ona ma gorsze poranki niz popoludnia ogolnie i tak jest i dzis, ale gorsze nie znaczy ze zle- nie przysiada co krok, prawie wogole ,
pakuje sie co prawda na swoja ukochana deske do prasowania przy parapecie i wygrzewa na slonku a tym samym malo chodzi, ale jej wtyraz pyszczka, reakcje, przymilanie sie, sposob chodzenia, to wszystko jest zupelnie zupelnie inne- wyrazne takie. nie widze spojrzenia z pod byka , nie widze obojetnosci, jak ja zaczepie to i drapnie i skopie tylnymi nogami.
no na minus ze dzisiaj malo je, dochodzi sobie do suchego, ale tego mokrego ma dosc. ale nic- jak nie zje mokrego to zwieksze dawke suchego i juz. wczoraj ja oszukalam i dolewalam cale lyzki wody do mokrej i musiala najpierw wypic zeby zjesc, moze z tad ten wstret dzisiaj,
pojawiaja mi sie taki momenty nerwow od czasu do czasu, ale chyba jest sie z czego cieszyc. jak napisala Anielka na miau skoro jest poprawa to b duzo wskazuje na te watrobe, a watroba potrzebuje czasu i wazne ze nie jest gorzej.
ja tez nie wiem jaki ten mocz byl wczesniej tak na dobra sprawe.
nerwy sa tylko kiedy sobie pomysle, " a jesli to nie tylko watroba"-wiem ze bede musial w pewnym sensie sama zadecydowac i na cos postawic przy tylu diagnozach. czuje taka odpowiedzialnosc. odrzucilam juz astme ale chyba to slusznie,
poraz zmienic tytul- kicia zdrowa;)
Aniu, nie jesteś lekarzem więc raczej będzie Ci trudno smodzielnie zadecydować na co kicię leczyć. Ona powinna mieć na tyle porządnie zrobione badania, żeby lekarz z jako takim doświadczeniem mógł z dużym prawdopodobieństwem postawić diagnozę. Nie można działać po omacku, bo można tylko zaszkodzić. Kicia ma mieć za parę dni powtórzone badanie krwi, prawda? Trzeba w takim razie cierpliwie zaczekać na wyniki i dopiero wtedy decydować. Na razie trwa leczenie i nie ma co gdybaćania1985 pisze:nerwy sa tylko kiedy sobie pomysle, " a jesli to nie tylko watroba"-wiem ze bede musial w pewnym sensie sama zadecydowac i na cos postawic przy tylu diagnozach. czuje taka odpowiedzialnosc. odrzucilam juz astme ale chyba to slusznie,
bo ta pozycja ktora moj kot przyjumje jest na zdjeciu przy opisie tej choroby no i przy astmie, nigdzie indziej jej nie znalazlam i sie teraz wystraszylam,
dzieki Borysek, jakos dawno Cie nie widzialam na forum
pewnie nie przebrnales przez tak dluuuugi temat, ale ona nie jest do konca zdiagnozowana, z tad rozne pomysly:/
w sumie z racji niedzieli i szumu w domu kiciunia juz od 14 byla na chodzie, teraz dopiero poszla w kimke, ale jesczcze ja obudze.
za bardzo schudla!! za szybko!!- strasznie sie chuda zrobila
siku narazie tylko 2 razy- mimo pojenia, ale za drugim razem nasikala calkiem sporo takze mysle z enie jest zle
aaa i dlalam jej ta karme sensitive i rzucila sie na nia( mokra) , bo mokrej intestinal juz nie chciala tknac
dzieki Borysek, jakos dawno Cie nie widzialam na forum
pewnie nie przebrnales przez tak dluuuugi temat, ale ona nie jest do konca zdiagnozowana, z tad rozne pomysly:/
w sumie z racji niedzieli i szumu w domu kiciunia juz od 14 byla na chodzie, teraz dopiero poszla w kimke, ale jesczcze ja obudze.
za bardzo schudla!! za szybko!!- strasznie sie chuda zrobila
siku narazie tylko 2 razy- mimo pojenia, ale za drugim razem nasikala calkiem sporo takze mysle z enie jest zle
aaa i dlalam jej ta karme sensitive i rzucila sie na nia( mokra) , bo mokrej intestinal juz nie chciala tknac
Amika
to ja chyba z Tobą pojadę do Kielc "pogadać" z Anią....
Aniu
masz ABSOLUTNY zakaz czytania czegokolwiek o chorobach kocich!!! Bo wymyslasz, że strach...
Twoja kicia jest niewychodząca - to niby skąd miała by panleukopemię złapać? Bo robale - może - to my nic o tym nie wiedząc możemy na butach przynieść do domu jajeczka przylepione... ale choroby kocie wirusowe czy bakteryjne - to już musi być kontakt z chorym kotem!
to ja chyba z Tobą pojadę do Kielc "pogadać" z Anią....
Aniu
masz ABSOLUTNY zakaz czytania czegokolwiek o chorobach kocich!!! Bo wymyslasz, że strach...
Twoja kicia jest niewychodząca - to niby skąd miała by panleukopemię złapać? Bo robale - może - to my nic o tym nie wiedząc możemy na butach przynieść do domu jajeczka przylepione... ale choroby kocie wirusowe czy bakteryjne - to już musi być kontakt z chorym kotem!
spokojnie , wyczytalam ze w lecznicach i przez kogos tez mozna to przyniesc, a wirusy zyja pol roku w mieszkaniu-ale juz nie czytam , i juz nie sadze ze to ma,
http://pl.youtube.com/watch?v=2rnFJBQFa5g
a moja koteczka zdrowa czy chora jedno kocha i musi robic- zajrzyjcie, filmik z wczoraj, po 1 minucie wyglada juz naprawde jak glupek
w sumie ten filmik podobny do starego, ale co tam
http://pl.youtube.com/watch?v=2rnFJBQFa5g
a moja koteczka zdrowa czy chora jedno kocha i musi robic- zajrzyjcie, filmik z wczoraj, po 1 minucie wyglada juz naprawde jak glupek
w sumie ten filmik podobny do starego, ale co tam
to jest standardowa rozrywka, robi to minimum 3 razy dziennie, i potem dlugo spi z tym kocem w buzi. ale ma swoje zasady- robi to tylko przy "swoich". jak mam kogos obcego w domu, idzie gdzie indziej i ugniata co popadnie.
a moja Misia / ta czarna kotka/ straciła swoją kocią mamę gdy była oseskiem i do dzisiaj ma pozostałość "choroby sierocej" - codziennie rano, gdy wracam do łóżka z filiżanką kawy, Misia siada na kołdrze na moich kolanach, w dwie łapki chwyta koniec swojego ogonka, wkłada go do pyszczka i miesząc łapkami, ssie go niczym maminy cycuś.. ten rytuał nie ma prawa być zaburzony bo... biada mi.... qpak pod moim biurkiem gwarantowany...
o rany, jesczze ciekawszy przypadek,
chcialbym to zobacztc
a tak z 2giej strony to ja uwielbiam te rytualy z kotem, i wlasnie jak jest chory to mi ich brakuje- tylko ugniatanie niezmienne.
ale te nasze koty sa niesamowite naprawde....
tylko te przebrzydle, wstretne chorobska, gdyby ich nie bylo byloby cudnie
chcialbym to zobacztc
a tak z 2giej strony to ja uwielbiam te rytualy z kotem, i wlasnie jak jest chory to mi ich brakuje- tylko ugniatanie niezmienne.
ale te nasze koty sa niesamowite naprawde....
tylko te przebrzydle, wstretne chorobska, gdyby ich nie bylo byloby cudnie
Aniu
dla mnie o wiele gorsze od kocich chorób jest ludzkie zbydlecenie. Nie moge przestac myśleć o tych wszystkich które tracą życie zadręczone przez zwyrodnialców. Za każdym razem czuję się podle, wstydzę się że jestem człowiekiem, jakbym była odpowiedzialna za zachowanie całego mojego gatunku.
Informacje takie jak ta o popalonym kocie... wiele jest takich, zbijają mnie z tropu, nie mogę spać, myśleć normalnie, nic mi nie pomaga. Zwyrodnialec to naprawdę najgorsze co może spotkać zwierzaka - psa czy kota. Żadna choroba się nie równa jesli ze zwierzakiem jest jego opiekun który go kocha i robi wszystko, żeby go ratować.
dla mnie o wiele gorsze od kocich chorób jest ludzkie zbydlecenie. Nie moge przestac myśleć o tych wszystkich które tracą życie zadręczone przez zwyrodnialców. Za każdym razem czuję się podle, wstydzę się że jestem człowiekiem, jakbym była odpowiedzialna za zachowanie całego mojego gatunku.
Informacje takie jak ta o popalonym kocie... wiele jest takich, zbijają mnie z tropu, nie mogę spać, myśleć normalnie, nic mi nie pomaga. Zwyrodnialec to naprawdę najgorsze co może spotkać zwierzaka - psa czy kota. Żadna choroba się nie równa jesli ze zwierzakiem jest jego opiekun który go kocha i robi wszystko, żeby go ratować.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 20 gości