z przykroscia witam w gronie wlascicieli slodkich kotow
Moj Cześ choruje 5 miesiecy i jest wyjatkowo trudnym, opornym na leczenie kotem. Po pierwszym stresie i szoku nauczylismy sie zyc z ta choroba i nie jest tak zle jak mi sie wydawalo, ze bedzie.
To choroba w ktorej prawie caly sukces lezy po stronie zaangazowania wlasciciela wiec czeka Cie teraz okres szybkiego uczenia sie o chorobie i podejmowaniu decyzji.
I serio - nie wiem od czego zaczac
Nie napisalas ile wazy Twoj kot. 12 kg? Nie piszesz tez nic o ketonach w moczu - rozumiem, ze sa nieobecne? Te wartosci sa istotne, jak zajrzysz to je uzupelnij. A z ciekawosci zapytaj swojego lekarza jaki byl cel zbadania kotu poziomu glukozy po 2 godzinach zamiast w szczycie No i dlaczego glukometr nie? Przeciez te pomiary moga uratowac kotu zycie a juz na pewno pozwola mu dluzej zyc A w to ze sie nei da nie bardzo wierze, no chyba ze kot nie ma zyl w uchu
Glukometr powinnas nabyc droga kupna a im szybciej nauczysz sie go stosowac tym lepiej. Przygotuj sie na mega stres, lzy, trzesace sie rece, kocia krew na rekach, poklute palce: ale ten stres i wszelkie niedogodnosci beda lezaly po Twojej stronie bo kotu to najnormalniej w swiecie wszystko jedno. Kazda z nas to przechodzila Pobieranie z ucha nie jest klopotliwe jak sie nabierze ciut wprawy a koty latwo przyzwyczajaja sie do rytualow. Moj o 18:30 stoi pod drzwiami lazienki lub usiluje mnei zagonic do lazienki jesli sie nie spiesze z zbadaniem mu cukru A jak pyskuje ze to juz pora Samo pobieranie krwi nie przerywa mu mruczenia ani snu (jesli robie krzywa i dopadne go o nietypowej godzinie w czasie drzemki a nie chce go budzic). Zadnemu z moich kotow nie przerywa. Wiem, latwo sie to pisze ale na poczatku jest koszmar stresowy, niemniej nie mamy wyjscia. Ja wiem, ze gdybym nie badala kota codziennie (krew i mocz) to ten moj nietypowy kocur juz by pewnie wahal kwiatki od strony korzeni Tak wiec z calego serca polecam Ci kupienie glukometru (ja uzywam accu check activ) oraz paskow do badania moczu (ketodiastix).
Insulinowki: moim zdaniem u4o sa do chrzanu i ja ich nie uzywam. Nie mialam sposobu na to powietrze, zawsze cos sie zapodzialo w srodku. Uzywalam ich niedlugo, przeszlam na u100 ktore nie dosc, ze sa dokladniejsze to nie robia klopotow z powietrzem w srodku.
Jedzenie... Coz, karma sucha diabetic to delikatnie piszac - nieporozumienie u kota cukrzycowego. Nie dosc, ze bilans wody w kocie jest niekorzystny, karma zawiera malenko miesa (a kot jest miesozerca) a mase weglowodanow (niepotrzebnych kotu) to jeszcze powoduje podniesienie poziomu cukru we krwi.
Problem podjadania u nas sie skonczyl: koty nie podjadaja. Dostaja jesc dwa razy dziennie a czesiek w czasie jedzenia dostaje insuline.
Powodzenia, z cukrzyca da sie zyc
Krzywa cukrowa
Liwia jak zwykle niezawodna Kasiu, co do tych karm niestety masz rację, ale zastanawiam się nad suchą karmą Hill's m/d (dla mojego kota również). Też jest przeznaczona dla kotów cukrzycowych, a skład ma diametralnie różny od w/d. Dla porównania:
m/d - białko 45%, tłuszcz 19,0%, węglowodany 13,8%, włókno 5,5%
w/d - białko 34%, tłuszcz 7,5%, węglowodany 34,4%, włókno 9%
Może warto się nią zainteresować - taki poziom węglowodanów wcale nie jest tragiczny, a w porównaniu z w/d wręcz minimalny . Nawet biorąc pod uwagę to, że podane zawartości są w masie powietrznie suchej (czyli po prostu zjadanej karmie), a nie w suchej masie to i tak nie jest źle .
m/d - białko 45%, tłuszcz 19,0%, węglowodany 13,8%, włókno 5,5%
w/d - białko 34%, tłuszcz 7,5%, węglowodany 34,4%, włókno 9%
Może warto się nią zainteresować - taki poziom węglowodanów wcale nie jest tragiczny, a w porównaniu z w/d wręcz minimalny . Nawet biorąc pod uwagę to, że podane zawartości są w masie powietrznie suchej (czyli po prostu zjadanej karmie), a nie w suchej masie to i tak nie jest źle .
Ostatnio zmieniony 07 lipca 2008, 11:29 przez ATA, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 48 gości