Po sterylizacji

Dyskusje o chorobach, ich leczeniu, oraz profilaktyce.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

ATA
Posty:3042
Rejestracja:30 grudnia 2005, 16:56

04 września 2006, 19:39

Diano, nic się nie martw - na pewno wszystko będzie dobrze :D Przynajmniej Ty musisz zachować spokój - koty potrafią idealnie odczytywać nastrój swoich dwunożnych przyjaciół, więc Twoje opanowanie i wsparcie psychiczne bardzo im pomoże. Pisz na bieżąco co się dzieje, a my będziemy Cię podtrzymywać na duchu i zawsze coś poradzimy. Trzymamy mocno kciuki i pazurki !!!!! :D
Awatar użytkownika
Ulla
Posty:255
Rejestracja:29 marca 2006, 00:05
Lokalizacja:Kraków
Kontakt:

04 września 2006, 20:38

Chyba dobrze Diano, że obie kitusie wysterylizujesz jednoczesnie. Przynajmniej tego stresu nie będziesz przeżywała dwa razy!
I tak jak napisała ATA, pisz na bieżąco, co się dzieje, a my będziemy Cię wspomagać i podtrzymywać na duchu! :)
Trzymam kciuki za obie panienki i ich pańcię!! :lol:
Wszystko będzie dobrze! :D
Awatar użytkownika
diana
Posty:287
Rejestracja:13 stycznia 2006, 22:10
Lokalizacja:kielce
Kontakt:

04 września 2006, 23:42

dzieki kochane-bede pisac :D
narazie jeszcze do mnie nie dociera 8)
ATA
Posty:3042
Rejestracja:30 grudnia 2005, 16:56

05 września 2006, 20:37

Diano, nie zapomnij o 12-godzinnej głodówce przed zabiegiem. Tylko woda :? Powodzenia! :D
Awatar użytkownika
diana
Posty:287
Rejestracja:13 stycznia 2006, 22:10
Lokalizacja:kielce
Kontakt:

05 września 2006, 20:55

wiem, wiem-nawet dluzej nie beda jesc, bo zaraz chowam jedzonko i trawke, a zostawiam wode (zabieg o 17), no i po tez nie moga jesc-bidulki :roll:
ale ja juz zglupialam i nie wiem jak je przygotowac-oprocz niejedzenia?? wiem, ze moga mi sie zesiusiac i mysle gdzie je po zabiegu ulokowac?? mam tylko 1 transporter, a przeciez nie poloze ich na podlodze...
kocyk przygotowany do przykrycia, ale nie wiem co poza tym-wszystko juz przeczytalam gdzie moglam i dalej nic nie wiem-chyba czytam i mi wychodzi ze stresu :?
ATA
Posty:3042
Rejestracja:30 grudnia 2005, 16:56

05 września 2006, 21:24

To prawda, koty siusiają pod siebie po zabiegu - Fiodorowi kilka razy zmieniałam ręczniki w transporterku. Niewiele możesz teraz zrobić - jutro przy odbiorze dobrze je opatul (powinny być wybudzone), żeby nie zmarzły i do domciu. Koniecznie spytaj lekarza o leki przeciwbólowe - nie wszyscy weterynarze są ich zwolennikami. Jeśli nie masz drugiego transporterka to może jakiś karton położony na boku byłoby odpowiedni. A nie masz przypadkiem domku do spania igloo? Na pewno by się nadał. Możesz też przygotować kącik na podłodze w jakimś zacisznym, ciepłym miejscu - nawet lepiej, jak nie będą spindrać się po meblach. Zostaw też w pobliżu miskę z wodą - na pewno będą miały ochotę troszkę się napić. Później na spokojnie poczytaj sobie jeszcze wszystkie zalecenia przed i pooperacyjne (pewnie znasz to już na pamięć :D, ale to mój ulubiony serwis i nie mogę się powstrzymać): http://www.vetserwis.pl/operacja_kot.html
http://www.vetserwis.pl/sterylizacja_kot.html
Na razie to chyba tyle - teraz dobrze się wyśpijcie i po południu do weta :)
Awatar użytkownika
diana
Posty:287
Rejestracja:13 stycznia 2006, 22:10
Lokalizacja:kielce
Kontakt:

05 września 2006, 22:09

dzieki slonko :lol: spytam sie o te leki, bo juz zapomnialam o nich-a pewnie jutro zapomne o wszystkim
znalazlam stara rozciagliwa bluzke, z ktorej moge uszyc bardzo ladne czerwone kubraczki :lol: ale narazie sie wstrzymuje, bo moze jutro dostana kaftaniki-jak nie, bede miala czas, zeby to zrobic w nocy-przeciez spac nie bede
kocyk juz jest gotowy i zaraz zabieram sie za szykowanie wszstkiego, zeby nie robic na ostatnia chwile :wink:
Awatar użytkownika
Gryzia
Posty:74
Rejestracja:04 lutego 2006, 23:30
Lokalizacja:Kraków

05 września 2006, 22:23

Też już przeżyłam 2 sterylki. 2 kotki i dwa różne zachowania. Obie zaraz po przyniesieniu po zabiegu do domu chciały koniecznie chodzić po mieszkaniu.
Z sikaniem nie było problemów chodziły do kuwety, pomagałam im wchodzić. Kizia bardzo się rozczulała nad sobą ale domagała się pomocy. Przygotowałam sztywne pudełko w którym ją podnosiłam jak koniecznie chciała wyjść np. na okno.
Jak chciała na kolana to też na początku siedziała w pudełku /bałam się ją brać na ręce, żeby jej nie urazić/ a przy oknie ustawiłam jej schodki z małego krzesełka później taboret no i parapet. Od początku obie chodziły w kaftaniku- chyba to dobre bo ograniczało ich figle - jak już myślały, że im wolno.Natomiast Gryzia zupełnie nie zwracała uwagi na kaftanik jak i na ranę . Zachowywała się tak jakby nic się nie stało. Natomiast przez 3 dni byłam cały czas z nim w domu tak na wszelki wypade.
Ja nie miałam żadnych leków wtenczas o tym nie wiedziałam natomiast musiałam im smarować ranę maścią z antybiotykiem.
Wszystko będzie OK - powodzenia dla koteczek i Ciebie! :lol:
Awatar użytkownika
diana
Posty:287
Rejestracja:13 stycznia 2006, 22:10
Lokalizacja:kielce
Kontakt:

05 września 2006, 22:31

czasem sie zastanawiam czy nie lepiej nic nie wiedziec :roll:
czytam i czytam i wszystko przeze mnie przelatuje, ale komp jest od tego, ze mozna sobie zapisac i wydrukowac, albo wszystko zapisac w punktach i tak tez zrobie, zeby sie jutro tuz przed nie stresowac-dzieki za rady i kciuki :lol:
ATA
Posty:3042
Rejestracja:30 grudnia 2005, 16:56

05 września 2006, 22:32

diana pisze:bede miala czas, zeby to zrobic w nocy-przeciez spac nie bede
kocyk juz jest gotowy i zaraz zabieram sie za szykowanie wszstkiego, zeby nie robic na ostatnia chwile :wink:
Zdążysz wszystko zrobić, a teraz naprawdę odpocznij bo następna noc będzie bardziej stresująca i nie możesz wtedy padać na nos. Mój Fiodor miał zabieg o 10 rano, odebrałam go o 13, a tak naprawdę zaczął być aktywny ok. 24. Tak, że u Was pewnie będą potrzebne jakieś dyżury. A jak dzisiaj będziesz kolędować po domu do rana, to Twoje panienki zaczną coś podejrzewać i się niepokoić, a na pewno tego nie chcesz . :wink:
Awatar użytkownika
diana
Posty:287
Rejestracja:13 stycznia 2006, 22:10
Lokalizacja:kielce
Kontakt:

05 września 2006, 22:34

ide zaraz spac-odstresuje sie ukochana gierka :lol:
tylko ja bede czuwac przez cala noc, bo wiem co i jak-krzyska wole w to nie mieszac-facet to nic nie wie :wink:
dzieki :lol:
Awatar użytkownika
Gryzia
Posty:74
Rejestracja:04 lutego 2006, 23:30
Lokalizacja:Kraków

05 września 2006, 22:35

Zapomniałam dodać, że obie w kaftanikach na początku od razu się przewracały zupełnie nie umiały ustać. Z czasem się trochę przyzwyczaiły i tak jak napisałam mniej były ruchliwe. W ogóle nie pomyślałam przy Kizi o kaftaniku ale na szczęście wet od razu mi zaproponował nie był taki drogi.
Parę dni później kupiłam drugi na zmianę. Jak jeden prałam to w drugim chodziła.
DamaKier
Posty:1130
Rejestracja:03 grudnia 2005, 20:59
Lokalizacja:Lublin
Kontakt:

05 września 2006, 22:39

Jutro widzę ważna data, nie denerwuj się Diana, wszystko będzie dobrze :wink: Czekamy na relację
Awatar użytkownika
diana
Posty:287
Rejestracja:13 stycznia 2006, 22:10
Lokalizacja:kielce
Kontakt:

05 września 2006, 22:54

wszystko powiem-pewnie jutro bede pisac cala noc :twisted:
a czy robilyscie recznie takie kaftaniki??? bo nie wiem jak wycyrklowac dziurki?? :roll:
Awatar użytkownika
diana
Posty:287
Rejestracja:13 stycznia 2006, 22:10
Lokalizacja:kielce
Kontakt:

06 września 2006, 13:39

ale sie wczoraj udenerwowalam-dzis tez, ale narazie troche mniej-zobaczymy co bedzie o 17?? :roll:
Mamba dobierala sie do saszetek w szawce i rozgryzla jedna-dobrze, ze Krzysiek zareagowal w pore-musialam wszystko pochowac-ale i tak wyczuwaja zapach-bidulki nie jedza juz od 22 a zabieg dopiero o 17-dobrze, ze poszly spac...
kupilam gerberki z indykiem i kurczakiem :D
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości