Podawanie gorzkiej tabletki kotu
Z Karmelkiem zaliczylismy kolejna wizyte u weterynarza, ja juz calkiem zglupialam... Przez tyle czasu leczono go na brzuch, 6ciu weterynarzy go ogladalo i zaden nie stwierdzil zadnych nieprawidlowosci w samych nogach, a tu teraz wet mowi mi, ze on ma juz pourazowe zmiany w lewej nozce, z ktorymi nie da sie nic zrobic... Ogolnie Karmel jest w bardzo dobrej formie, nauczyl sie chodzic z tym krzywym bioderkiem i szaleje bez konca, jest wesoly, ma apetyt za dwoch i praktycznie nie widac po nim nic, dopiero gdy idzie po linii prostej widac, ze ta nozka jest krzywa. Ja jestem rozzalona, bo wydaje mi sie, ze podczas tych wszystkich badan i ogledzin, ktorych juz nawet nie licze, ale bylo ich kilkanascie, ktos przeoczyl fakt, ze ta nozka miala uraz. Ja za kazdym razem powtarzalam weterynarzowi, ze cos jest z ta noga i kazdy upieral sie, ze to nie noga, ze to cos w brzuchu. A teraz Karmelek przypuszczalnie zostanie inwalida W przyszlym tygodniu jade do ortopedy do innego miasta (akurat jest na uropie, wiec musze poczekac), przedstawialam babce przez telefon sytuacje i stwierdzila, ze jesli rzeczywiscie uraz byl przeoczony przez taki czas, to moze byc za pozno na naprawienie tego, szczegolnie ze Karmel ma dopiero 3 m-ce. Maja zrobic mu rentgena i ocenic sytuacje, ale juz powoli zaczynam sie nastawiac na to, ze w tym punkcie leczenie moze sie zatrzymac. Ja i tak jestem zadowolona z faktu, ze Karmel jest takim samym kotkiem, jakim byl zanim sie te wszystkie cholerstwa zaczely i ze nie skonczylo sie to czyms powazniejszym, ale mam tez jakies wyrzuty i poczucie winy, ze moglam zrobic wiecej, ze moglam go gdzies jeszcze zawiezc, ze moze tam by odkryli co to i w pore zareagowali. Ale ja myslalam, ze skoro ogladalo go tyle osob, to przeciez powinni miec racje, w koncu to oni sie znaja na rzeczy, a nie ja.
Ogolnie nie jest zle, najwazniejsze, ze moja mala wiewioreczka jest szczesliwa i pelna zycia, a jesli rzeczywiscie nie bedzie sie dalo nic zrobic, to bede zyc z tym moim krzywym futrzakiem i mam nadzieje, ze juz gorzej nie bedzie.
Ogolnie nie jest zle, najwazniejsze, ze moja mala wiewioreczka jest szczesliwa i pelna zycia, a jesli rzeczywiscie nie bedzie sie dalo nic zrobic, to bede zyc z tym moim krzywym futrzakiem i mam nadzieje, ze juz gorzej nie bedzie.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 30 gości