Ja-Ba ja nie chcialam nic napisac takiego ze Ty mi nadzieje zabierasz, przeciwnie- zagladaj do Nas jeszcze. jesli to bedzie jakas agonia to nie bede pisac jak pamietnika ale poki jesczcze jest jak jest, moze jakos jej przejdzie troche.....
chcialabym zeby to nie bylo to, dzisiaj caly czas przysiada,ale dopiero 7 rano
a jak rozpoznam zoltaczke lub problemy z moczowym- z nerkami?- musze to wiedziec.
ona jets taka mlodziutka , miala wszystko i teraz tylko cierpienie....
poraz zmienic tytul- kicia zdrowa;)
wiecie co robi tonący?
no wiec ja przeczyalam co sie dalo o tej chorobie,
wiem wszystko i takze to ze "wyleczenie" to podreperowanie watroby i jedynie przedluzenie zycia. ale ze szukam jakiejs nadziei ze jesczcze to nie to- do srody dostane diagnoze ostateczna-
to w objawach wszedzie sa wymienione: wymioty, ustrata apetytu, zmatowienie siersci, obrzek brzuszka, czestomocz, i apatycznosc.
u nas jest tylko ta ap[atycznosc. apetyt byl, wymioty nigdy.
martwi mnie to zagrozenie zaatakowaniem nerek- moja kicia jest pojona, chyba malo sika- wczoraj 3 razy w dzien, raz w nocy,
dziisja przy kupie jesczcze nie.
wyniki krwi zanizone z podwyzszonym bialkiem jednak by potwierdzaly stan rzeczy, zdaje sobie sprawe ze usg nie klamie tez, ale jak pisalalm
dr sam nie wie , szuka i mysli, i sklonil sie najbardziej ku temu.
nie wiem co ja zrobie, jak mam sie zachowywac jak jej sie pogorszy. dzisiaj nie chodzi po domu, poszla na parapet, lezy i zerka na ptaszki, dostala juz nospy 1/3
chcialabym znalezc kogos kto mial kota z tym schorzeniem- moze Amika wie jak poszukac na miau? jesli nie bedzie nawet lepiej to musz ewiedziec na co sie przygotowac, na co zwracac uwage.
no wiec ja przeczyalam co sie dalo o tej chorobie,
wiem wszystko i takze to ze "wyleczenie" to podreperowanie watroby i jedynie przedluzenie zycia. ale ze szukam jakiejs nadziei ze jesczcze to nie to- do srody dostane diagnoze ostateczna-
to w objawach wszedzie sa wymienione: wymioty, ustrata apetytu, zmatowienie siersci, obrzek brzuszka, czestomocz, i apatycznosc.
u nas jest tylko ta ap[atycznosc. apetyt byl, wymioty nigdy.
martwi mnie to zagrozenie zaatakowaniem nerek- moja kicia jest pojona, chyba malo sika- wczoraj 3 razy w dzien, raz w nocy,
dziisja przy kupie jesczcze nie.
wyniki krwi zanizone z podwyzszonym bialkiem jednak by potwierdzaly stan rzeczy, zdaje sobie sprawe ze usg nie klamie tez, ale jak pisalalm
dr sam nie wie , szuka i mysli, i sklonil sie najbardziej ku temu.
nie wiem co ja zrobie, jak mam sie zachowywac jak jej sie pogorszy. dzisiaj nie chodzi po domu, poszla na parapet, lezy i zerka na ptaszki, dostala juz nospy 1/3
chcialabym znalezc kogos kto mial kota z tym schorzeniem- moze Amika wie jak poszukac na miau? jesli nie bedzie nawet lepiej to musz ewiedziec na co sie przygotowac, na co zwracac uwage.
Aniu, radzę Ci zrobić tak, jak ja zrobiłam - załóż nowy wątek, z nazwą choroby w tytule i prośbą o pomoc. Np. "kicia z chorą wątrobą - proszę o pomoc" lub coś w tym stylu. I proszę, bądź dobrej myśli, bo Twoja postawa wpływa na samopoczucie Kici. Ja wiem co mówię. To na pewno poważna choroba, jak znaczna część wszystkich schorzeń, ale trzeba walczyć. Tak jak w przypadku Psotusia.
Trzymajcie się i wiele mizianek dla Kici.
P.S. Aniu, zapytaj weta o Vilkakorę, czytałam o niej trochę i polecana jest m.in. jako środek wspomagający przy infekcjach wirusowych, bakteryjnych, ale także na oczyszczanie wątroby. Nie jest to cudowny lek, ale jako wspomaganie chyba dobry. To andyjskie zioło peruwiańskich Indian, a ich medycyna naprawdę potrafi zaskakiwać. Ja narazie podaję Scanomune i kropelki na odporność, ale za jakiś czas spróbuję i tego. lek jest dostępny w aptekach.
Trzymajcie się i wiele mizianek dla Kici.
P.S. Aniu, zapytaj weta o Vilkakorę, czytałam o niej trochę i polecana jest m.in. jako środek wspomagający przy infekcjach wirusowych, bakteryjnych, ale także na oczyszczanie wątroby. Nie jest to cudowny lek, ale jako wspomaganie chyba dobry. To andyjskie zioło peruwiańskich Indian, a ich medycyna naprawdę potrafi zaskakiwać. Ja narazie podaję Scanomune i kropelki na odporność, ale za jakiś czas spróbuję i tego. lek jest dostępny w aptekach.
Aniu wczoraj szukałam i na razie nic nie znalazłam. Poczytałam opisy medyczne na ludzkich i wet stronkach. Słabo się w tym rozeznaję, ale też nie pasują mi niektóre objawy.
Myślę, że wykonanie biopsji dałoby odpowiedź. Nie wiem jakie ryzyko ona niesie, że tak się jej boisz (co powiedział wet). U ludzi przeciez bardzo często takie badania się przeprowadza.
Iza dobrze radzi, założ własny wątek. Postaraj się hronologocznie spisać objawy, wstępna diagnoze i leczenie. Podaj wyniki badań.
Wiem, że żyjesz teraz w ogromnym stresie i poropnuję przygotowanie sobie tego postu najpierw w Wordzie i dopiero potem założenie wątku.
Myślę, że np taki tytuł byłby przyciągający:
POMOCY- chora wątroba / podejrzenie AMYLOIDOZY !!!
Jak już załozysz watek napisz PW do CoolCaty (wet) Bielowien i AnielkaG(lekarze med) podaj linka do wątku i poproś o pomoc.
napisz tez do Dorcia44 ona leczy pieska z b.chorą watrobą (żyła wrotna). Dorcia ma teraz wielkie kłopoty ale na pewno zajrzy i moze chociaż podpowie weta, z którym będziesz mogła sknsultować meilowo wyniki Kici.
Myślę, że wykonanie biopsji dałoby odpowiedź. Nie wiem jakie ryzyko ona niesie, że tak się jej boisz (co powiedział wet). U ludzi przeciez bardzo często takie badania się przeprowadza.
Iza dobrze radzi, założ własny wątek. Postaraj się hronologocznie spisać objawy, wstępna diagnoze i leczenie. Podaj wyniki badań.
Wiem, że żyjesz teraz w ogromnym stresie i poropnuję przygotowanie sobie tego postu najpierw w Wordzie i dopiero potem założenie wątku.
Myślę, że np taki tytuł byłby przyciągający:
POMOCY- chora wątroba / podejrzenie AMYLOIDOZY !!!
Jak już załozysz watek napisz PW do CoolCaty (wet) Bielowien i AnielkaG(lekarze med) podaj linka do wątku i poproś o pomoc.
napisz tez do Dorcia44 ona leczy pieska z b.chorą watrobą (żyła wrotna). Dorcia ma teraz wielkie kłopoty ale na pewno zajrzy i moze chociaż podpowie weta, z którym będziesz mogła sknsultować meilowo wyniki Kici.
nie wiem czy z niadzisiaj nie pojade, tylko sie boje ze w nia cos napakuja niepotrzebnie . wczoraj spala zwinieta w rogalik, na pleckach, dziisaj lezy na brzusiu wyciagnieta z pokurczonymi nozkami, a jak ja dotknelam za brzuch to zawarczala. raz, potem juz nie. troche tez mruczala, nie wiem czy na moje glaskanie czy z bolu.
nie wiem juz co robic, zglupieje chyba
nie wiem juz co robic, zglupieje chyba
Kochani
Ania założyła wątek na miau i prośba do osób tam zarejestrowanych - podrzucajcie go, by daleko nie spadał (przed chwilką był aż na 5 str).
Aniu
Ja muszę znikać do wieczora, ale jeszcze raz proszę, jeśli masz teraz czas to skorzystaj z moich sugesti i popraw tamten wątek.
Przy tak skąpch informacjach jest mała szansa na otrzymanie jakieś rady czy podpowiedzi do którego forumowicza się zwrócić po pomoc. Tym bardzej, że choroba bardzo rzadka.
I pamiętaj, najbardziej przyciąga tytuł.
Musi być bardziej alarmistyczny.
Aniu przepraszam, że tak Cię pouczam ale to o czym piszę wydaje mi się bardzo ważne
Tymczasem trzymajcie się, będę przy Was myślami
Ania
Ania założyła wątek na miau i prośba do osób tam zarejestrowanych - podrzucajcie go, by daleko nie spadał (przed chwilką był aż na 5 str).
Aniu
Ja muszę znikać do wieczora, ale jeszcze raz proszę, jeśli masz teraz czas to skorzystaj z moich sugesti i popraw tamten wątek.
Przy tak skąpch informacjach jest mała szansa na otrzymanie jakieś rady czy podpowiedzi do którego forumowicza się zwrócić po pomoc. Tym bardzej, że choroba bardzo rzadka.
I pamiętaj, najbardziej przyciąga tytuł.
Musi być bardziej alarmistyczny.
Aniu przepraszam, że tak Cię pouczam ale to o czym piszę wydaje mi się bardzo ważne
Tymczasem trzymajcie się, będę przy Was myślami
Ania
wszystkim forumowiczom dalam linka do trony piatej tego watku- nie mam sily tego ciagle opisywac, chcialabym ale nie mam juz sily naprawde. ten watek gdzie zmienilam temat to tylko pytania do Doktora. Doktor dostal mja wiadomosc na pw i mysle ze to czytal. a Twoje rady Amiko sa cenne i wszystkie madre, tylko ze ja niby siedze na tym forum, ale co chwila zagladam do kici do drugiego pokoju, i prawde mowiac to oczy mam takie zapuchniete ze nie widze co pisze. moze sie pozniej zbiore i poporwiam co trzeba. te rzeczy to tak pisze na spontana, bez ladu i skladu troche:/
dziekuje Ci
dziekuje Ci
Aniu ja teraz wyjeżdżam i wrócę b. późno. Może poproś Ja-Ba albo Beatkę by te najważniejsze informacje zebrała do kupy i wysłała Ci na PW. Ty przejrzsz i ew. uzupełnisz lub poprawisz i bęedziesz miała gotowe do wklejenia.
Przekierowanie do tego wątku też jest przydatne, ale wiele osób nie ma zbyt dużo czasu by przeglądać inne wątki (albo odkłada to na później i potem zapomina zajrzeć)
Przekierowanie do tego wątku też jest przydatne, ale wiele osób nie ma zbyt dużo czasu by przeglądać inne wątki (albo odkłada to na później i potem zapomina zajrzeć)
dzieki kochana jestes:) bylam wlasnie w lecznicy pogadalam z doktorem ktory zna kicie i ja leczyl z chorego gardla dawniej.
w sumie narazie nic nowego, mam obserwowac, warto zrobic te badania za jakis czas krwi zeby zobaczyc jak wyniki. jesli sie nic gorszego nie bedzie dzialo to leczyc dalej, jesli tak to jest to nieuleczalne i atakuje w nastepnej kolejnosci nerki, wiec trzeba bedzie uspic. ja mysle ze tak bedzie , szczerze nie mam nadzieji....
zapytalam na koniec czy jest szansa ze to co innego...no i uslyszalam ze nadzieje trzeba miec, ale ja nie moge tego wytrzymac juz poprostu...
a no i powiedzial ze wyniki watrobowe wq tej krwi nie sa zle (nie wiem ktore to) tylko jakies inne sa niedobre....
dalej jestem glupia
w sumie narazie nic nowego, mam obserwowac, warto zrobic te badania za jakis czas krwi zeby zobaczyc jak wyniki. jesli sie nic gorszego nie bedzie dzialo to leczyc dalej, jesli tak to jest to nieuleczalne i atakuje w nastepnej kolejnosci nerki, wiec trzeba bedzie uspic. ja mysle ze tak bedzie , szczerze nie mam nadzieji....
zapytalam na koniec czy jest szansa ze to co innego...no i uslyszalam ze nadzieje trzeba miec, ale ja nie moge tego wytrzymac juz poprostu...
a no i powiedzial ze wyniki watrobowe wq tej krwi nie sa zle (nie wiem ktore to) tylko jakies inne sa niedobre....
dalej jestem glupia
Aniu, to źle myślisz! Ja - jak i my wszystkie tutaj - wierzymy mocno, że razem z kicią dacie radę!! Koteczka już raz na jakiś czas jest bardziej żywa. Na pewno uda się wyleczyć chorą wątrobę!ania1985 pisze:ja mysle ze tak bedzie , szczerze nie mam nadzieji....
To strasznie przykre tak czekać bezczynnie. Musicie być dzielne- nie macie innego wyjścia. Wiem, że to banalne ale spróbuj nie martwić się na zapas i okazuj kici dużo miłości.
Z twoją kicią jeszcze nic nie jest przesądzone. Może to, że choroba mało znana to i czarne scenariusze na przyszłość przesadzone. Nikt ci nie powie na 100%, że musi być źle. Może ta panika trochę na zapas. Ludzie się strasznie boją nieznanego. Jakbym ja sugerowała się zasłyszanymi opiniami nie miałabym kota bengalskiego ani rottweilera - bo to bardzo agresywne zwierzęta. Na szczęście nie uwierzyłam im i przekonałam się, że mogą to być najukochańsze stwory świata.
Jak to się łatwo mądrzyć- a jak Albert był w kiepskim stanie odchodziłam od zmysłów. A to były tylko trzy dni...
Mogę ci tylko powiedzieć, że całym sercem jestem z wami i wciąż wyczekuję dobrych wiadomości - naprawdę w nie wierzę.
Z twoją kicią jeszcze nic nie jest przesądzone. Może to, że choroba mało znana to i czarne scenariusze na przyszłość przesadzone. Nikt ci nie powie na 100%, że musi być źle. Może ta panika trochę na zapas. Ludzie się strasznie boją nieznanego. Jakbym ja sugerowała się zasłyszanymi opiniami nie miałabym kota bengalskiego ani rottweilera - bo to bardzo agresywne zwierzęta. Na szczęście nie uwierzyłam im i przekonałam się, że mogą to być najukochańsze stwory świata.
Jak to się łatwo mądrzyć- a jak Albert był w kiepskim stanie odchodziłam od zmysłów. A to były tylko trzy dni...
Mogę ci tylko powiedzieć, że całym sercem jestem z wami i wciąż wyczekuję dobrych wiadomości - naprawdę w nie wierzę.
na miau napisala do mnie Pani ktora jest lekarzem, no i troche dala mi nadzieje ze ta diagnoza jest jakas dziwna, i moze to niekonecznie to. ale Wy wszystkie naprawde jestescie wspaniale, Gohag dzieki za zalogowanie sie tutaj specjalnie dla nas:)
popoludniu , tj od 17 do teraz Kiciunia troche wiecej chodzi, wkakuje itd...
w zasadzie ciagle jest w ruchu choc przysiada wciaz sporo. rano bylo zle a teraz lepiej jakos....zrobila tez 2gie siku jakies male oczywisice...
no i futro jej sie zmienia na takie porozdzielane jakby- dieta czy choroba to sprawia?
popoludniu , tj od 17 do teraz Kiciunia troche wiecej chodzi, wkakuje itd...
w zasadzie ciagle jest w ruchu choc przysiada wciaz sporo. rano bylo zle a teraz lepiej jakos....zrobila tez 2gie siku jakies male oczywisice...
no i futro jej sie zmienia na takie porozdzielane jakby- dieta czy choroba to sprawia?
Aniu, to co ja mam powiedzieć?
Też nie mieć nadziei?
Przestań tak myśleć, bo Kicia to wyczuwa!
Też nie mieć nadziei?
Przestań tak myśleć, bo Kicia to wyczuwa!
Ania - futro to może być stres. Albert też tak miał. Był jakiś taki nastroszony i sierść zbijała mu się w takie pasma. Myślałam, że to osłabienie po lekach, kroplówkachi itp, ale wet powiedział, że to stres. Wczoraj jak go porządnie wyczesałam zebrałam pełną garść sierści. Ale to się na pewno poprawi - Albert już wygląda normalnie. I od kiedy nie dostaje antybiotyków ma lepszy humor. Zawsze po tabletce był troczę osowiały. Z esselivem jest lepiej - chyba tak paskudnie nie smakuje, choć muszę mu go wpakować do gardła bo pluje jak diabli. Wizyty u weta też nie poprawiają kotu nastroju - ale nie ma wyjścia musi przez to przebrnąć. Bałam się, że kot mnie znienawidzi, uciekał przede mną, bał się transportera.Chyba jednak już zapomina powoli.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości