Aguka pisze: ... powiedziala ze kicia bedzie wiedziala kiedy sobie wyjac szwy tak ze nawet przyjezdzac nie musze...
Współczuję Ci, a jeszcze bardziej kici... W okolicach Twojej miejscowości nie ma jakiegoś większego miasta z porządną lecznicą?
Aguka pisze: ... powiedziala ze kicia bedzie wiedziala kiedy sobie wyjac szwy tak ze nawet przyjezdzac nie musze...
Czegoś takiego w życiu nie syszałam . Nawet jeśli szyła rozpuszczlnymi nićmi, to przecież ich się nie wyjmuje.Aguka pisze:totalnie załamałam sie po Waszych komentarzach. Wiem ze macie rację ale ja tu u siebie wybrałam najlepszego weta jaki jest(bardzo miła zreszta) powiedziala ze kicia bedzie wiedziala kiedy sobie wyjac szwy tak ze nawet przyjezdzac nie musze. Tez mi sie wlosy zjezyły!!! Co do kota to moze jej cos na siłe ubiore(strasznie fuczy jak jej cos ubieram) ale z jedzeniem na nic sie nie da namowic. Nic a nic. Zawsze byla niejadkiem i zdarzało mi sie juz karmic ją mieskiem na sile po dwoch dniach glodowki. Czy teraz tez sprobowac z mieskiem na sile? Rany, czemu nie mieszkam w duzym miescie tylko na zadupiu gdzie panuje przekonanie ze kot sie sam wylize!!
Ja również bardzo współczuję Tobie i kici. Widać, że trafiłaś na taką samą oszołomkę, z jaką ja miałam do czynienia Ja na szczęście mam możliwość wyboru. Spróbuj ubrać ten kubraczek i jedź na zdjęcie szwów. Jak nie będzie chciała tego zrobic to ją postrasz, że złożysz skargę do okręgowej izby weterynaryjnej. Ta "gwiazda" z mojej lecznicy tak mi zestresowała kocurka, że prawie histerii dostał po wyjściu, a leukocyty mu skoczyły ponad przewidzianą normę Ogólnie jestem zadowolona, bo jest tam kilku wspaniałych weterynarzy i dlatego narazie zażyczyłam sobie wpisu do naszej karty, iż kategorycznie nie wyrażam zgody na to, aby ta pani miała jakikolwiek kontakt z moimi zwierzętami. Akurat przyjmowała nas fajna pani doktor - ale miała minę Ale jeżeli to nie poskutkuje, to walnę tej "miłej" i "kompetentnej" pani tekst o skardze - jeśli będzie trzeba to nawet przy ludziach. I jeśli nic innego nie poskutkuje to naprawdę napiszę tę skargę. Zwłaszcza, że pomocy tak naprawdę to ja nigdy od niej nie uzyskałam, za to przy każdej kolejnej wizycie (oczywiście juz kategorycznie nie u niej) przyłaziła i w "asystentkę" się bawiła, wtrącając swoje "mądre" radyAguka pisze:zwykle nici. Kot ma je sobie sam wyjac(wedlug pani doktor) dziwi mnie tez ze nie musimy przyjezdzac np. na druga dawke antybiotyku czy cos przepiwbolowego no ale tak jak pisalam, przeciwbolow nie mozna bo bedzie skakac i zrobi sobie krzywde. Ubiore jej kubraczek i za 10 dni pojade na zdjecie szwow. Gotuje miesko, zaraz bedzie karmionko na siłe, skoro kicia nie chce po dobroci