rany jaka ulga
milo przeczytac ze tak sie to skonczylo
Tofiś mial duzo szczescia:):):)
jak ma apetyt i pije wode i sie bawi to juz na bank bedzie dobrze:)
tylko pochowaj nitki Bartku:):)
ja az wczoraj zrobilam przeglad podlog czy nic sie nie pałeta niebezpiecznego przypadkiem
uff
kot połknął nitkę, zawinęła się wokół krtani
niestety ciąg dalszy... niezbyt pozytywny:/
Tofik od zeszlej niedzieli sie nie zalatwial, zganialismy na wymioty i na to ze nie jadl. po 'wyzdrowieniu ' jednak wrocil do swojego normalnego jedzenia i... nadal nic, zadnej kupy, tylko sikanie. w jego przewodzie pokarmowym nadal znajdują się nitki, wczoraj wydalił małe fragmenty, lecz prawdopodobnie duza czesc została przy ujsciu żołądka. bylismy dzisiaj u weterynarza, stwierdzil, ze to napewno nie zaparcie, mial robione rentgeny z odczynnikiem i wszystko wskazuje na to, ze uklad jest niedrożny, tzn odczynnik przedostaje sie do jelita, lecz cienką smużką a nie tak jak powinien. prawdopodobnie któraś z nitek zaczepila za jelito w dwóch punktacj no i jelito jest "ściągane":/dzisiaj ma ostatnią szanse, zeby poradzić sobie z tym sam, dostał leki wzmagające pracę jelit, kroplówkę, no i cały czas od wczoraj dajemy mu parafinę w płynie, zero jedzenia. w zasadzie nie zwracam sie do Was, drodzy Forumowicze, o pomoc merytoryczną, tylko o to, żebyście jutro trzymali kciuki koło 17-18, bo Tofik bedzie otwierany i pani doktor spróbuje zlokalizować i usunąć nitki...
a już wszystko było tak fajnie...
Tofik od zeszlej niedzieli sie nie zalatwial, zganialismy na wymioty i na to ze nie jadl. po 'wyzdrowieniu ' jednak wrocil do swojego normalnego jedzenia i... nadal nic, zadnej kupy, tylko sikanie. w jego przewodzie pokarmowym nadal znajdują się nitki, wczoraj wydalił małe fragmenty, lecz prawdopodobnie duza czesc została przy ujsciu żołądka. bylismy dzisiaj u weterynarza, stwierdzil, ze to napewno nie zaparcie, mial robione rentgeny z odczynnikiem i wszystko wskazuje na to, ze uklad jest niedrożny, tzn odczynnik przedostaje sie do jelita, lecz cienką smużką a nie tak jak powinien. prawdopodobnie któraś z nitek zaczepila za jelito w dwóch punktacj no i jelito jest "ściągane":/dzisiaj ma ostatnią szanse, zeby poradzić sobie z tym sam, dostał leki wzmagające pracę jelit, kroplówkę, no i cały czas od wczoraj dajemy mu parafinę w płynie, zero jedzenia. w zasadzie nie zwracam sie do Was, drodzy Forumowicze, o pomoc merytoryczną, tylko o to, żebyście jutro trzymali kciuki koło 17-18, bo Tofik bedzie otwierany i pani doktor spróbuje zlokalizować i usunąć nitki...
a już wszystko było tak fajnie...
Bartku strasznie mnie zasmuciłeś, biedny Tofiś. Będę mocno trzymać kciuki za niego.
Szkoda, że nie pisałeś o kłopotach z wypróżnianiem, w takiej sytuacji im szybciej byłby operowany, tym lepiej.
Bardzo teraz żałuję, że prosiłam Esme o zmianę tamtego posta o kotku Sylwi.
Szkoda, że nie pisałeś o kłopotach z wypróżnianiem, w takiej sytuacji im szybciej byłby operowany, tym lepiej.
Bardzo teraz żałuję, że prosiłam Esme o zmianę tamtego posta o kotku Sylwi.
mnie tez zasmucila ta wiadomosc
oczywisie ze bedziemy trzymac kciuki z calej sily,
ale trzymamy juz teraz zeby sie sam zalatwil na tych wspomagaczach i zeby biedaczysko nie musial byc "otwierany".
rany co za przepotworny pech spotkal to kocisko śliczne,
trodno sie dziwic ze kociaczek nie je:/// pierwsza przeszkoda byla w gardziolku, a kolejne nizej:(
cholera no....musi byc ok
oczywisie ze bedziemy trzymac kciuki z calej sily,
ale trzymamy juz teraz zeby sie sam zalatwil na tych wspomagaczach i zeby biedaczysko nie musial byc "otwierany".
rany co za przepotworny pech spotkal to kocisko śliczne,
trodno sie dziwic ze kociaczek nie je:/// pierwsza przeszkoda byla w gardziolku, a kolejne nizej:(
cholera no....musi byc ok
jeju to faktycznie trzeba go operowac szybko bo jadl przez ostatnie dni a nie ma jak tego wydalic. jak sie cieszyl dobrym zdrowiem to narkoza chyba nie jest grozna....tylko ciekawe czy taka operacja jest skomplikowana bardzo czy mniej.....
Toifik sie chyba sporo tej nitki najadl skoro takie szkody wyrzadzila. ah te kociaki nasze....
Toifik sie chyba sporo tej nitki najadl skoro takie szkody wyrzadzila. ah te kociaki nasze....
PROSZĘ SIE PRZYZNAĆ! kto trzymał tak mocno kciuki? pewnie Ania1985 i Amika... to co zrobił ten futrzak to nieprawdopodobne...
dosłownie wywinął się spod skalpela, parę minut przed wyjazdem na zabieg, przed wejściem do klatki pobiegł do łazienki, wyszedł, a w kuwecie zostawił kupala nafaszerowanego nitkami... normalnie zjadl chyba caly zapas, bo byly w kilku kolorach nie tylko czarna, taka jaka wyciagneli mu z krtani weterynarze zdecydowali, ze ponowia leki, takie jak w niedziele i jesli uklad bedzie dzialal normalnie to operacji nie bedzie! jesli cos jeszcze zostalo w jelitach to znaczy ze juz nie blokuje, bo przeciez byl kupal. jedyna terapia, jaka teraz bedzie mial to jedzenie i picie:) oczywiscie jesli znowu beda problemy to oni sa gotowi go operowac, ale powiedzieli, ze juz powinno byc okej, skoro sam sie zalatwił i to bez bólu, jak gdyby nigdy nic. widocznie pomogła dieta, faszerowanie parafiną w płynie i podskórnie leki wzmagające pracę jelit. Tofik jest w domu bez zadnego zabiegu, wszamal pol saszetki royala dla maluchow z wrazliwymi jelitami (trzeba ograniczac jedzenie, zeby sie nie zapchal) i pije wodę.
UFFFFF.......
dosłownie wywinął się spod skalpela, parę minut przed wyjazdem na zabieg, przed wejściem do klatki pobiegł do łazienki, wyszedł, a w kuwecie zostawił kupala nafaszerowanego nitkami... normalnie zjadl chyba caly zapas, bo byly w kilku kolorach nie tylko czarna, taka jaka wyciagneli mu z krtani weterynarze zdecydowali, ze ponowia leki, takie jak w niedziele i jesli uklad bedzie dzialal normalnie to operacji nie bedzie! jesli cos jeszcze zostalo w jelitach to znaczy ze juz nie blokuje, bo przeciez byl kupal. jedyna terapia, jaka teraz bedzie mial to jedzenie i picie:) oczywiscie jesli znowu beda problemy to oni sa gotowi go operowac, ale powiedzieli, ze juz powinno byc okej, skoro sam sie zalatwił i to bez bólu, jak gdyby nigdy nic. widocznie pomogła dieta, faszerowanie parafiną w płynie i podskórnie leki wzmagające pracę jelit. Tofik jest w domu bez zadnego zabiegu, wszamal pol saszetki royala dla maluchow z wrazliwymi jelitami (trzeba ograniczac jedzenie, zeby sie nie zapchal) i pije wodę.
UFFFFF.......
-
- Posty:92
- Rejestracja:12 czerwca 2008, 23:21
- Lokalizacja:Szczecin
- Kontakt:
Heh, super. Nie pisaliśmy, bo obserwowaliśmy wątek i...3maliśmy kciuki i pazury. Myślę, że Ania i Amika dokonały cudu i "wytrzymały " sukces. Cieszymy sie bardzo, że się udało.