Ania u ludzi też przy każdej infekcji badają węzły chłonne - bo często się powiększają.
Ból jest ból czy od pęcherza czy wątroby tak samo może odebrać chęci do życia.
Podobno u ludzi kamienie też potrafią dać wycisk.
poraz zmienic tytul- kicia zdrowa;)
oni tez powiedzieli mi ze przy chorym pecherzu kiedy kicia czuje sie lepiej to dlatego na przyklad ze akurat te krysztaly jej w danym momencie sie tak przesunely, ze akurat jej nie uwieraja tak bardzo.
a poniewaz na wyskakiwanie zuchwy zrobili wielkie oczy- to powiedzieli tez , ze moze tak kicia szukala ulgi w bolu- ta cala dusznosc czy jak by tego nieokreslic ( a miala juz to w licu, co by moglo wskazywac ze juz wtedy cos bylo nie tak i ze juz dlugo choruje z tad ten brak sil).
jednak prawda ze te nasze koty dlugo znosza bol "w milczeniu", dlugo nie pokazuja, sa takie dzielne:/
najgorzej bylo na poczatek jak podejrzewali ten plyn w pluckach i brzusiu, od razu sie poplakalam, ale go nie ma :):)
jak pisalyscie juz mi wiecej niz raz, u kotki trudniej rozpoznac pecherz chory, z uwagi na te cewke moczowa. dziwi mnie troche ze sika normalnie, choc mniejsze sa porcje.
dzisiaj jej nie bede poila, zobacze czy do popoludnia sie sama napije, a kolo wieczora zaopatrze sie w filtry, niech pije czysta wode chociaz
i:
przysiegam z reka na sercu Wam tu czarno na bialaym ze nie bede czytala o kocich chorobach - jesli bedzie jak jest lub lepiej!
a na to licze- moja Kicia nie musi byc ta jedna z 10000 ( bo 5000 sie podwaja jesli wykluczymy postac wysiekowa)
//juz nic nie doczytywalam zeby nie bylo- ale troche dziwne ze przy zapaleniu pecherza jednak nie widze zadnego bolu czy trudnosci z oddawaniem moczu, a jedynie mniejsze porcje....
a dziisaj takie fajne sloneczko wyszlo, Kicia wstala i sie wygrzewa spacerujac po dywanie:)
a poniewaz na wyskakiwanie zuchwy zrobili wielkie oczy- to powiedzieli tez , ze moze tak kicia szukala ulgi w bolu- ta cala dusznosc czy jak by tego nieokreslic ( a miala juz to w licu, co by moglo wskazywac ze juz wtedy cos bylo nie tak i ze juz dlugo choruje z tad ten brak sil).
jednak prawda ze te nasze koty dlugo znosza bol "w milczeniu", dlugo nie pokazuja, sa takie dzielne:/
najgorzej bylo na poczatek jak podejrzewali ten plyn w pluckach i brzusiu, od razu sie poplakalam, ale go nie ma :):)
jak pisalyscie juz mi wiecej niz raz, u kotki trudniej rozpoznac pecherz chory, z uwagi na te cewke moczowa. dziwi mnie troche ze sika normalnie, choc mniejsze sa porcje.
dzisiaj jej nie bede poila, zobacze czy do popoludnia sie sama napije, a kolo wieczora zaopatrze sie w filtry, niech pije czysta wode chociaz
i:
przysiegam z reka na sercu Wam tu czarno na bialaym ze nie bede czytala o kocich chorobach - jesli bedzie jak jest lub lepiej!
a na to licze- moja Kicia nie musi byc ta jedna z 10000 ( bo 5000 sie podwaja jesli wykluczymy postac wysiekowa)
//juz nic nie doczytywalam zeby nie bylo- ale troche dziwne ze przy zapaleniu pecherza jednak nie widze zadnego bolu czy trudnosci z oddawaniem moczu, a jedynie mniejsze porcje....
a dziisaj takie fajne sloneczko wyszlo, Kicia wstala i sie wygrzewa spacerujac po dywanie:)
a jesczcze tak mi sie przypomnialo ze jak karmilam tego dziczka czarnego to on jadl w transporterze Kiciuni, potem co prawda transporter ladowal na balkonie, a przed uzyciem przez Kiciunie byl wyparzony i poddany kapieli, ale przenosilam go przez mieszkanie swierzo po uzyciu przez dziczka:/
tak mi przyszlo do glowy ze moglam jakiegos syfa przynbiesc:/
tak mi przyszlo do glowy ze moglam jakiegos syfa przynbiesc:/
Ja też!
Aniu, naprawdę przesadzasz.
Aniu, naprawdę przesadzasz.
chyba sie kici chcialo jakiejs odmiany bo wcina ta urinary az sie trzesie cala.
Juz sie na mnie prawie pogniewalyscie za to co wypisuje co ktorys post, i pewnie macie racje. Wierzcie mi, ze bylam dzisiaj najspokojniejsza z tych wszystkich dni- robilam swoje, zajmowalam sie swoimi sprawami , i nie myslalam od otwarcia oczow przez caly czas o tym wszystkim, ale tez sklamalabym, gdybym napisala ze o tym nie myslalam.
Od czasu do czasu pojawiaja mi sie rozne przemyslenia- mimo nie czytania dalej o kocich chorobach-, czasem pomysle- tak moze mamy-pecherz i juz. Jednak nic na to nie poradze ze duzo rzeczy mi sie nie zgadza, a po poltora roku z futrzasym, nie moge sobie znalezc miejsca popoludniami, kiedy nikt nie placze mi sie pod nogami i nie domaga uwagi. Wiem, ze nikomu tym nie pomoge jak bede wpadac w paranoje i strach czesciej lub tylko od czasu do czasu. Ani Kici ani sobie. Moze z takim charakterem nawet nie powinnam miec kota, skoro nie umiem cierpliwie go leczyc i ciagle myslec pozytywnie.Tzn mysle tak, ale co jakis czas zapala sie czerwone swiatlo-"ale czemu te wezly", "ale czemu nie ma problemow z siusiu" itd itc.
Nie czytalam dzisiaj o fipie ale czytalam wczoraj, nie czytalam nawet o struwitach, ale czytalam kiedys. Troche podciagam to co wiem pod optymistyczne diagnozy, a troche w to niemoge uwierzyc.
Jestescie bardzo bardzo cierpliwe do mnie- moge smialo powiedziec ze nikt na tym forum jeszcze nie zrobil takiej afery z choroby kota jak ja. Wstyd mi jest i dalej pisze glupoty jednoczesnie.
w sumie chcialam sie tak porzadnie wytlumaczyc, teraz bo siedze i strasznie mi dziwnie z tym wszystkim.
Juz sie na mnie prawie pogniewalyscie za to co wypisuje co ktorys post, i pewnie macie racje. Wierzcie mi, ze bylam dzisiaj najspokojniejsza z tych wszystkich dni- robilam swoje, zajmowalam sie swoimi sprawami , i nie myslalam od otwarcia oczow przez caly czas o tym wszystkim, ale tez sklamalabym, gdybym napisala ze o tym nie myslalam.
Od czasu do czasu pojawiaja mi sie rozne przemyslenia- mimo nie czytania dalej o kocich chorobach-, czasem pomysle- tak moze mamy-pecherz i juz. Jednak nic na to nie poradze ze duzo rzeczy mi sie nie zgadza, a po poltora roku z futrzasym, nie moge sobie znalezc miejsca popoludniami, kiedy nikt nie placze mi sie pod nogami i nie domaga uwagi. Wiem, ze nikomu tym nie pomoge jak bede wpadac w paranoje i strach czesciej lub tylko od czasu do czasu. Ani Kici ani sobie. Moze z takim charakterem nawet nie powinnam miec kota, skoro nie umiem cierpliwie go leczyc i ciagle myslec pozytywnie.Tzn mysle tak, ale co jakis czas zapala sie czerwone swiatlo-"ale czemu te wezly", "ale czemu nie ma problemow z siusiu" itd itc.
Nie czytalam dzisiaj o fipie ale czytalam wczoraj, nie czytalam nawet o struwitach, ale czytalam kiedys. Troche podciagam to co wiem pod optymistyczne diagnozy, a troche w to niemoge uwierzyc.
Jestescie bardzo bardzo cierpliwe do mnie- moge smialo powiedziec ze nikt na tym forum jeszcze nie zrobil takiej afery z choroby kota jak ja. Wstyd mi jest i dalej pisze glupoty jednoczesnie.
w sumie chcialam sie tak porzadnie wytlumaczyc, teraz bo siedze i strasznie mi dziwnie z tym wszystkim.
Aniu, nie wypowiadam się w tym temacie regularnie, ale uwierz, że śledzę go uważnie. Pamiętaj, że kotka potrzebuje teraz Twojej chłodnej głowy Wróć myślą do pierwszych postów i pomyśl, ile udało się już wykluczyć i dowiedzieć. Kicia na pewno z tego wyjdzie.
Jesteśmy z Wami.
Jesteśmy z Wami.
Aniu. Podobnie jak Hikari regularnie sprawdzam co u was słychać. Nie piszę postów, bo nie mam nic do dodania, a skoro już kilka mądrzejszych ode mnie osób się zainteresowało nie muszę "podbijać wątku". Trzeba się uchwycić jakiejś diagnozy i przez jakiś czas leczyć i czekać na efekty. Sama się martwię o mojego kota bo nie wiem co z jego wątrobą, ale skoro wyniki mam zrobić w listopadzie, a nic strasznego się nie dzieje to czekam.
Nie rób sobie wyrzutów. Lepiej martwić się za bardzo niż zignorować chorobę. Reagujesz jak reagujesz i nic na to nie poradzisz.
Myślę, że jeśli stan się nie pogarsza musisz poczekać na następne wyniki. Nie wiem czy pisałaś kiedy masz Kicię znowu skontrolować i jak.
Nie rób sobie wyrzutów. Lepiej martwić się za bardzo niż zignorować chorobę. Reagujesz jak reagujesz i nic na to nie poradzisz.
Myślę, że jeśli stan się nie pogarsza musisz poczekać na następne wyniki. Nie wiem czy pisałaś kiedy masz Kicię znowu skontrolować i jak.
Aniu. Podobnie jak Hikari regularnie sprawdzam co u was słychać. Nie piszę postów, bo nie mam nic do dodania, a skoro już kilka mądrzejszych ode mnie osób się zainteresowało nie muszę "podbijać wątku". Trzeba się uchwycić jakiejś diagnozy i przez jakiś czas leczyć i czekać na efekty. Sama się martwię o mojego kota bo nie wiem co z jego wątrobą, ale skoro wyniki mam zrobić w listopadzie, a nic strasznego się nie dzieje to czekam.
Nie rób sobie wyrzutów. Lepiej martwić się za bardzo niż zignorować chorobę. Reagujesz jak reagujesz i nic na to nie poradzisz.
Myślę, że jeśli stan się nie pogarsza musisz poczekać na następne wyniki. Nie wiem czy pisałaś kiedy masz Kicię znowu skontrolować i jak.
Nie rób sobie wyrzutów. Lepiej martwić się za bardzo niż zignorować chorobę. Reagujesz jak reagujesz i nic na to nie poradzisz.
Myślę, że jeśli stan się nie pogarsza musisz poczekać na następne wyniki. Nie wiem czy pisałaś kiedy masz Kicię znowu skontrolować i jak.
Aniu. Podobnie jak Hikari regularnie sprawdzam co u was słychać. Nie piszę postów, bo nie mam nic do dodania, a skoro już kilka mądrzejszych ode mnie osób się zainteresowało nie muszę "podbijać wątku". Trzeba się uchwycić jakiejś diagnozy i przez jakiś czas leczyć i czekać na efekty. Sama się martwię o mojego kota bo nie wiem co z jego wątrobą, ale skoro wyniki mam zrobić w listopadzie, a nic strasznego się nie dzieje to czekam.
Nie rób sobie wyrzutów. Lepiej martwić się za bardzo niż zignorować chorobę. Reagujesz jak reagujesz i nic na to nie poradzisz.
Myślę, że jeśli stan się nie pogarsza musisz poczekać na następne wyniki. Nie wiem czy pisałaś kiedy masz Kicię znowu skontrolować i jak.
Nie rób sobie wyrzutów. Lepiej martwić się za bardzo niż zignorować chorobę. Reagujesz jak reagujesz i nic na to nie poradzisz.
Myślę, że jeśli stan się nie pogarsza musisz poczekać na następne wyniki. Nie wiem czy pisałaś kiedy masz Kicię znowu skontrolować i jak.
Gosiu kiedy zaczelam leczyc kocia watrobe milam dosc szybko powtorzyc krew, ale kiedy sie okazalo, ze watroba jest wporzadku, i ze leczymy pecherz , to nawet z powtorka moczu musze odczekac.
te wyniki krwi nie byly zle, a ja tak przekornie do mojego ostaniego postu napisze- ze w sumie sie sobie nie dziwie, bo kazdy by sie wystraszyl gdyby chocby przewinelo sie slowo fip. w tamtej krwi jest wysokie bialko calkowite- wiem ze ono moze na rozne rzeczy wskazywac, ale chetnie bym powtorzyla badania , zeby zobaczyc ze wyniki sa lepsze. jednak lekarze powiedzieli ze nie ma sensu meczyc kota teraz.
mocz moge robic w zasadzie do woli, ale zeby krysztaly zaczely sie rozpuszczac potrzeba czasu tez.
tak wiec narazie nic nie robie. Kicia jak polezy to tak chodzi troche na kocim grzbiecie i pomalu- ciekawa jestem czy to moze byc znak bolu pecherza.
antybiotyku nie dostanie , pani dr powiedziala ze trzeba by ja wtedy wycewnikowac pod narkoza.
co do samopoczucia kotki- w zasadzie juz bez zmian. sika normalnie , rano chodzi do godziny po domu , wieczorem okolo 2. potem jak chce spac to nic jej nie przeszkadza. tylko wstaje jesc.
a ja sobie czekam...aaa lekarka tez mi powedziala ze miala takie koty, bez objawow ze str moczowego , a jednak lezace z tego powodu.
chcialabym zeby to bylo wlanie to.
te wyniki krwi nie byly zle, a ja tak przekornie do mojego ostaniego postu napisze- ze w sumie sie sobie nie dziwie, bo kazdy by sie wystraszyl gdyby chocby przewinelo sie slowo fip. w tamtej krwi jest wysokie bialko calkowite- wiem ze ono moze na rozne rzeczy wskazywac, ale chetnie bym powtorzyla badania , zeby zobaczyc ze wyniki sa lepsze. jednak lekarze powiedzieli ze nie ma sensu meczyc kota teraz.
mocz moge robic w zasadzie do woli, ale zeby krysztaly zaczely sie rozpuszczac potrzeba czasu tez.
tak wiec narazie nic nie robie. Kicia jak polezy to tak chodzi troche na kocim grzbiecie i pomalu- ciekawa jestem czy to moze byc znak bolu pecherza.
antybiotyku nie dostanie , pani dr powiedziala ze trzeba by ja wtedy wycewnikowac pod narkoza.
co do samopoczucia kotki- w zasadzie juz bez zmian. sika normalnie , rano chodzi do godziny po domu , wieczorem okolo 2. potem jak chce spac to nic jej nie przeszkadza. tylko wstaje jesc.
a ja sobie czekam...aaa lekarka tez mi powedziala ze miala takie koty, bez objawow ze str moczowego , a jednak lezace z tego powodu.
chcialabym zeby to bylo wlanie to.
dla zainteresowanych napisze ze Wetka ta szefowa- nie robila usg ale to jej gabinet, u kt teraz czekam na mokra karme, powiedzial ze chce sie przyjrzec szczepienia jesczcze raz. ze chce ksiazeczke.
no i tak sobie pomyslala ze tutaj cos jest podejrzane i narazie tyle wiem.
czyli ze po szczepieniu mogla spasc odpornosc jak wnioskuje, ale nie wiem co to moze oznaczac w praktyce. czy moze sie wiazac z fipem ( chyba tak:/ ale nie tylko)- wie ktos cos o dlugoterminowych powiklaniach poszczepiennych?
po raz pierwszy dzisiaj przefiltrowalam wode- kupilam specjalnie filtr, juz podchodzilam do kicize strzykawka jak co dzien, a ona obwachala ta przefiltrowana wode i zaczela ja sama pic i pic z filizanki. ciekawe czy koty maja takiego czuja czy to tylko zbieg okolicznosci:)
no i tak sobie pomyslala ze tutaj cos jest podejrzane i narazie tyle wiem.
czyli ze po szczepieniu mogla spasc odpornosc jak wnioskuje, ale nie wiem co to moze oznaczac w praktyce. czy moze sie wiazac z fipem ( chyba tak:/ ale nie tylko)- wie ktos cos o dlugoterminowych powiklaniach poszczepiennych?
po raz pierwszy dzisiaj przefiltrowalam wode- kupilam specjalnie filtr, juz podchodzilam do kicize strzykawka jak co dzien, a ona obwachala ta przefiltrowana wode i zaczela ja sama pic i pic z filizanki. ciekawe czy koty maja takiego czuja czy to tylko zbieg okolicznosci:)
Sorki za kilka postów, ale wywalało mi błąd to myślałam, że się nie wysyła
Co do wody to obawiam się, że nie bardzo mają czuja. Albert niestety uwielbia kranówkę i już z filtrowaną, a nie daj bój gotowaną jest lipa.
Czasem mam dylemat czy pozwolić mu pić dużo kranówki czy przetrzymywać na gotowanej - kosztem mniejszej ilości. Ostatnio wybieram to drugie - wątroba mnie wystraszyła.
Najchętniej piłby wodę z wanny, w której ja się kąpię (albo wiadra z płynem do mycia podłogi) i obecność mydlin itp wcale go nie odstrasza. Czasem budzi to moje obawy co do jego genialnego umysłu
Co do wody to obawiam się, że nie bardzo mają czuja. Albert niestety uwielbia kranówkę i już z filtrowaną, a nie daj bój gotowaną jest lipa.
Czasem mam dylemat czy pozwolić mu pić dużo kranówki czy przetrzymywać na gotowanej - kosztem mniejszej ilości. Ostatnio wybieram to drugie - wątroba mnie wystraszyła.
Najchętniej piłby wodę z wanny, w której ja się kąpię (albo wiadra z płynem do mycia podłogi) i obecność mydlin itp wcale go nie odstrasza. Czasem budzi to moje obawy co do jego genialnego umysłu
ja to jestem w szoku kicia od wczoraj na diecie a dzisiaj 4 razy pila sama. nie wiem czy od rc urinary, z braku karmy mokrej, czy od przefiltrowanej wody- ale pije duzo , a do tej pory byla strzykawka:):)
i miala bardzo dobry dzien dzisiaj kicia- taki jak dawniej minus bieganie. biegac tez widac ma wielka ochote ale bawi sie w miejscu i wyrywa do biegu tylko głową najczesciej:/ no ale jak dorwala moja gumke do wlosow to przez jakies 30 minut rano i popoludniu tez wsuwala ja lapkami pod lozko i wyjmowala. i tak w kolko. ambitnie:)
z dnia jetem zadowolona dzisiaj naprawde.
i mnie sie wydaje ze jakby wracaja jej sily(chyba), musiala miec cos z jakiegos powodu, jakies oslabienie, jakas walke z czyms oprocz pecherza, bo przeciez nie byla do dzisiaj leczona pod tym katem a to 3 tydzien i kazdy nastepny odrobine lepszy jest...
i miala bardzo dobry dzien dzisiaj kicia- taki jak dawniej minus bieganie. biegac tez widac ma wielka ochote ale bawi sie w miejscu i wyrywa do biegu tylko głową najczesciej:/ no ale jak dorwala moja gumke do wlosow to przez jakies 30 minut rano i popoludniu tez wsuwala ja lapkami pod lozko i wyjmowala. i tak w kolko. ambitnie:)
z dnia jetem zadowolona dzisiaj naprawde.
i mnie sie wydaje ze jakby wracaja jej sily(chyba), musiala miec cos z jakiegos powodu, jakies oslabienie, jakas walke z czyms oprocz pecherza, bo przeciez nie byla do dzisiaj leczona pod tym katem a to 3 tydzien i kazdy nastepny odrobine lepszy jest...
Aniu, RC Urinary ma nieco wyższą zawartość soli, niż przeciętna karma, przez co kicia więcej pije, a tym samym zwiększa się objętość moczu. Założę się, że kicia teraz więcej i częściej sika. Pamiętaj tylko, żeby przez parę tygodni nie dawać jej nic oprócz tej karmy - powinna jeść tylko ją . Cieszę się, że kota lepiej się czuje Jestem pewna, że najgorsze macie już za sobą. Oby tak dalej
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 17 gości