Witam. kotce wyskoczyła żuchwa, przygryzla jezyk i zaczela sie dusic...jakos odruchowo, kiedy juz skonczylam nia potrzasac, otworzylam jej pyszczek, chociaz miala szczekoscisk. przeszlo, zanioslam do weterynarza i Pan Dr powiedzial , ze nic sie nie stalo, zbadal ja, powiedzial ze to sie zdarza, i ze wszystko wskoczylo na swoje miejsce dzieki temu ze jej otworzylam pyszczek.
A teraz moje pytanie, kt tam nie zadalam- czy gdyby kotka byla sama to by sobie poradzila, czy moglaby sie udusic albo cos innego sobie zrobic???
chyba sie zaczne bac zostawiac kota w domu:///
Panie Jarku- prosze o ktorka odp.
udusić nie udusiła by się tylko trochę cierpiałaby, niektóre zwierzęta i ludzie mogą mieć nawykowe zwiechnięcie żuchwy. Otwarcie jamy usnej powoduje z regułu samorepozycję stawu skroniowo- żuchwowego. Czasami jednak wymaga to całkowitego zwiotczenia kota i repozycji żuchwy.
dziekuje za odpowiedz:)
chyba rozumiem o co chodzi....ale sama by sobie nie otworzyla pyszczka (wczoraj miala mocno zacisniety i przygryziony jezyczek )czyli cierpialaby dopoki jej ktos nie pomoze?
nawykowe? oby nie tym razem:/
stalo sie to zaraz po ugniataniu kocyka, i zauwazylam ze od wczoraj w ogole go nie bierze do pyszczka:/
chyba rozumiem o co chodzi....ale sama by sobie nie otworzyla pyszczka (wczoraj miala mocno zacisniety i przygryziony jezyczek )czyli cierpialaby dopoki jej ktos nie pomoze?
nawykowe? oby nie tym razem:/
stalo sie to zaraz po ugniataniu kocyka, i zauwazylam ze od wczoraj w ogole go nie bierze do pyszczka:/
Aniu może ona zaczepiła ząbkiem i jak próbowała się uwolnić, to doszło do zwichnięcia i teraz kocyk kojarzy się jej z bólem.
Mam nadzieję, że to już nigdy się nie powtórzy.
A swoją drogą to niezłych atrakcji dostarcza Ci ta Twoja śliczna Kicia
Mam nadzieję, że to już nigdy się nie powtórzy.
A swoją drogą to niezłych atrakcji dostarcza Ci ta Twoja śliczna Kicia
nie wiem czy zachaczyla, bo go wyplula i ulozyla sie do snu, akurat lezalam obok i nagle zaczelo nia rzucac :/ no atrakcji to mam, ostatnio znalazlam w qpce wielki sznurek na przyklad. ale to zdarzenie akurat bardzo przezylam, bo bylam sama, musialam ja niesc na rekach do lecznicy, a na poczatku, jak jeszcze nie wiedzialam co sie dzieje, to myslalam ze mi sie wykonczy kocisko.
pomyslalam ze sie zadlawila czyms , wiec wzielam ja za tylne i zaczelam potrzasac, a ona dalej....to trwalo cala wiecznosc jak dla mnie.
pan dr powiedzial mi ze to nic straszneog ze sie zdarza....ale martwie sie teraz ze stanie sie jej tak drugi raz a mnie nie bedzie obok zeby pomoc....
a tak poza tym to mam nadzieje ze nie nabierze urazy do ugniatania ob to jest takie slodkie:)
pomyslalam ze sie zadlawila czyms , wiec wzielam ja za tylne i zaczelam potrzasac, a ona dalej....to trwalo cala wiecznosc jak dla mnie.
pan dr powiedzial mi ze to nic straszneog ze sie zdarza....ale martwie sie teraz ze stanie sie jej tak drugi raz a mnie nie bedzie obok zeby pomoc....
a tak poza tym to mam nadzieje ze nie nabierze urazy do ugniatania ob to jest takie slodkie:)
No to faktycznie nie przez kocyk.
Aniu myślę, że ona będzie ugniatała. Moje koty bez ciumkania to robią. No i faktycznie przez jakis czas musisz na nia uważać. Najgorsze jest to, że teraz stale będzie Ci towarzyszył strach, jak ona będzie zostawała sama. Aniu trzymam kciuki, za koniec tego typu atrakcji.
Aniu myślę, że ona będzie ugniatała. Moje koty bez ciumkania to robią. No i faktycznie przez jakis czas musisz na nia uważać. Najgorsze jest to, że teraz stale będzie Ci towarzyszył strach, jak ona będzie zostawała sama. Aniu trzymam kciuki, za koniec tego typu atrakcji.
nie chce zapeszyc ale po zmianie preparatu odrobaczajacego na milbamex dusznosci wyjatkowo dlugo nie wracaja. Izy Kociak tez takie mial i z czasem mu przeszly a ja licze na to samo....i na to ze tego typu atrakcje sie skoncza.
Dzieki Amiko za dobre słowa, i za zrozumienie....z jednej strony ludzie maja chore koty- powaznie i ciezko, koty po wypadkach, wiec moze nie powinnam az tak przezywac. ale z 2giej str sie martwie, Kotka jest moim przyjacielem, kto chce niehc sie smieje, ale ja ja kocham, nie chce zeby stala sie jej krzywda. A tu takie cos....wstyd pisac ale teraz jak ziewa to patrze czy aby jej znowu cos sie nie dzieje.
na szczescie ona jets wesola, bawi sie i juz o tym zapomniala;)
Dzieki Amiko za dobre słowa, i za zrozumienie....z jednej strony ludzie maja chore koty- powaznie i ciezko, koty po wypadkach, wiec moze nie powinnam az tak przezywac. ale z 2giej str sie martwie, Kotka jest moim przyjacielem, kto chce niehc sie smieje, ale ja ja kocham, nie chce zeby stala sie jej krzywda. A tu takie cos....wstyd pisac ale teraz jak ziewa to patrze czy aby jej znowu cos sie nie dzieje.
na szczescie ona jets wesola, bawi sie i juz o tym zapomniala;)
dzisiaj rano, w tydzien "po", kot podczas jedzenia mial to samo, z tym ze o wiele "lepiej to wygladalo". myslalam ze mu rozgryziona tabletka , a raczej proszek z niej, wpadl do noska, ale kiedy sie zblizylam, znowu zobaczylam zacisnieta szczeke i wystajacy jezyk. zanim jednak otworzylam jej paszcze, poradzila sobie sama, i dalej jadla w najlepsze. mnie jednak to martwi.
czy juz jej bedzie tak wypadac?
na internecie nie ma zadnych informacji na temat tej przypadlosci, a ja wciaz nie wiem na ile to jest niebezpieczne:/
czy moge cis zrobic? bo zdaje mi sie ze nie:/
czy juz jej bedzie tak wypadac?
na internecie nie ma zadnych informacji na temat tej przypadlosci, a ja wciaz nie wiem na ile to jest niebezpieczne:/
czy moge cis zrobic? bo zdaje mi sie ze nie:/
jeśli sama repozycja żuchwy następuje samiostnie to nic się nie stanie. Można próbowaqć operować ten staw poprzez marszczenie torebki tego stawu ew. zakładanie odpowiednich stabilizatorów zapobiegających nadwichnięciom. Ale przy tym wszystkim trzeba rozpatrzyć wsystkie argumenty za i przeciw.
to juz jakas ulga dla mnie. bardzo Panu dziekuje, ze jeszcze Pan tu zajrzal.
moze te 2 razy nie beda jeszcze oznaczaly tendencji do tego.
rzeczywiscie za 2gim razem sama sobie poradzila, i przyznam od razu, ze z takiego powodu na pewno bym jej nie operowala. co innego jakby jej calkiem wypadala szczenka.
dziekuje raz jeszcze.
pozdrawiam.
moze te 2 razy nie beda jeszcze oznaczaly tendencji do tego.
rzeczywiscie za 2gim razem sama sobie poradzila, i przyznam od razu, ze z takiego powodu na pewno bym jej nie operowala. co innego jakby jej calkiem wypadala szczenka.
dziekuje raz jeszcze.
pozdrawiam.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 31 gości