poraz zmienic tytul- kicia zdrowa;)
Wczoraj mogłaś, poza tym Kicia się żle czuje ale nie umiera więc dzisiaj też mogłaś.ania1985 pisze:co do zdjec to akurat nie moglam za bardzo nigdzie ich zaniesc bo balam sie ja zostawic sama w tym stanie a dzisiaj moja mama jezdzi z nimi po lekarzach, dlatego ich nie mam i z tad ta zwloka ciagla
Aniu
jeśli chodzi o możliwości zatrucia to pomyślałam jeszcze o takiej prozaicznej sprawie - koty często piją wodę z..toalety, dlatego należy zawsze deskę zamykac, w.c. najlepiej też jeśli nie stoją tam kocie kuwety. Do mycia w.c. czesto używa sie toksycznych środków, wszystkie domestosy to żrące świństwa, a te zawierające chlor - szczególnie. Zatrucie chlorem, nawet tylko wdychanym, potrafi kota nieźle rozłożyc.
To takie moje przemyślenia...a własciwie to ich ciąg dalszy..
jeśli chodzi o możliwości zatrucia to pomyślałam jeszcze o takiej prozaicznej sprawie - koty często piją wodę z..toalety, dlatego należy zawsze deskę zamykac, w.c. najlepiej też jeśli nie stoją tam kocie kuwety. Do mycia w.c. czesto używa sie toksycznych środków, wszystkie domestosy to żrące świństwa, a te zawierające chlor - szczególnie. Zatrucie chlorem, nawet tylko wdychanym, potrafi kota nieźle rozłożyc.
To takie moje przemyślenia...a własciwie to ich ciąg dalszy..
odpada, kot nie ma wstepu do kibelka:/
Amiko nic by sie moze i nie stalo w ciagu tej godziny, ale teraz mam np mysli bardziej w kierunku astmy no i sie boje ze sie zacznie dusic . Zloscisz sie na mnie, i moze inni tez niedlugo zaczna wiec moze postaram sie byc bardziej konkretna:
obecnosc mojej m. znowu sklonila kicie do spedzenie 2 aktywnych god, ja nie bylam w stanie- moze przez te moje nerwy,jej rozruszac.
zamowilam wizyte domowa na jutro ok 15, dr jesczcze ma potwierdzic , bo moze sie to do soboty rano przeciagnac, ale zobaczymy
musze tez skombinowac cos pod reka w razie dusznosci (tfu tfu)
ale tym razem wziewnie jak radzila Beata na miau. mam nadzieje ze ten lekarz mnie uswiadomi i troche pokieruje co dalej.
no i na konsultacjach mojej mamie lekarz wypisal recepte na spiruline i ursapol-na watrobe jesczcze. ale musze sie upewnic zeby nie ladowac za duzo.
juz jest jeden do kilku przeciw tej chorobie o ktora sie rozchodzi,to dobra wiadomosc.
wie ktos jak diagnozuje sie astme>? na podstawie czego ?
Ja-Ba idac ta droga eliminacji tak sie sama zastanawiam-a moze zwirek benek lawendowy, zawiera bentanian , ktory jest w koncu trujacy. i przypomnialomi sie ze czytalam gdzies , chyba w ksiazce jakiejs amerykanki, ze bentanian juz kotow mnustwo zabil....chyba wymienie na jakis drewniany na wszelki wypadek
Amiko nic by sie moze i nie stalo w ciagu tej godziny, ale teraz mam np mysli bardziej w kierunku astmy no i sie boje ze sie zacznie dusic . Zloscisz sie na mnie, i moze inni tez niedlugo zaczna wiec moze postaram sie byc bardziej konkretna:
obecnosc mojej m. znowu sklonila kicie do spedzenie 2 aktywnych god, ja nie bylam w stanie- moze przez te moje nerwy,jej rozruszac.
zamowilam wizyte domowa na jutro ok 15, dr jesczcze ma potwierdzic , bo moze sie to do soboty rano przeciagnac, ale zobaczymy
musze tez skombinowac cos pod reka w razie dusznosci (tfu tfu)
ale tym razem wziewnie jak radzila Beata na miau. mam nadzieje ze ten lekarz mnie uswiadomi i troche pokieruje co dalej.
no i na konsultacjach mojej mamie lekarz wypisal recepte na spiruline i ursapol-na watrobe jesczcze. ale musze sie upewnic zeby nie ladowac za duzo.
juz jest jeden do kilku przeciw tej chorobie o ktora sie rozchodzi,to dobra wiadomosc.
wie ktos jak diagnozuje sie astme>? na podstawie czego ?
Ja-Ba idac ta droga eliminacji tak sie sama zastanawiam-a moze zwirek benek lawendowy, zawiera bentanian , ktory jest w koncu trujacy. i przypomnialomi sie ze czytalam gdzies , chyba w ksiazce jakiejs amerykanki, ze bentanian juz kotow mnustwo zabil....chyba wymienie na jakis drewniany na wszelki wypadek
A ja dzisiaj konsekwentnie będę upierdliwaania1985 pisze:
Amiko nic by sie moze i nie stalo w ciagu tej godziny, ale teraz mam np mysli bardziej w kierunku astmy no i sie boje ze sie zacznie dusic .
Aniu to jest tłumaczenie dzisiejszego dnia.
Wczoraj nie było mowy o astmnie, tylko przez lepsze samopoczucie Kici odpuściłaś sobie.
Aniu
ja po śmierci Isia też wzięłam pod lupę żwirek - bo taki wlaśnie dla niego mialam... teraz mam tylko drewniany oko-plus, jest świetny pod każdym względem.
Jeśli chciala byś zmienić żwirek to doradzam / biorąc pod uwagę chorobę kota i to że nie chcesz go dodatkowo stresować/, ustawić drugą kuwetę i do pierwszej żwirek ten co zawsze, do drugiej ten drewniany. Kotka sama dokona wyboru i to bez stresu.
ja po śmierci Isia też wzięłam pod lupę żwirek - bo taki wlaśnie dla niego mialam... teraz mam tylko drewniany oko-plus, jest świetny pod każdym względem.
Jeśli chciala byś zmienić żwirek to doradzam / biorąc pod uwagę chorobę kota i to że nie chcesz go dodatkowo stresować/, ustawić drugą kuwetę i do pierwszej żwirek ten co zawsze, do drugiej ten drewniany. Kotka sama dokona wyboru i to bez stresu.
Ja-Ba, świetny pomysł - przy ogromnej inteligencji kota powinien wypalić Aniu, a badałaś już mocz kici? Jeśli nie to spróbuj jednak go złapać. Już sama bilirubina powinna dużo powiedzieć o funkcji wątroby. No i zobaczyłabyś przy okazji co się dzieje z nerkami - wiem, że o nie też się martwiłaś
kicia w nocy miala swiszczacy oddech i taki slyszalny, obudzilam sieo 1wszej i uslyszalam ja- ona tez sie obudzila i potem juz bylo cicho.
rano lepiej niz wczoraj bo z godzine polazila i to nawet z podniesionym ogonem, teraz poszla na parapet, i obserwuje ptaki i ucina sobie drzemki.
wczoraj wieczorem tez troche sie ozywila zreszta.
zobaczymy co dzisiaj powie lekarz, chociaz mozliwosci przy wizytach domowych sa ograniczone.
ATa mam pojemnik na mocz i kupe od dawna, mocz juz probowalam lapac sposobem od Amiki, czyli podniesc ogon i lapac- ale 2 razy jak doszlam to juz ani kropelka nie poleciala:/ trening czyni mistrza...kicia sie nie zalatwia jak sie przy niej stoi wiec trzeba naprawde sie nagimnastykowac zeby zdazyc do kuwety i nie przestraszyc jej:/ ona potrafi sobie qpe przerwac i umazac nia cala podloge jak jej ktos przeszkodzi:/
o nerki sie odrobine uspokoilam , bo na usg napisano ze sa w normie, a i lekarz mi to potwierdzil osobiscie.
rano lepiej niz wczoraj bo z godzine polazila i to nawet z podniesionym ogonem, teraz poszla na parapet, i obserwuje ptaki i ucina sobie drzemki.
wczoraj wieczorem tez troche sie ozywila zreszta.
zobaczymy co dzisiaj powie lekarz, chociaz mozliwosci przy wizytach domowych sa ograniczone.
ATa mam pojemnik na mocz i kupe od dawna, mocz juz probowalam lapac sposobem od Amiki, czyli podniesc ogon i lapac- ale 2 razy jak doszlam to juz ani kropelka nie poleciala:/ trening czyni mistrza...kicia sie nie zalatwia jak sie przy niej stoi wiec trzeba naprawde sie nagimnastykowac zeby zdazyc do kuwety i nie przestraszyc jej:/ ona potrafi sobie qpe przerwac i umazac nia cala podloge jak jej ktos przeszkodzi:/
o nerki sie odrobine uspokoilam , bo na usg napisano ze sa w normie, a i lekarz mi to potwierdzil osobiscie.
Oj, gdybym ja chciała dotykać Fiodora kiedy sika, to nigdy bym moczu nie złapała - zaraz kot by zwiał. Ja robię tak - o takiej porze kiedy kot zazwyczaj sika (u nas ok. 5 rano i po południu) zamykam sie z Fiodorem w łazience, gdzie jest kuweta. Na oczach kociastego wysypuję do jakiejś miski, albo reklamówki stary żwirek (nawet jak jest czyściutki) i z worka wsypuję nowy. Kiedy kot zaczyna obwąchiwać kuwetę (a zawsze to robi) delikatnie go głaszczę i zachęcam do grzebania. W garści już trzymam małą chochelkę z długą rączką i kiedy futro już się umości i ZACZNIE SIKAĆ delikatnie podsuwam mu chochelkę pod ogon. Staram się go wtedy nie dotykać, żeby go nie spłoszyć. Kotka troszkę inaczej sika, ale może taka metoda by się sprawdziła - spróbuj Aniu .
Co do oddechu, to wiem, że Twoja kicia ma pewne problemy, ale nawet zdrowemu kotu ciężki oddech sie zdarza. Fiodor potrafi czasem chrapać, sapać przez sen , a kiedy się go obudzi wszystko jest ok i nie ma problemów z oddychaniem. Może Twoja kicia też miewa takie momenty i wcale to nie świadczy o chorobie. Tak, że spokojnie - nie ma co martwić się na zapas
Co do oddechu, to wiem, że Twoja kicia ma pewne problemy, ale nawet zdrowemu kotu ciężki oddech sie zdarza. Fiodor potrafi czasem chrapać, sapać przez sen , a kiedy się go obudzi wszystko jest ok i nie ma problemów z oddychaniem. Może Twoja kicia też miewa takie momenty i wcale to nie świadczy o chorobie. Tak, że spokojnie - nie ma co martwić się na zapas
jak duzo tego moczu muze nalapac> czyt jesli tylko wyparze przegotowanym wrzatkiem naczynie to to wystarczy? nie zaburzy wyniku?
zaniteresowala siemna lekarka z wawy, dzwonila dzisiaj, kazala jesczcze rozmaz krwi zrobic, ta kupe isiki, mowi o robakach kt profender niezbiaja , a ktore przez pluca przelaz do watroby- nie brzmi to zle, bo kicia miala kiedys kaszel,a teraz ma chora watrobe
zaniteresowala siemna lekarka z wawy, dzwonila dzisiaj, kazala jesczcze rozmaz krwi zrobic, ta kupe isiki, mowi o robakach kt profender niezbiaja , a ktore przez pluca przelaz do watroby- nie brzmi to zle, bo kicia miala kiedys kaszel,a teraz ma chora watrobe
Aniu
mnie się udało moczu złapać bardzo niewiele ale to wystarczyło. Naczynie powinno być czyste, ale nie musi być jałowe. Jałowe jest potrzebne jedynie wtedy, kiedy trzeba zrobić posiew moczu.
Najlepiej na wazówkę , ja mam takie szklane miseczki śmiecznie wygięte na zewnątrz i najwygodniej mi się do nich łapie. Nie należy używać żadnych naczyń po lekach zwłaszcza płynnych, gęstych, po środkach chemicznych - bo nawet umycie nie gwarantuje że coś tam nie zostanie i nie zaburzy wyniku.
Bardzo się cieszę że zgłosiła się do Ciebie jeszcze ta pani doktor, w końcu coś się musi z kicią wyjaśnić.
Sciskam łapki kici
mnie się udało moczu złapać bardzo niewiele ale to wystarczyło. Naczynie powinno być czyste, ale nie musi być jałowe. Jałowe jest potrzebne jedynie wtedy, kiedy trzeba zrobić posiew moczu.
Najlepiej na wazówkę , ja mam takie szklane miseczki śmiecznie wygięte na zewnątrz i najwygodniej mi się do nich łapie. Nie należy używać żadnych naczyń po lekach zwłaszcza płynnych, gęstych, po środkach chemicznych - bo nawet umycie nie gwarantuje że coś tam nie zostanie i nie zaburzy wyniku.
Bardzo się cieszę że zgłosiła się do Ciebie jeszcze ta pani doktor, w końcu coś się musi z kicią wyjaśnić.
Sciskam łapki kici
Aniu, ja też o pasożytach myślałam - rozmaz leukocytów na pewno będzie pierwszą wskazówką, czy i w jakim stopniu kicia jest zarobaczona. Przy okazji pobierania krwi lekarz mógłby ewentualnie delikatnie wycisnąć trochę moczu z pęcherza, bo pobierania igłą bez uśpienia na pewno nikt nie będzie ryzykował. Wszystko zależy tylko od tego, czy kicia pozwoli coś przy sobie zrobić. Może akurat się uda Pokrywka od kubeczka może być za płytka - jeśli wpadnie ci tam choć odrobina żwirku to wynik będzie niewiarygodny. Lepiej wybrać coś nieco wyższego.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości