Witam,
mój 6-letni kot-kastrat jakieś dwa lata temu zachorował na syndrom urologiczny kotów. Za pierwszym razem zatkał się na tyle poważnie, że musiał mieć operacyjnie opróżniany pęcherz, a potem założony cewnik. Gdy już doszedł do siebie przez długi okres czasu wszystko było w porządku, aż do teraz. Mniej więcej tydzień temu znów się zatkał i był u weterynarza, jednak tym razem lekarz nie założył mu cewnika a jedynie opróżnił pęcherz, dał jakieś 'zastrzyki rozkurczowe' i kroplówkę. Parę dni po wizycie kot zaczął sikać [popuszczać] pod siebie, leżał praktycznie w jednym miejscu nie ruszając się, dużo pijąc ale nic nie jedząc. Umyliśmy go i założyliśmy mu pampersa przez co jego samopoczucie jakby odrobinę się poprawiło [bo nie chodził już mokry i śmierdzący], jednak nadal nie chciał jeść. Stan ten utrzymywał się do wczoraj, kiedy to kupiłam mu słoiczek gerbera z papką z kurczaka; nakarmiłam go z palca i z ogromną chęcią zjadł prawie pół słoiczka, wydawało się, że wraca do zdrowia. Dzisiaj jednak znów kręci mordką jak chcę go nakarmić i nadal leży bez życia w jednym miejscu. Sama już nie wiem co się dzieje, czy po prostu powoli dochodzi do siebie i zdrowieje, czy może nadal coś mu dolega? Nie chcę też co chwila jeździć do weterynarza, bo weterynarz tylko go obmacuje po brzuchu, stwierdza, że jest w porządku i bierze pieniądze, a ja widzę, że nie jest. Co się z nim dzieje?
Kot z SUK - zachowanie po leczeniu
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
sprawdzaliście kotu nerki? mechaniczne zablokowanie dróg moczowych może spowodować ostrą niewydolność nerek.
pilnie wykonaj badanie poziomu mocznika i kreatyniny
Pomyślałam sobie, że pociągnę dalej ten temat by rozwikłać wszelkie wątpliwości i być może dać odrobinę nadziei ludziom z podobnym problemem u ich kotów.
Po wizycie u innego weterynarza okazało się, że poziom kreatyniny wynosił 7.9 i lekarz dawał kotu naprawdę niewielkie szanse na przeżycie. Mimo to przez cały tydzień jeździłam z nim na kroplówki czepiając się tej ostatniej szansy. W sobotę kot zaczął dochodzić do siebie, by w niedzielę zachowywać się zupełnie tak, jakby nigdy nic się nie stało; jadł, mruczał, spał rozciągnięty na kanapie zamiast chować się po kątach. Dzisiaj byłam z nim na powtórzeniu badań i... kreatynina 1.7! weterynarz uznał to za cud. Jest tylko jedno ale, że nagle znikąd pojawiła się żółtaczka. Nie mamy najmniejszego pojęcia co może być przyczyną. Tak czy siak nie jest na tyle rozwinięta by nie dało się jej wyleczyć, więc prawdopodobnie do końca tego tygodnia z kotem będzie już wszystko w porządku : )
Po wizycie u innego weterynarza okazało się, że poziom kreatyniny wynosił 7.9 i lekarz dawał kotu naprawdę niewielkie szanse na przeżycie. Mimo to przez cały tydzień jeździłam z nim na kroplówki czepiając się tej ostatniej szansy. W sobotę kot zaczął dochodzić do siebie, by w niedzielę zachowywać się zupełnie tak, jakby nigdy nic się nie stało; jadł, mruczał, spał rozciągnięty na kanapie zamiast chować się po kątach. Dzisiaj byłam z nim na powtórzeniu badań i... kreatynina 1.7! weterynarz uznał to za cud. Jest tylko jedno ale, że nagle znikąd pojawiła się żółtaczka. Nie mamy najmniejszego pojęcia co może być przyczyną. Tak czy siak nie jest na tyle rozwinięta by nie dało się jej wyleczyć, więc prawdopodobnie do końca tego tygodnia z kotem będzie już wszystko w porządku : )
to jest cud biologii
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 26 gości