jejeu kiedys nie umialam zmierzyc okien zeby zalozyc moskitiery i przezywalam rozne akcje z Kiciunia, a teraz dopieor mam....to sie nazywa problem...Maluszek od 17 jets jakis na silach...z tych 3 godzin, poltorej napewno przechodzil....i ja od razu inaczej mysle, od razu jakis optymizm sie pojwia, bo jak tak rano patrzylam to myslalam ze sie nie uspokoje, tylko lezenie i obojetnosc po calej nocy...
a teraz...a to sie myje, a to po stole polazi, a to zjadla z mega smakiem scanomune, glaskanko, i nawet taki truchcik sie pojawil....
poraz zmienic tytul- kicia zdrowa;)
aa Iza- wiesz najtrudniej znalezc optymizm i dystans do wlasnych problemow. dlatego ciesze sie ze Wy tu wierzycie w moja Kiciunie, ja tez teraz mam lepszy moment i zaczynam....
Psotusiowa dolegliwosc to tez nie przelewki , ja wiem, z etroche sobie nie radze...posypalam sie moze za bardzo, ale jesczcze nie umiem byc taka silna i opanowana....jak bedziemy leczyc i przestane drzec o Jej zycie to moze mnie to jakos wzmocni.
Psotusiowa dolegliwosc to tez nie przelewki , ja wiem, z etroche sobie nie radze...posypalam sie moze za bardzo, ale jesczcze nie umiem byc taka silna i opanowana....jak bedziemy leczyc i przestane drzec o Jej zycie to moze mnie to jakos wzmocni.
witaj Aniu
dopiero wróciłam z pracy, najpierw karmienie moich futer i leki dla Felka, teraz siadam do komputera żeby sprawdzić co z Twoją Kicią.
Cieszę się że lepiej teraz wygląda / zachowuje się/, może ta pani doktor ma rację że to się da leczyc Najważniejsze jest ustalenie przyczyny i zdiagnozowanie-nazwanie choroby, wtedy na pewno można lepiej ustawić leczenie.
Trzymajcie się obie dzielnie
Pozdrawiam
dopiero wróciłam z pracy, najpierw karmienie moich futer i leki dla Felka, teraz siadam do komputera żeby sprawdzić co z Twoją Kicią.
Cieszę się że lepiej teraz wygląda / zachowuje się/, może ta pani doktor ma rację że to się da leczyc Najważniejsze jest ustalenie przyczyny i zdiagnozowanie-nazwanie choroby, wtedy na pewno można lepiej ustawić leczenie.
Trzymajcie się obie dzielnie
Pozdrawiam
poranek kazdy ostatni byl taki ze kicia spala jak dluga wyciagnieta i byla bardzo osowiala, nie dalo sie jej rozruszac. po wczorajszym popoludniu i wieczorze z duza aktywnoscia, dzisiaj wstala o 5 rano, zrobila do kuwety pelny zestaw:P, no i zaczela byc soba- domagala sie otwierania drzwi, przywitala sie ze mna, teraz chodzi dumnie po domu. nawet sobie podskakuje.....
zlapalam sie teraz mysli ze to nie ta choroba, kazdy mowi ze jest przeciez taka niespotykana, nawet Pan Dr na forum to napisal....
a w ogole ta poprawa nie bylaby taka szybka bo z tej choroby jesli juz podlecza sie miesiacami.....no i teraz tak- jesli tonieejst chwilowa poprawa to moze jest szansa ze to cos zupelnie innego i wyleczalnego
zlapalam sie teraz mysli ze to nie ta choroba, kazdy mowi ze jest przeciez taka niespotykana, nawet Pan Dr na forum to napisal....
a w ogole ta poprawa nie bylaby taka szybka bo z tej choroby jesli juz podlecza sie miesiacami.....no i teraz tak- jesli tonieejst chwilowa poprawa to moze jest szansa ze to cos zupelnie innego i wyleczalnego
z drugiej strony boje sie cieszyc. mama mowi ze trzeba sie cieszyc ze jest lepiej i czekac co dalej. oczywiscie racja. ale tak ciagle mysle ze po 3 dniach diety bylo by tak lepiej?- moze ot co innego, cos co za niedlugo wylecze...Boze zeby tak bylo...
a moze jej lepiej po tym scanomune?
ide bo kicia chodzi po stole i narozniku- chyba sie chce bwic...
a moze jej lepiej po tym scanomune?
ide bo kicia chodzi po stole i narozniku- chyba sie chce bwic...
Aniu, życzę z całego aby Kici z każdym dniem się polepszało.
Wiem doskonale, że w takich chwilach próby potrzeba bardzo dużo siły. Ja też nadal jestem podłamana, ale jakoś się trochę uspokoiłam, bo przez pierwszych kilka dni non stop płakałam. W pierwszy weekend po teście nie wychodziłam z domu, bo wstydziłam się ludziom pokazywać z tak zapuchniętymi oczami. Ty też za jakiś czas spojrzysz na to wszystko z większym dystansem, zobaczysz
Trzymajcie się mocno i nie dajcie choróbsku! To jedyny sposób na każdą taką francę, pokazać że walczymy
Wiem doskonale, że w takich chwilach próby potrzeba bardzo dużo siły. Ja też nadal jestem podłamana, ale jakoś się trochę uspokoiłam, bo przez pierwszych kilka dni non stop płakałam. W pierwszy weekend po teście nie wychodziłam z domu, bo wstydziłam się ludziom pokazywać z tak zapuchniętymi oczami. Ty też za jakiś czas spojrzysz na to wszystko z większym dystansem, zobaczysz
Trzymajcie się mocno i nie dajcie choróbsku! To jedyny sposób na każdą taką francę, pokazać że walczymy
wiem Iza ze masz racje, ale latwiej by mi bylo gdybym uslyszlam ze to nie musi byc akurat ta wstretna nieuleczalna choroba ...bo wlanie najbardziej plakalam wczoraj-niemal caly dzien, kiedy wydawalo mis ie ze kicia bedzie lezec i coraz gorzej cierpiec. ale potem sie ozywila i to mi dalo nadzieje.
gdyby to bylo jakies odwracalne zatrucie - ale wtedy mialaby wymioty lub qpkowe problemy raczej...
gdyby to bylo jakies otluszczenie czy jaka kolwiek inna mniej straszna choroba...
byle nie amyloidoza, lub tez amyloidoza spowodowana jakims nowotworem, tylko nie to...
to jets tak ze niby sie czlowiek troche cieszy ze jest lepiej, a z 2giej strony wciaz sie potwornie boje o moja kochana maluszke....
gdyby to bylo jakies odwracalne zatrucie - ale wtedy mialaby wymioty lub qpkowe problemy raczej...
gdyby to bylo jakies otluszczenie czy jaka kolwiek inna mniej straszna choroba...
byle nie amyloidoza, lub tez amyloidoza spowodowana jakims nowotworem, tylko nie to...
to jets tak ze niby sie czlowiek troche cieszy ze jest lepiej, a z 2giej strony wciaz sie potwornie boje o moja kochana maluszke....
A i scanomune wyczytałam coś takiego:
"Scanomune wystarczy podac trzy kapsulki-dzien po dniu-podnobno wlasnie po 72 godzinach organizm dostaje tego najwiekszego 'kopa' i o to chodzi."
Podaje beta glukan też mojej córci kiedy zaczyna kichac i chyba faktycznie to działa.
A z poprawy trzeba się cieszyć, nawet jeśli to czasowe, zawsze to chwila oddechu dla ciebie i kotki. Pozwoli podładować akumulatory do dalszej walki z chorobą.
Powodzenia i oby tak dalej.
"Scanomune wystarczy podac trzy kapsulki-dzien po dniu-podnobno wlasnie po 72 godzinach organizm dostaje tego najwiekszego 'kopa' i o to chodzi."
Podaje beta glukan też mojej córci kiedy zaczyna kichac i chyba faktycznie to działa.
A z poprawy trzeba się cieszyć, nawet jeśli to czasowe, zawsze to chwila oddechu dla ciebie i kotki. Pozwoli podładować akumulatory do dalszej walki z chorobą.
Powodzenia i oby tak dalej.
Aniu, wiem że się boisz. To naturalne. Ja też się boję. Kilka dni temu Psotuś nie chciał jeść rano mięska, a ja cały dzień siedziałam w pracy jak na szpilkach i leciałam do domu jak szalona, mając - jak to mówi moja siostra - świeczki w oczach. A Pingwinek po prostu w danej chwili nie miał ochoty na papu.
Trzymajcie się Dziewczyny i mizianki dla Kici!
Trzymajcie się Dziewczyny i mizianki dla Kici!
Dzięki! U Psotusia 3 tygodnie temu wyszedł dodatni FeLVgohag pisze:Iza Erin - tak trochę z innej bajki co się dzieje z twoim Psotusiem. Faktycznie wygląda jak pingwinek..
oby Psotus i Kiciunia mieli sie juz coraz lepiej....troche mi sie glupio zrobilo bo tez masz Iza ogromne zmartwienie a ja tylko o sobie. coz, moge tylko powiedziec ze nie wiem ja sie zachowywac, i prawde mowiac przyjaciolki z zycia realnego nie bardzo rozumieja co ja teraz przechodze, wiec na dobra sprwe w Was tutaj mam najwieksze oparcie...
bardzo jestem ciekawa co ten lekarz mi dziisaj powie , ten od usg- moze bedzie sie trzymal tej swojej jednej diagnozy...ciekawe co mi powie o tym ze Kiciunia czuje sie lepiej...a moze ktos z kim sie konsultowal nie widzi tego co on...oby nie chcial jej naklowac i ciac, bo raczej nie powzole, a to trudna decyzja i trzeba bedzie poniesc konsekwencje....
a wlasnie....tak gadamy i gadamy o tej mojej Kiciuni, wiec z okazji ze moj okruszek ma sie odrobine lepiej , chcial Was osobiescie pozrowic:
bardzo jestem ciekawa co ten lekarz mi dziisaj powie , ten od usg- moze bedzie sie trzymal tej swojej jednej diagnozy...ciekawe co mi powie o tym ze Kiciunia czuje sie lepiej...a moze ktos z kim sie konsultowal nie widzi tego co on...oby nie chcial jej naklowac i ciac, bo raczej nie powzole, a to trudna decyzja i trzeba bedzie poniesc konsekwencje....
a wlasnie....tak gadamy i gadamy o tej mojej Kiciuni, wiec z okazji ze moj okruszek ma sie odrobine lepiej , chcial Was osobiescie pozrowic:
Aniu, nie ma sprawy, to normalne, że się przejmujesz.
Moi znajomi tez nie za bardzo mnie rozumieli, za to Wy tutaj - to co innego
Bardzo dziękuję za pozdrowienia od Kici i również pozdrawiam
Ona jest śliczna
Moi znajomi tez nie za bardzo mnie rozumieli, za to Wy tutaj - to co innego
Bardzo dziękuję za pozdrowienia od Kici i również pozdrawiam
Ona jest śliczna
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 18 gości