W ub. sobotę, 12 lutego, przejęliśmy od sprzedawcy z placu targowego uratowanego ok. 2 mies kotka. Sprzedawca twierdził, że odrobaczył go w piątek, 11 lutego. Czekaliśmy więc z wizytą w lecznicy, w celu zaszczepienia kotka, aż odrobaczenie się "uprawomocni"
Tymczasem dzisiaj (kociak ma na razie osobny pokój, gdyż w domu jest jeszcze kocica i pies) znalazłam na podłodze wymioty z żywym "makaronem", jak nitki.
Radźcie szybko, co mam robić? Mam w domu Pratel, ale czy po tygodniu od poprzedniego odrobaczania (jeśli to w ogóle było prawdą...) mogę podać tabletkę? I ile, ćwiartkę?
PILNE! Młody kocurek, nie szczepiony a zarobaczony
Prawdopodobnie "sprzedawca- jakis frajer" kłamał, bo gdyby odrobaczył kotka, glisty byłyby martwe i wydalone raczej z kałem. Skoro kotek wymiotuje glistami musi być baardzo zarobaczony...Ja zadzwoniłabym zaraz do lekarza i spytała o radę.Nie zastosowałabym żadnego leku bez konsultacji.
powtórz ale chyba rozmawialiśmy przez telefon na ten temat.
tak za 10 -14 dni aż kał po odrobaczeniu będzie czysty