poważnego i szybko przejdzie Trzymam kciuki
Dokładnie ATA ma świętą racje. Idź z kotem do lecznicy.
Dziękuję ATKO i Panie doktorze za reakcję!
Oczywiście jutro mam zamiar zjawić się na Sanockiej i pokazać Panu moją kiculkę - mam nadzieję, że to nic poważnego
Oczywiście jutro mam zamiar zjawić się na Sanockiej i pokazać Panu moją kiculkę - mam nadzieję, że to nic poważnego
Już jesteśmy po wizycie w lecznicy . Okazało się, że moja niunieczka najprawdopodobniej ma alergię na detergenty zawarte w środkach do mycia podłóg
Perełka dostała maść Pimafucort na zmiany skórne, a pańcia polecenie zmywania pogłóg samą wodą
Za tydzień - wizyta kontrolna, by sprawdzić, czy będzie poprawa.
Nigdy nie pomyślałabym, że kotek może mieć skórę aż tak wrażliwą na środki czystości Ale jakby tak głębiej się zastanowić, to rzeczywiście jest to sama chemia, a środki coraz mocniejsze...
Perełka dostała maść Pimafucort na zmiany skórne, a pańcia polecenie zmywania pogłóg samą wodą
Za tydzień - wizyta kontrolna, by sprawdzić, czy będzie poprawa.
Nigdy nie pomyślałabym, że kotek może mieć skórę aż tak wrażliwą na środki czystości Ale jakby tak głębiej się zastanowić, to rzeczywiście jest to sama chemia, a środki coraz mocniejsze...
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 43 gości