poraz zmienic tytul- kicia zdrowa;)

Dyskusje o chorobach, ich leczeniu, oraz profilaktyce.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

Awatar użytkownika
ania1985
Posty:1105
Rejestracja:28 października 2007, 08:48
Lokalizacja:Kielce

18 października 2008, 15:12

ja juz nie mam sily plakac, mysle o wszystkim co najgorsze....moja kochana koteczka, jest takim dobrym zwierzatkiem...czym ona sobie na to zasluzyla:/ przysiegam ze nie pamietam kiedy bylam taka zalamana....ten pan doktor jako jedyny ( bo obzdzonilam chyba cale kielce) powaznie sie nia zainteresowal. wyniki odbiegaja od norm ale w zlych kierunkach, sa niepokojace. od razu tez powiedzial ze profender niedziala na robaki wywolujace pewna chorobe ( zapomnialam nazwe) a mieszkajace w plucach. a przeciez to pytanie glosilam od dobrego roku....
czy do usg goli sie brzuszek?

czytalam o kocim hiv i o bialaczce, moja kotka nie miala nigdy z innymi kotami kontaktu...probuje zrobic sobie nadzieje ale czarno to widze....
owszem pan dr postara sie ja zdiagnozowac ale powiedzial mi same ciemne scenariusze, i nie mam co liczyc na to ze to jest blachostka....
jestem z kicia 24 na dobe, nie wyobrazam sobie tego ze mialo by jej nie byc,
ludzie przyprowadzaja do lecznicy 15 letnie koty, a ona nie ma nawet 1,5 roku.
czekam na jutro jak na wyrok, a i tak wszystkich wynikow nie bede przeciez miala od razu
Kropka 2310
Posty:92
Rejestracja:12 czerwca 2008, 23:21
Lokalizacja:Szczecin
Kontakt:

18 października 2008, 15:19

Aniu, jesteśmy z Tobą. Nic więcej nie mogę powiedzieć. W styczniu tego roku przegrałam walkę z nowotworem u mojej Bestusi, ale nadzieję miałam do końca. Tej nadziei Ci życzę. Jesteś taka kochana...
Ostatnio zmieniony 18 października 2008, 15:32 przez Kropka 2310, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Amika
Posty:1628
Rejestracja:26 listopada 2006, 20:24
Lokalizacja:Chełm

18 października 2008, 15:20

Aniu jeszcze nie panikuj. Poczekaj aż dr obejrzy wyniki. Przez telefon mogą być przekłamania (może coś nie dosłyszał lub źle uslyszał). Badania o ile sie nie mylę były robione w trakcie leczenia i to też może mieć wpływ na takie a nie inne wyniki.

Skoro jutro będą powtarzane wyniki czy uzgodniłaś jak przygotować do nich Kicię tj.
- czy nie powinnaś jej przegodzić,
- czy dzisiejsze leki powinnaś jej podać czy się wstrzymać
- czy kazał przynieść mocz do badania (jeśli nie to nie, to złap siuśki i sama poproś o zbadanie)
- czy kupala też bedą badać (jeśli tak to zbierz również dzisiejszego i przechowaj w lodówce, bo jednorazowe badania sa niemiarodajne)

Jeżeli nie uzgodniłaś tych spraw to zadzwoń jeszcze raz i wypytaj jak masz postępować.

Aniu, nie wiem co sprawdzi się z podejrzeń lekarza, ale uwierz że robactwa z płuc da się pozbyć. Nie będzie tak łatwo i szybko ale da się na pewno. Gdyby akurat to się potwierdziło wypytaj o ewentualne leczenie homeopatyczne.
Awatar użytkownika
ania1985
Posty:1105
Rejestracja:28 października 2007, 08:48
Lokalizacja:Kielce

18 października 2008, 15:52

tak musze ja przeglodzic, i dac hepatil a takze przywiezc ja z pelnym pecherzem, co akurat jest latwe bo ja poje srzykawka.
wlasnieze sklepu przyszlam , kicia sie nawet nie wita:((((

na mocz i kupe sie nie umawialam, nigdy nie lapalam moczu, zreszta ona dzisiaj nie sikala!!! nie mam nawet w co zlapac,
Amika napisz ale tak szczerze, nie zeby mnie pocieszyc, czy myslisz ze moze to nie byc to najgorsze?
robali z pluc nie zabija profender ale juz milbamex tak,
a moze to poszczepienne powiklania?

oszaleje

a co do lekow to dostala teryd na tydzien i ja jej nic nie podaje
Awatar użytkownika
Amika
Posty:1628
Rejestracja:26 listopada 2006, 20:24
Lokalizacja:Chełm

18 października 2008, 16:18

Aniu ja cały czas jestem szczera. Próbuję szukać w pamięci po przypadkach o jakich czytałam. I jestem przekonana, że dzieje się coś złego, ale na pewno nie tragicznego. Kicia je a to pierwszy dobry znak. Co prawda nie ma ochoty na jakikolwiek wysiłek, ale interesuje się tym co dziele się w okół. Nie chowa się przed Wami w ciemne i chłodne miejsca, bo gdyby tak było to wtedy zaczęłabym podejrzewać najgorsze.
To młoda kicia, dobrze odżywiana i nawet jak to coś poważnego, to jestem przekonana, że sobie poradzicie. Jakoś podświadomie czuję, że to nic strasznego, tylko że poprzedni wet coś przeoczył.

Mocz zbadaj na wasne życzenie.
Przepis na łapanie moczu:
Naszykuj sobie wyparzone, niezbyt głębokie naczynie (spodek, miseczka, chochelka). Obserwuj rano kicię jak pojdzie do kuwety i zacznie susiać (nie wcześniej :!: to widać po wyrazie pyszczka) jedną ręką unieś ogonek a drugę podstaw naczynko pod tyłeczek. Wierz mi to naprawdę nie jest trudne, a Kicia z całą pewnością nie przerwie siusiania. Potem pozostaje tylko zlać mocz do wyparzonego wczesniej pojemnika. Do czasu wyjścia na wizytę przetrzymuj mocz w lodówce.
Z całej tej operacji największy problem to upilnowanie kota, kiedy pójdzie do kuwety. Jeśli masz krytą kuwetę to zdejmij wcześniej budkę, bo inaczej Ci się nie uda.

Aniu powikłania poszczepienne też moga być przyczyną, co prawda to troche późno, ale tutaj nie ma regóły, każdy osobnik reaguje inaczej. Spytaj weta czy to możliwe.
Hikari
Posty:233
Rejestracja:13 sierpnia 2008, 10:42
Lokalizacja:Kraków/Nowy Sącz

18 października 2008, 16:37

Aniu, na pewno wszystko będzie w porządku. Dasz razem z kicią radę!
Awatar użytkownika
ania1985
Posty:1105
Rejestracja:28 października 2007, 08:48
Lokalizacja:Kielce

18 października 2008, 17:16

kicia je bo jest na sterydzie wiec wciaga wszystko jak odkurzacz, dzisja tylko raz sikala, przed chwila, po tym jak ja napoilam 2ma strzykawkami wody, co mnie tez zmartwilo....
lezy na parapecie, macha ogonem , daje sie glskac jak do niej dochodze.
teraz juz tk bardzo spanikowalam z enie wiem jak wytrzymam do jutra do 12, i to nie z braku cierpliwosci a ze strchu o nia
Awatar użytkownika
ania1985
Posty:1105
Rejestracja:28 października 2007, 08:48
Lokalizacja:Kielce

18 października 2008, 19:33

moja mama wrocila ze szkolenia 2 dniowego, kicia na poczatku sie nie przywitala, ale potem bardzo sie nagadala, ucieszyla, tarzala po ziemi, ostrzyla pazury, dala sie wyglakac i nawet odrobine pobiegala ( tzn bardzo malo, ze 3 razy uciekla przez mieszkanie -co i tak jest sukcesem) zmobilizowala sie bardzo, kiedys taka zwykla rzecz a teraz tak cieszy.

dobnrze z eprzez chwile jej lepiej ale strach o nia ciagle ten sam.

nie umiem zeskanowac rtg niestety
Hikari
Posty:233
Rejestracja:13 sierpnia 2008, 10:42
Lokalizacja:Kraków/Nowy Sącz

18 października 2008, 19:43

ania1985 pisze:moja mama wrocila ze szkolenia 2 dniowego, kicia na poczatku sie nie przywitala, ale potem bardzo sie nagadala, ucieszyla, tarzala po ziemi, ostrzyla pazury, dala sie wyglakac i nawet odrobine pobiegala ( tzn bardzo malo, ze 3 razy uciekla przez mieszkanie -co i tak jest sukcesem) zmobilizowala sie bardzo, kiedys taka zwykla rzecz a teraz tak cieszy.
Widzisz, Aniu, będzie dobrze! Trzymam kicuki :D
Awatar użytkownika
ania1985
Posty:1105
Rejestracja:28 października 2007, 08:48
Lokalizacja:Kielce

19 października 2008, 08:05

dzisiaj jest chyba odrobine bardziej ozywiona, ale czekamy na dalsze badania, jesczcze nie cale 4 godziny ///
Hikari
Posty:233
Rejestracja:13 sierpnia 2008, 10:42
Lokalizacja:Kraków/Nowy Sącz

19 października 2008, 08:47

ania1985 pisze:dzisiaj jest chyba odrobine bardziej ozywiona, ale czekamy na dalsze badania, jesczcze nie cale 4 godziny ///
Dobrze, że się troszeczkę rozruszała. Kropla drąży kamień :) Trzymam kciuki!!
Awatar użytkownika
Amika
Posty:1628
Rejestracja:26 listopada 2006, 20:24
Lokalizacja:Chełm

19 października 2008, 08:49

Jak tam polowanie na siuśki, udane ?
Awatar użytkownika
ania1985
Posty:1105
Rejestracja:28 października 2007, 08:48
Lokalizacja:Kielce

19 października 2008, 09:06

prawde mowiac nie, bo sie wysiusiala jak wstala a ja jeszcze spalam, obudzilo mnie zakopywanie ich :) ale sama sie sporo napila , bo nie ma jedzenia, wiec mysle ze jesczze bedzie jakies siku ( mam nadzieje) . z 2giej strony mam ja zawiezc z pelnym pecherzem, takze poje co godzina strzykawa.
kicia malo siada w tej pozycji przykurczonej, wyglada i zachowuje sie tak, ze gdybym miala ten tydzien wymazany z pamieci , to dzisiaj nie wpadlabym na to ze jej cos jest. ma piekne oczka, nagadala sie, i choc nie wszystko, to coraz wiecej ja interesuje....
ale i tak mi zoladek podchodzi do gardla na mysl co ja tam dzisiaj uslysze, takze szkoda mi ja znowu mordowac, no ale to akurat dla jej dobra.

kupki niestety do badania narazie nie oddam, bo rano byla tez w zwirku , ale z sikami sprobuje, bo wiem ze to wazne tez jest.
Awatar użytkownika
Kasia i Maniuś
Posty:696
Rejestracja:13 sierpnia 2007, 19:46
Lokalizacja:Kraków

19 października 2008, 11:29

Aniu; tak mi przykro, dopiero teraz czytam co z kićką. :cry:
Jak wrócisz od weta napisz koniecznie co powiedział wet.
Trzymamy kciuki i pazurki aby wszystko było dobrze
Awatar użytkownika
ania1985
Posty:1105
Rejestracja:28 października 2007, 08:48
Lokalizacja:Kielce

19 października 2008, 13:47

prawde mowiac ja nie mam zbyt duzej nadzieii, watroba jest wielka, moze byc zwlokniona i nabyta...jedyna szansa to taka ze miala zla diete, ale to malo mozliwe, tyle kotow ma zla diete i zyja...jak sie nie polepszy albo bede usypiac albo sama zdechnie....pisze tak brutalnie ale wiecie ze mi serce peka....poprostu nie moge dojksc do siebie
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 15 gości