Kot pełen nieszczęść-problem z padaczką

Dyskusje o chorobach, ich leczeniu, oraz profilaktyce.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

Aisah1989
Posty:1
Rejestracja:26 grudnia 2010, 18:41

26 grudnia 2010, 18:42

Figa urodziła się w maju. Przyszła do mnie pod balkon z zaklejonymi ropą oczami. Miałam ją podleczyć, zanieść do veta i wypuścić. Została. Już od początku strasznie się trzęsła. Początkowo podejrzewano u niej ataksję móżdzkowo-rdzeniową.
Badałam ją u różnych lekarzy. Trzęsienie z czasem się zmniejszyło, do pewnych info doszedł oczopląs (pionowy) i to, że prawie nie widzi. Koło 3-4 miesięcy miała nagłe zrywy podczas snu, chciała uciekać, ale potem było wszystko dobrze.
Zachorowała na panleukopenię, którą przetrwała bardzo dzielnie.

Po tej chorobie zaczęły się typowe objawy padaczkowe. Najpierw krótkie, do ok. 2 minut, coraz częstsze. W końcu jeden który trwał prawie godzinę, atak za atakiem.. Nieprzytomna trafiła do szpitala, została tam na dwa dni pod kroplówkami. Zaczęto podawać jej luminal ( pół tabletki [z 15stki]), marbocyl, i encorton, do tego ranigast osłonowo. Dostawała je przez jakiś tydzień po powrocie do domu, luminal stale 2razy dziennie pół tabletki. Po tym potężnym ataku nie zauważyłam niczego oprócz znacznego pogorszenia lub nawet całkowitej utraty wzroku. Była w domu spokojna i pojawił się kolejny problem - przestała się załatwiać w ogóle. Po nieoddawaniu moczu przez 3 dni poszłam do veta, dostałam relanium i po masowaniu wydaliła co trzeba. Dalej dostawała luminal i po pół relanium (2mg'ramowego).
Po luminalu nie było żadnej reakcji, nie chodziła "pijana", miałam wrażenie, że ją pobudza.

Powoli wszystko dochodziło do normy, a nagle zaczęła dostawać jakby napadów lękowych. Pierwszy podczas masowania pęcherza. Myślałam, że coś ją zabolało, ale lęki się powtarzają nawet jeśli już załatwia się bez masowania. Z racji, że wyjechałam do domu na święta tutejsza zaprzyjaźniona pani vet (która z resztą wyprowadziła ją z panleukopenii) kazała odstawić luminal, tym bardziej, że kotka była bardziej pobudzona niż senna ( być może Figa była przedawkowana) i dostawała po pół relanium 2 razy, czasem 3 dziennie. Lęki niestety się powtarzają, kot się jeży, ogon jak szczota, niespokojna i zrywa się. Zauważyłam, że ma robaki(niewiele i raczej od niedawna-dostała już tabletkę na nie) ale nie sądzę, żeby aż takie lęki występowały od robaków. Kiedy leży lęki potrafią występować co kilka minut, czasem jak się czegoś przestraszy.

Badania krwi miała robione( vet nie narzekał na nie chociaż nie wiem jakie dokładnie były), usg ok, prześwietlenie łebka i ciała nie wykazało jakichś zmian.

Czy jest jakiś inny lek niż luminal, żeby mogła dostawać? Mam wrażenie, że relanium działa tylko na pierwsze dwie godziny..
Awatar użytkownika
Jarek
Lekarz weterynarii
Posty:13054
Rejestracja:29 września 2004, 14:43
Kontakt:

28 grudnia 2010, 00:00

jeśli masz dostęp do wyników krwi to wpisz je tutaj, jeśli są wszystkie idealne to można byłoby pomyśleć o tomografi głowy . Reakcje zaś na luminal zwłaszcza u kotów mogą być takie jak opisujesz. Należy wtedy szukać innego środka dobrze tolerowanego i nie dającego reakcji przeciwnych.
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 17 gości