kot połknął nitkę, zawinęła się wokół krtani

Dyskusje o chorobach, ich leczeniu, oraz profilaktyce.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

BTHzz
Posty:25
Rejestracja:16 grudnia 2007, 11:24

17 marca 2009, 21:10

Właściwie to już po większym strachu, ale pilnie potrzebuje rad odnosnie rekonwalescencji. opiszę wszystko od poczatku.

Tofik skubnął kawałki nici w niedziele wieczorem, bawil sie nimi i je skonsumowal. nikt tego nie widzial, wiec na poczatku nie wiedzielismy o co chodzi. od poniedzialku rano wymiotowal, kompletnie nic nie jadl ani nie pil. dzisiaj poszlismy do weterynarza z obawa, ze mogl sie czyms zatruc. weterynarz zauwazyl w pysku wystajaca nitke, lecz sam nie mial sprzetu zeby ja wyciagnac, pojechalismy do innego, ktory kota uspil, zaintubowal i nitke owinieta wokol krtani udalo sie usunac. niestety Tofik teraz ma dziwne objawy, dlatego sie niepokoje i proszę Was o pomoc, wyjaśnienie, ew. uspokojenie mnie;)
1. nadal nie chce pic wody (jesc ma dostac dopiero jutro i to mocno rozdrobnione)
2. szybko oddycha, slychac 'rzężenie' w jego ukladzie oddechowym
3. co pewien czas tak jakby odchrzakuje, odglos przypomina kocie kichanie
4. jest strasznie zaniepokojny, nie chce sie nigdzie polozyc, mimo ze ledwo ma sile, zeby stac na nogach (narkoza i oglupiacz)

Tofik dostał dozylnie jakis lek obkurczajacy + antybiotyk, jutro ma kontrole, lecz ja sie martwie i chce wiedziec wszystko JUŻ! ;)
z góry dziękuję wszystkim za pomoc i uspokojenie moich nerwów...

OGROMNE PODZIĘKOWANIA DLA CAŁEJ ZAŁOGI GABINETU DR. xxxxxx ZA URATOWANIE ŻYCIA MOJEMU KOTU, poświęcili dużo czasu, nerwów i pracy, żeby Tofik się nie udusił...
Awatar użytkownika
Amika
Posty:1628
Rejestracja:26 listopada 2006, 20:24
Lokalizacja:Chełm

17 marca 2009, 23:10

Wydaje mi się, że objawy 1-3 są z powodu podrażnionego gardła i krtani (intubacja i zabieg usuwania nitki), i na razie nie ma powodu do niepokoju.

4) to skutek narkozy, chce chodzić a nogi się plączą. Jak narkoza przestanie działać będzie spokojniejszy. Koniecznie go teraz dogrzewaj. W czasie działania narkozy organizm mocno się wyziębia. Ogrzewany szybciej dojdzie do siebie. Może też sikać pod siebie (to jest normalne), dlatego pilnuj by nie leżał na mokrym.

By go napoić podaj mu wodę po kropelce z boku do pyszczka, zawsze coś uda mu się połknąć. Tylko powoli i ostrożnie, by się nie zachłysnął

Trzymam kciuki za Tofika.
BTHzz
Posty:25
Rejestracja:16 grudnia 2007, 11:24

18 marca 2009, 10:28

wizyta o 16 a ja mam coraz wieksze obawy. to 3 dzien bez picia i jedzenia, nie potrafie dać mu pic tak jak napisałaś, ponieważ gdy tylko zobaczy strzykawke/slomke/cokolwiek czym mozna przeniesc wode reaguje panicznie, zabiera bardzo szybko głowe i probuje uciekać. całą noc cieżko oddychał, słychać było rzężenie. najbardziej niepokojacy objaw to wydzielina ktora odkrztusil kaszlac - zawierala krew. Tofik staje sie coraz mniej ruchliwy, prawie w ogole nie chodzi tylko spi, szuka miejsc gdzie nikt go nie widzi, najlepiej ciemnych. boje sie, ze to moze oznaczac, ze cierpi i chce umrzec sam:/ nie mam jak go dostarczyc do miejscowego weterynarza a wizyta tam, gdzie robiony byl zabieg mozliwa jest dopiero po 16. bardzo bym chcial, zeby dostal chociaz kroplowke, bo wydaje mi sie, ze cierpi przez odwodnienie... nie zmruzylismy w domu oka przez cala noc

PS. przepraszam, ze napisalem nazwisko weterynarza w moim poprzednim poscie, jak zwykle nie przeczytalem regulaminu a nie pomyslalem o kryptoreklamie itd.
Awatar użytkownika
Amika
Posty:1628
Rejestracja:26 listopada 2006, 20:24
Lokalizacja:Chełm

18 marca 2009, 10:45

Skoro boi się strzykawki , mocz palec w wodzie i krople powinny skapnąć do pysia.
Czekanie do 16 jest chyba trochę ryzykowne.
Szukaj kontaktu telefonicznego z tym wetem i niech Ci doradzi czy nie powinnaś pójść do innego weta na kroplówkę i po jakiś lek przeciwbólowy już teraz. Jeśli nie poradź się weta, u którego byłaś najpierw (ten co zauważył nitkę). Wie co było Tofikowi i coś doradzi. Nawet jak poda kroplówkę to wzmocni Ci kota do czasu wizyty.

Edit: doczytałam, że nie masz jak teraz podjechać, to może zadzwoń i wezwij go do domu. Kroplówkę moze mu podać nawet u Ciebie w domu.

Spróbuj ew. zadzwonić po radę do dr. Jarka, nr telefonu ma w podpisie, może odbierze. Czytał Twojego posta i wie o co chodzi.

Kciuki za kotusia
I daj znać, bo się niepokoję
Ostatnio zmieniony 18 marca 2009, 11:28 przez Amika, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
ania1985
Posty:1105
Rejestracja:28 października 2007, 08:48
Lokalizacja:Kielce

18 marca 2009, 11:19

o kurcze wspolczuje,
ja bym mu jednak wlala picie strzykawka, bo kot sie moze odwodnic
chyba lepiej zlapac na sile zwierze i chwile postresowac ale zeby sie napilo. mozna wsadzic strzyykawke z boku pyszczka i pomalutku pomalutku ja oprozniac. ja tak zawsze lape ze zachodze siedzacego kota od tylu, w lewej rece trzymam strzykawe, prawa kota od przodu i moze to smieszne ale skuteczne, siedzac nad nim jeszcze ja blokuje glowa zeby nie wyskoczyla od gory. nie ma ucieczki wtedy .

powodzenia
Awatar użytkownika
Amika
Posty:1628
Rejestracja:26 listopada 2006, 20:24
Lokalizacja:Chełm

18 marca 2009, 11:22

Aniu ale Tofik ma poranione gardło, będzie się bronił i się zachłyśnie.
A w jego stanie problemy z płucami to byłoby całkiem nie fajnie.
BTHzz
Posty:25
Rejestracja:16 grudnia 2007, 11:24

18 marca 2009, 11:47

pojenie go strzykawka i w ogole na sile nie wchodzi w gre, poniewaz przy jakimkolwiek wysilku fizycznym zaczyna dyszec i 'rzęzić' przez opuchnieta krtan... po prostu sie boje, zeby sie nie udusil... do 16 nie ma szans na weterynarza, lokalny "w terenie" a ten który przeprowadzal zabieg 30 km stąd, pracuje od 16 właśnie:/ wieczorem, jak wrócimy, napewno napisze. jak do tej pory to najdłuższy dzien w moim zyciu
Awatar użytkownika
Amika
Posty:1628
Rejestracja:26 listopada 2006, 20:24
Lokalizacja:Chełm

18 marca 2009, 11:52

Właśnie przyszło mi do głowy, postaw blisko niego naczynie z parującą wodą, nawilżysz powietrze i będzie łatwiej mu oddychać.

Próbowałaś te kropelki z palca?
BTHzz
Posty:25
Rejestracja:16 grudnia 2007, 11:24

18 marca 2009, 12:12

udalo mi sie 2-3 krople ze słomki. bede mu tak dawał co pare minut. od miski ucieka, boi sie wody i jedzenia, bo kojarza mu sie z wymiotami ( jak mial jeszcze nitke, to kazde napicie sie albo jedzenie powodowalo wymioty...) intensywnie go teraz dogrzewamy ogrzanymi kocykami. nie rzezi teraz, jakos tak spokojniej śpi. troche lepiej chyba
Awatar użytkownika
Amika
Posty:1628
Rejestracja:26 listopada 2006, 20:24
Lokalizacja:Chełm

18 marca 2009, 12:34

Ufff
Oby tak dalej

wysłałam PW
Awatar użytkownika
ania1985
Posty:1105
Rejestracja:28 października 2007, 08:48
Lokalizacja:Kielce

18 marca 2009, 13:05

jeju wiec glupoty wypislalam-przepraszam

biedny kotek,
dobrze ze te 3 kropelki wypil zawsze to cos
oby wszystko bylo dobrze
trzymam mocno kciuki

co za straszliwy pech ze zwykla nitka mogla narobic tyle szkody:(
Awatar użytkownika
Esme
Posty:882
Rejestracja:14 marca 2008, 19:53
Lokalizacja:Świnoujście

18 marca 2009, 16:05

ania1985 pisze: co za straszliwy pech ze zwykla nitka mogla narobic tyle szkody:(
z kotem niestety trzeba uwazać jak z dzieckiem, a nawet bardziej
Ostatnio zmieniony 18 marca 2009, 16:27 przez Esme, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
ania1985
Posty:1105
Rejestracja:28 października 2007, 08:48
Lokalizacja:Kielce

18 marca 2009, 16:08

poprostu straszne
moj kot raz wydalil dolem wielki sznurek, ale nie wiedzialam ze go zjadl.
nitki co prawda pochowane zawsze.....
ale przerazajace jest to ze naprawde czasem my mozemy nie zauwazyc ze cos lezy na podlodze, i kot bedzie pierwszy:/

czekamy tymczasem na dobre wiesci o tym biedactwie....
BTHzz
Posty:25
Rejestracja:16 grudnia 2007, 11:24

18 marca 2009, 19:16

z ulgą mogę powiedzieć, ze jest troszke lepiej po kroplowce. co prawda jesc nie zacznie jeszcze dlugo, pic tez nie, ale zaczal sie normalniej zachowywac. jest bardziej ruchliwy, nie kaszle, nie odkrztusza wydzieliny z krwią, minely juz skutki narkozy. trudno powiedziec na ile to zasluga poprawy stanu zdrowia a na ile leków. dzisiaj znowu dostał jakiś preparat ktory powieksza szczeline krtaniową.
pani doktor powiedziala, ze podczas zabiegu niestety moglo dojsc do uszkodzenia nerwow krtaniowych, co nie rokuje zbyt dobrze... ale byc moze ciagle objawy to wynik tylko obrzeku na krtani. oby to drugie...
dzięki Wszystkim za pomoc i słowa otuchy, szczegołnie bez Amiki chyba bym oszalał z obawy i bezradności
Awatar użytkownika
Amika
Posty:1628
Rejestracja:26 listopada 2006, 20:24
Lokalizacja:Chełm

18 marca 2009, 19:29

Udzielił mi się Twój niepokój i co rusz tu zaglądałam.
Też mam nadzieję, że z nerwami wszystko będzie w porządku.

Czy jutro też dostanie kroplówkę?

Polecam conwalescence, u weta można kupić. To taki leczniczy, bardzo odżywywczy pokarm w proszku, rozrabiasz jak mleko i karmisz kota.
Z czasem jak będzie chętnie pił, to robisz troche gęściejsze. To zastąpi mu jedzenie na jakiś czas. Zaraz znajde linka jak to wygląda

Edit: już znalazłam
http://www.krakvet.pl/royal-canin-conva ... -2000.html

Jak wet nie ma to zamów w krakvecie i w uwagach dopisz, że to bardzo pilne dla chorego kota, możesz podać też linka do tego wątku
Ostatnio zmieniony 18 marca 2009, 21:34 przez Amika, łącznie zmieniany 3 razy.
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 20 gości