Po sterylizacji

Dyskusje o chorobach, ich leczeniu, oraz profilaktyce.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

Awatar użytkownika
Ulla
Posty:255
Rejestracja:29 marca 2006, 00:05
Lokalizacja:Kraków
Kontakt:

18 sierpnia 2006, 23:15

Szpilko i jak się ma kicia? Mam nadzieję, że wszystko ok? Napisz jak przebiega rekonwalescencja koteczki. Czy już już je, pije i biega :D
Niedługo czeka ją ściągnięcie szwów :D
DamaKier
Posty:1130
Rejestracja:03 grudnia 2005, 20:59
Lokalizacja:Lublin
Kontakt:

19 sierpnia 2006, 21:21

Psotka też jest po sterylce i nie zauważyłam, zeby jakoś się jej charakter zmienił. Wcale też nie utyła (niektórym się wydaje, że sterylizacja = gruby kot), je tyle samo co dawniej. Zawsze była taka dość mizialska, ale bardzo nieszkodliwa i taka pozostała :D
Jaro
Posty:3
Rejestracja:16 sierpnia 2006, 21:03
Lokalizacja:Kraków

19 sierpnia 2006, 22:23

Witam. Dziś mojej kotce zostały ściągnięte szwy z rany po sterylizacji. Kotka (11 lat) ma się bardzo dobrze, ranka goi sie rewelacyjnie. Dzisiaj żałuję , że wysterylizowałam ją tak późno. Po operacji odebrałam ją wybudzoną. Sama wyszła z transportera kiwając sie na boki. Miejsce do leżenia i spania zmieniała co kilka godzin. Noc miałam nieprzespaną. Wiem już, że dobrze jest wcześniej odpowiednio przygotować pokój, np: wynieść wszystkie fotele i zrobic schodki na kanapę, przygotować legowisko z ulubionym kocykiem ( nowe zapachy czystych materialów zniechęcają kota). Drugi dzień już spokojniejszy, kotka tylko warczała i prychała kiedy chciałam ją przenieść lub dotknąć. Dużo spała, prawie cały czas, nic nie jadła przez 2 dni, troszeczkę piła. Z dnia na dzień coraz lepiej sie czuła. Kiedy zaczynała się więcej ruszać w 4 dniu, musiałam ja cały czas pilnować żeby nie wskakiwała wysoko na parapet, biurko... Było bardzo ciężko, dobrze mieć wtedy kogoś do pomocy. Świetnie blokuje ruchy kota fartuszek ochronny na rankę który można kupić ( próbowałam uszyć taki ale mi sie nie udało zrobić tego dobrze ) zdejmowałam go kotce tylko wtedy kiedy mogłam ją cały czas obserwować. Bardzo przydawał się na noc. Dzisiaj mija 9 dzień po operacji, kotka ślicznie wygląda i świetnie sie czuje :-) Niewątpliwie to zasługa ekipy lekarzy którzy wykonali swoja pracę profesjonalnie.
Sterylizacja? - nie ma się czego bać!
Pozdrawiam wszystkich.
Awatar użytkownika
szpilka
Posty:18
Rejestracja:12 sierpnia 2006, 18:49
Lokalizacja:Kraków

20 sierpnia 2006, 16:40

Witam :)
Kicia ma się dużo lepiej. W czwartek byłam na zastrzyku, wet obejrzał i powiedział, że wszystko w porządku z raną. Jutro idziemy ściągnąć szwy. Wet powiedział, że kicia może sobie nie dać ściągnąć wszystkich w jednym dniu :( Znając moją kicię pewnie sobie nie da... Jak chodziłam wcześniej na szczepienia z nią do innego weta, to oboje (ja i wet ;) )kończyliśmy z głębokimi ranami ciętymi, krew się lała, a kotce strzykywkę wet wbijał kilka razy i to niemal w locie... i dewastowała gabinet... TYlko Szpilka mało je. Zawsze dostawała 2 razy dziennie pełną michę, podjadała w międzyczasie. Teraz za cały dzień zje tylko mniej więcej pól miseczki... Zapytam jutro weta o to...

Co do sterylizacji, to rozmawiałam ze znajomymi, którzy też sterylizowali swoje kotki. Jedna nawet u tego samego weta co ja. I ich kotki jakoś dużo szybciej dochodziły do siebie... Moja jakoś to wyjątkowo ciężko przeżyła... Do tej pory nie zachowuje się całkiem normalnie, Dalej tylko chodzi, wyskakuje na niskie łóżka i swój ukochany fotel, ale zawsze jak przychodzę to musi doczłapać do drzwi przywitać się :)
DamaKier
Posty:1130
Rejestracja:03 grudnia 2005, 20:59
Lokalizacja:Lublin
Kontakt:

20 sierpnia 2006, 19:51

Nic nie bój, każda kotka znosi sterylkę inaczej. Niektóre już drugiego dnia szalałyby po całym domu a inne potrzebują więcej spokoju i odpoczynku, by wydobrzeć. Kicia trochę je, więc nie jest znowu tak bardzo źle, choć możesz ewentualnie zapytać weta o jej słaby apetyt żeby mieć spokój i czyste sumienie :wink:

Pozdrawiam

Ania i koty
Awatar użytkownika
Ulla
Posty:255
Rejestracja:29 marca 2006, 00:05
Lokalizacja:Kraków
Kontakt:

21 sierpnia 2006, 00:28

Szpilko, cieszę się bardzo, że kicia dochodzi do siebie :D Teraz będzie już tylko lepiej :D
Szkoda, że założyli jej zwykłe nici, bo jeszcze trochę będzie cierpiała przy ściąganiu :( Moja Perełka miała rozpuszczale, więc ją ta wątpliwa "przyjemność: ominęła.

Co do jedzenia, to miałam ten sam problem. Niunia nie chciała w ogóle jeść (nawet otwarłam na tym forum temat "Kotek niejadek") i teraz z perspektywy czasu, myślę, że ten brak apetytu był spowodowany właśnie zabiegiem. Trwało to dość długo i bardzo się martwiłam, bo moja niunia jest bardzo drobniutkim kotkiem, a jak mało jadła, to został z niej dosłownie szkielecik. Teraz, 4 miesiące po zabiegu wszystko jest ok. Niunia ładnie zjada wszystko co jej podam :D
Oczywiście przy okazji wizyty, dla spokojnego sumienia poradź się weta odnośnie jej słabiutkiego apetytu, bo nigdy nie wiadomo...
Awatar użytkownika
szpilka
Posty:18
Rejestracja:12 sierpnia 2006, 18:49
Lokalizacja:Kraków

21 sierpnia 2006, 13:01

Uff, i po zdjęciu szwów :!: Kicia nawet się nie wyrywała, była wkurzona, ale leżała i obyło się bez przelewu krwi. Wet zrobił to bardzo szybko i sprawnie :) O apetyt mam się nie martwić...wróci. Tylko nie chę żeby mi schudła, bo ona jest malutka i drobniutka - waży 3,5 kg. A sądząc po zjadanych ilościach powinna się już toczyć, a nie chodzić...

Cóż, pozostało mi Wam serdecznie podziękować :) A więc: SERDECZNIE DZIĘKUJĘ za ogromną pomoc, tak ważne dla mnie wsparcie w tych trudnych chwilach i dla kici i dla mnie, za słowa otuchy, za wszystkie rady i za to, że poprostu byliście :) :) :)
ATA
Posty:3042
Rejestracja:30 grudnia 2005, 16:56

21 sierpnia 2006, 17:00

:D Nie ma sprawy, właśnie temu służy Forum i po to tu wszyscy jesteśmy :D Myślę, że każdy z przyjemnością dzieli się swoją wiedzą jeśli tylko może pomóc i podtrzymać kogoś na duchu. Bardzo się cieszę, że Twoja Kicia tak szybko wraca do formy - trochę się niepokoiłam o te szwy ale na szczęście obie byłyście baaaaaardzo dzielne :wink: Kamień z serca :D Teraz i Ty dołączyłaś do grona doświadczonych w temacie sterylizacji i spokojnie możesz pocieszać innych początkujących zakoconych. Trzymajcie się cieplutko - kocie buziaczki od mojego Fiodora dla Twojej ślicznej Szpileczki :D
DamaKier
Posty:1130
Rejestracja:03 grudnia 2005, 20:59
Lokalizacja:Lublin
Kontakt:

21 sierpnia 2006, 22:44

Nie ma za co dziękować, w końcu kociarze muszą się wspierać i sobie pomagać, bo jak wielka rodzina jesteśmy :D Dla mnie to była czysta przyjemność. Jak tylko umiałam tak się starałam pomóc. Pysio dla koteczki od moich 3 łobuzów :wink:
Awatar użytkownika
szpilka
Posty:18
Rejestracja:12 sierpnia 2006, 18:49
Lokalizacja:Kraków

22 sierpnia 2006, 12:39

Kicia dziękuję za wszystkie buziaczki :) aż się zaczerwieniła :P I przekazuje czułe polizania po nosach futrzastych i ich właścicieli (to jej najwyższy dowód uznania i wdzięczności) ;)
Awatar użytkownika
diana
Posty:287
Rejestracja:13 stycznia 2006, 22:10
Lokalizacja:kielce
Kontakt:

26 sierpnia 2006, 14:31

no to super, ze juz jest ok i ze kicia dobrze sie czuje :lol: :lol: :lol:
i nie ma za co dziekowac-my tu jestesmy wielka kocia rodzina :D
teraz mnie czeka przeprawa z obiema damami-juz jestem gotowa :lol:
Awatar użytkownika
Ulla
Posty:255
Rejestracja:29 marca 2006, 00:05
Lokalizacja:Kraków
Kontakt:

26 sierpnia 2006, 14:46

Diano trzymam kciuki za Ciebie i Twoje damy! :D Stres dla pańci mimo wszystko jest ogromny :!:
Pisz, jak to przebiegło u Ciebie i POWODZENIA! :D
Awatar użytkownika
diana
Posty:287
Rejestracja:13 stycznia 2006, 22:10
Lokalizacja:kielce
Kontakt:

26 sierpnia 2006, 14:49

dzieki bardzo :lol: :lol: bede pisac i to juz niedlugo :D
Gość

03 września 2006, 22:13

Twojej kotki już to nie dotyczy, ale do narkozy u kotow najlepsza jest narkoza wziewna - szybko się wybudzają, nie ma "odchorowywania" zabiegu. Dużo też zależy od wielkości cięcia - są lekarze, którzy robią cięcia nie większe niż 1 cm. taka rana szybko się goi i koty dzień po zabiegu wracają do normalnego życia.
Awatar użytkownika
diana
Posty:287
Rejestracja:13 stycznia 2006, 22:10
Lokalizacja:kielce
Kontakt:

04 września 2006, 15:38

wiemy o tym drogi gosciu :lol:
no to nadszedl czas na moje kocinki-w srode ida obie :D
nasza weterynarz stwierdzila, ze moja wrazliwosc kaze je obie od razu wykastrowac, bo bede sie mniej stresowac-ma racje, bo chociaz jeszcze do mnie to nie dotarlo, to juz sie boje :roll:
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 17 gości