Po sterylizacji

Dyskusje o chorobach, ich leczeniu, oraz profilaktyce.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

Awatar użytkownika
Ulla
Posty:255
Rejestracja:29 marca 2006, 00:05
Lokalizacja:Kraków
Kontakt:

06 września 2006, 19:33

I jak tam Diano? - chyba już wszystkie 3 jesteście w domku? :D
Zapewne umęczone, ale zadowolone, że już po wszystkim :D
Koteczki teraz potrzebują spokoju, w cieplutkim i zaciemnionym kąciku na podłodze. Pewnie nie będą chciały jeść Twoich gerberków, ale zapewnij im wodę! :D
Czekamy na wieści! :D
Awatar użytkownika
diana
Posty:287
Rejestracja:13 stycznia 2006, 22:10
Lokalizacja:kielce
Kontakt:

06 września 2006, 19:40

juz po :lol:
ale tylko Mamba miala zabieg, bo Kicia miala arytmie i podjelam decyzje, zeby ja wybudzic-bylo ryzyko, a ze ma rujki rzadko bo co 3 miesiace i przy tym sie nie meczy, zostanie nadal rujkowa i nie bede jej dawac hormonow-jesli by sie cos dzialo-odpukac ropomacicze czy inne zle rzeczy i musialaby byc jakas operacja, to tylko narkoza wziewna
bylo az 3 lekarzy i troche sie zdziwili, bo nie mieli jeszcze takiej sytuacji
obie teraz sobie spia, zakrapiam im oczka, Kicia troszeczke sie posiusiala, ale jest wszystko ok-a nasza pani doktor specjalnie zostala na noc w swoim bylym domu, wiec gdyby cos sie dzialo-odpukac!!!!!!!!!!!-mam dzwonic o kazdej porze :)
uffffffffffffff
nie wiem czy skaldnie napisalam-jak cos niejasne to pytac :twisted:
Awatar użytkownika
szpilka
Posty:18
Rejestracja:12 sierpnia 2006, 18:49
Lokalizacja:Kraków

06 września 2006, 21:48

Mamba dobierala sie do saszetek w szawce i rozgryzla jedna
Moja koteczka też w dzień zabiegu otworzyła sobie szafke i dobrała się do suchej karmy...Dobrze że usłyszałam, to szybko przybiegłam....z wanny...przerwała mi kąpiel :P

Ja pierwszą noc własciwie nie spałam. Zostawiłam swoje łózko kici a ja wyniosłam się do mamy łózeczka, ale zaglądałam do niej co chwile zobaczyc czy wszystko jest w porządku. Najtrudniej było mi patrzeć jak nie mogła chodzić, a jak zaczęła to w takiej dziwnej, powykrzywianej pozycji... Ale po 5 dniach zaczęła dochodzić do siebie, a po tyg było w miarę ok. Teraz śmiga po meblach, oknach, karniszach, znowu kradnie mi jedzenie, ma napady głupawki w nocy.

A co się zmieniło? hmmm, lubi siedzieć na kolanach i troche bardziej się tulić. Ale jak nie ma ochoty to gryzie mała cholera :P I pokochała królika :D przychodzi ciągle do jego klatki i przez otwarte drzwiczki ociera się o jego łepek (królik odwzajemnia uczucie :P )

Trzymaj się gorąco, wszystko będzie dobrze. Moja kotka przechodziła to dość ciężko, ale twoja pewnie szybciej wróci do formy :) Podrap ją za uszkiem ode mnie i mojej czarno-białej jędzy ;)
Awatar użytkownika
diana
Posty:287
Rejestracja:13 stycznia 2006, 22:10
Lokalizacja:kielce
Kontakt:

06 września 2006, 22:15

dzieki :lol: ja spac nie bede-zrobie sobie kawke, pogram na komputerku, moze cosik obejrze no i bede pilnowac obie :twisted:
Kicia wlasnie poszla jeszcze spac, ale Mamba juz chce chodzic i to mnie martwi, bo przesuwa sobi opatrunek, a na pewno ja to boli, chocaiz nic nie mowi :roll: w ogole obie nie miaucza, nie mrucza-nie wiem, czy dobrze, czy zle czy normalka???
Awatar użytkownika
Ulla
Posty:255
Rejestracja:29 marca 2006, 00:05
Lokalizacja:Kraków
Kontakt:

06 września 2006, 22:16

UFFF! Rzeczywiście łatwo nie było :roll: Miałaś cięzkie decyzje do podjęcia - zwłaszcza, że Kicia była już uśpiona... Na Twoim miejscu pewnie zrobiłabym to samo - nie ryzykowałabym zdrowia kotka.
Napisz, jak się czuje Mamba - ona bidulka ostatnio sporo przeszła, a tu jeszcze operacja "upiekła się" Kici, a nie jej :lol:

I w ogóle pisz na bieżąco jak mają się obie kicie :D
Awatar użytkownika
diana
Posty:287
Rejestracja:13 stycznia 2006, 22:10
Lokalizacja:kielce
Kontakt:

06 września 2006, 22:23

no pisze, pisze-wszystko ok :D obie znowu poszly spac, chciaz Mamba caly czas miala ochote chodzic, ale na szczescie dala sie ululac :lol:
decyzja byla szybka-nie bede ryzykowac zycia Kicia, a ze na szczescie rujki ma spokojne baaaardzo i rzadko, to zostanie jak jest-bez provery
a Mambik nie bedzie sie meczyl bidulek
widze, ze Mamba bardzo biedna jest, na pewno ja boli i jest w szoku, bo nic sie nie odzywa :(
znowu sie rusza i chce chodzic-co za szatan maly ruchliwy :twisted:
Awatar użytkownika
diana
Posty:287
Rejestracja:13 stycznia 2006, 22:10
Lokalizacja:kielce
Kontakt:

07 września 2006, 08:20

no to nadszedl dzien panikarstwa-ale najpierw przeczytalam od poczatku post i watpliwosci szpilki i Wasze odpowiedzi :D
u mnie tez sa zapadniete boczki :roll: ale za to obie ladnie zjadly-tzn. zarlok Kicia wiecej i smakowal jej gerberek kurczakowy, a Mamba tylko skubnela, wiec dala jej saszetke miamorka-troche zjadla laskawie, a jeszcze kilkanascie godzin wstecz chciala zjesc szafke z glodu :twisted:
Mamba tez nie da mi sie dotykac, ani brac na rece-warczy, co u niej jest zjawiskiem dziwnym, bo nigdy tak sie nie zachowywala-ale to normalne, bo pewnie ja boli
tez nie dostala zadnych przeciwbolowych :( poza tym kombinowala jak sie pozbyc kubraczka no i wykombinowala 8) chyba musze jej kupic szpiszki dzieciece i nalozyc, bo juz mi zdazyla wskoczyc na kaloryfer-nie mozna jej zopstawic na minute-w kubraczku nie byla taka skoczna :twisted:
jak myslicie-czy takie spiszki na noworodka beda ok czy za duze???
ATA
Posty:3042
Rejestracja:30 grudnia 2005, 16:56

07 września 2006, 20:25

Diano i jak tam Mamba, wraca powolutku do formy? A jak Ty się trzymasz - radzisz sobie jakoś? Najgorsze macie co prawda za sobą ale i tak najbliższy tydzień będzie jeszcze trochę stresujący. Ciekawa jestem jak Kicia traktuje teraz swoją koleżankę - mam nadzieję, że jej nie dokucza. Czekamy na kolejne relacje :D
Awatar użytkownika
diana
Posty:287
Rejestracja:13 stycznia 2006, 22:10
Lokalizacja:kielce
Kontakt:

07 września 2006, 20:51

dzieki ATA :lol: wszytko prawie ok
Kica juz doszla do siebie i stoi pod drzwamimi, boma ochote na spacer 8) jakos omija narazie mambe z daleka-nie wiem co bedziepotem-zn., obie jakos sie omijaja
a z Mamba mam problemy, bo lize sobie rane i nie da za nic w swiece nic zalozyc-zadnego kubraczka, gryzie, syczy, wyrywa sie, jest niedobra, okropna, agresywna i nie wiem co mam robic??? chyba wloze ja w transporter i do jakiejs kliniki pojade, bo nie zamierzam nie spac drugiej nocy, poza tym chodzi o rane
a teraz weszla do kuwety, zeby jej dac swiety spokoj-nie mam juz sily ani pomyslow-kto by pomyslal, ze tak lagodny kot, moze sie tak zmienic :cry: ryczec mi sie chce z bezsilnosci...
mysle na 100%, ze ja to boli, ale jak dzwonilam do naszej wet i pytalam sie o jekies leki przeciwbolowe, to powiedziala, ze sa niepotrzebne-a jesli ja to nie boli, to znaczy, ze po operacji zrobila sie wredna
a tak poza tym to wszystko ok-obie ladnie jedza, pija, zadnych problemow-poza jeszcze jednym-sycza na siebie wlasnie :roll:
ATA
Posty:3042
Rejestracja:30 grudnia 2005, 16:56

07 września 2006, 21:16

Diano, musisz mieć teraz bardzo dużo cierpliwości i wyrozumiałości, bo Mamba na pewno nie jest w pełni sobą. Jestem przekonana, że jest bardzo obolała (przecież to był zabieg na jamie brzusznej) i przeraża ją jakikolwiek kontakt z Tobą - boi się, że ją urazisz. A taki kubraczek to dodatkowy stres-ona nie wie, że to dla jej dobra. Na pewno za parę dni jej to przejdzie i wróci dawna słodka Mamba. Teraz to wszystko jest jeszcze bardzo świeże - to dopiero pierwsza doba. Spróbuj jutro zadzwonić do wetki i poradź się co zrobić z kubraczkiem - czy przywieźć kicię do gabinetu i tam ją wspólnymi siłami ubrać czy dać jej na razie spokój. A kotki mogą się teraz traktować trochę inaczej - Mamba na pewno jest mocno podenerwowana bo nie wie co się z nią dzieje, stąd to syczenie. Na pewno minie. Jeśli je, pije i chodzi do kuwety to już jest ok. Trzymaj się - będzie dobrze! :D
Awatar użytkownika
diana
Posty:287
Rejestracja:13 stycznia 2006, 22:10
Lokalizacja:kielce
Kontakt:

07 września 2006, 21:24

wszystko wiem, tylko martwi mnie, ze interesuje sie rana, gdyby nie to-nic by mnie juz nie martwilo, a tak nie wiem, czy sobie czegos nie uszkodzi :(
jak nie dam rady nic dzis zrobic, to jutro musze leciec do gabinetu-niech lekarz cos wymysli, bo ja nie dam rady i boje sie, ze cos jej uszkodze :?
postaram sie nie panikowac-dzieki :)
ATA
Posty:3042
Rejestracja:30 grudnia 2005, 16:56

07 września 2006, 21:35

Przeleciałam szybciutko wcześniejsze posty i widzę, że kubraczki dziewczyny zakładały dopiero kilka dni po zabiegu kiedy kotki nie były już tak obolałe. Wydaje mi się, że teraz będzie Ci jeszcze trudno Mambę w coś ubrać. Na pocieszenie - Kicia Damy Kier nie miała kubraczka, wylizywała się a mimo to pięknie się zagoiła. Może nie będzie tak źle. Ale wetki na wszelki wypadek się poradź :wink:
Awatar użytkownika
diana
Posty:287
Rejestracja:13 stycznia 2006, 22:10
Lokalizacja:kielce
Kontakt:

07 września 2006, 22:00

dzwonilam do wetki i kazala mi ja nawet w recznik owinac, ale Mamba sie burzy (na pweno ja to boli :( ), wiec poczekam do jutra i zobacze co z rana-a moze jutro juz nie bedzie ja tak bolalo i da sobie zalozyc ubranko :)
dziekuje Ci bardzo Beatko-nasza ciepla duszyczko :o zawsze potrafisz czlowieka jakos zbic w kupe-juz mi lepiej :lol: :lol: :lol:
ATA
Posty:3042
Rejestracja:30 grudnia 2005, 16:56

07 września 2006, 22:07

To zbijaj się dalej-byle skutecznie :lol: Teraz naprawdę zaczynam się cieszyć, że mam kocurka a nie kotkę bo pewnie przeżywałabym to samo. Kastracja Fiodora to był pikuś :wink:
Awatar użytkownika
diana
Posty:287
Rejestracja:13 stycznia 2006, 22:10
Lokalizacja:kielce
Kontakt:

07 września 2006, 22:22

no widzisz sama ile kobiety musza przejsc bolu :wink:
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 52 gości