HahahaBorysek pisze:... no i pochwal się w końcu tym Boryskiem
slady krwi w wymiocinach - pomocy!!!
ATO, dziekuję Ci bardzo
Borysku, fotek nowych ostatnio troche pyknęłam, ale narazie z komputera w domu korzystam dosłownie przez kilka minut, jeśli już w ogóle, ponieważ za 2 tygodnie kończę podyplomówkę i przede mną 3 egazminy. Dwie niezłe "kobyłki" z prawa + rachunki, w związku z czym proszę o trzymanie kciuków i łapek, a fotki niedługo wrzucę - słowo skauta
Ale zrobił się mały OT, więc zamilknę
Borysku, fotek nowych ostatnio troche pyknęłam, ale narazie z komputera w domu korzystam dosłownie przez kilka minut, jeśli już w ogóle, ponieważ za 2 tygodnie kończę podyplomówkę i przede mną 3 egazminy. Dwie niezłe "kobyłki" z prawa + rachunki, w związku z czym proszę o trzymanie kciuków i łapek, a fotki niedługo wrzucę - słowo skauta
Ale zrobił się mały OT, więc zamilknę
No właśnie z tego samego powodu usunęłam swój wcześniejszy post i przez to wprowadziłam trochę zamieszania W każdym razie ja też niecierpliwie czekam na nowe super - fotki - szczególnie jestem ciekawa Ptysiaczka, bo jeszcze rośnie i dość mocno się zmienia I też już milczę, sorryIza-Erin pisze: Ale zrobił się mały OT, więc zamilknę
Iza pięknie dziękuje
no...niestety nie do konca dobre to wiadomości...:-/
wczoraj sie nie odzywlam, gdyz nie mialam ani czasu ani glowy do pisania...
zgodnie z umowa z niedzielnym weterynarzem wczoraj ok 18 pojechalismy na zastrzyk. Pomijajac fakt, ze zastrzyki byly 4 to do tego tak bolesne, ze Borys malo nie zwariowal...ale nic - mam nadzieje, ze wet. nie przesadzil.
po zastrzyku wrocilismy do domu -- mijaly kolejne 24 godz (w sumie juz ponad 2 doby) kiedy kicius nic jadl...
ok 20 Borys byl juz tak oslabiony, ze jak go podnosilismy to nie mogl ustac na nogach - odrazu sie przewracal...
przerazeni od razu pojechalismy na nocny dyzur do weta, poprosilismy o rtg - najpierw zdjecie przed kontrastem --okazalo sie ze sa zagazowane jelitka, a pozniej jeszcze kolejne 4 fotki odpowiednio zaraz po podaniu kontrastu, po 20 min, 60 min i po 120 min. okazalo sie ,ze kontrast utknal na odcinku jelita grubego.
postanowilismy dac czas malemu, aby tak od razu go nie kroic (bo i to zaczeto brac pod uwage).
mielismy zjawic sie dzis rano aby zrobic ostateczna fotke (po 12godz. od podania kontrastu)
na tym zdjeciu okazalo sie, ze kontrast przeszedl, jest w ostatniej czesci jelita grubego....wiec teraz podajemy siemie lniane, wode i odrobinke jedzonka i o 18.20 jedziemy na kolejna porcje antybiotyku w zastrzyku i dowiemy sie co dalej...a poki co czekamy z utesknieniem na kupeczke....
mam nadzieje, ze wydusi w koncu ja z siebie, bo jesli nie to az boje sie myslec...
a poki co Borysek jest juz ciut zywszy, ciekawski ...chodzi po mieszkaniu, wszystkiemu sie dziwi i wszystko wacha...
mam tylko nadzieje, ze te 6 zdjec ktore mu wykonalismy w przeciagu tych 2dni wykonalismy (no i 2 wykonane kiedys w grudniu) nie zaszkodza mu:-/
zastanawia mnie jeszcze tylko dlaczego on tak nie chce pic wody...wszystko musimy podawac przy pomocy pipetki lub strzykawki....
pewnie jest juz zmeczony tym wszystkim i to dlatego - mam nadzieje;-/
a poki co czekamy na kupke i dziekujemy za zainteresowanie
pozdr.
B&S
wczoraj sie nie odzywlam, gdyz nie mialam ani czasu ani glowy do pisania...
zgodnie z umowa z niedzielnym weterynarzem wczoraj ok 18 pojechalismy na zastrzyk. Pomijajac fakt, ze zastrzyki byly 4 to do tego tak bolesne, ze Borys malo nie zwariowal...ale nic - mam nadzieje, ze wet. nie przesadzil.
po zastrzyku wrocilismy do domu -- mijaly kolejne 24 godz (w sumie juz ponad 2 doby) kiedy kicius nic jadl...
ok 20 Borys byl juz tak oslabiony, ze jak go podnosilismy to nie mogl ustac na nogach - odrazu sie przewracal...
przerazeni od razu pojechalismy na nocny dyzur do weta, poprosilismy o rtg - najpierw zdjecie przed kontrastem --okazalo sie ze sa zagazowane jelitka, a pozniej jeszcze kolejne 4 fotki odpowiednio zaraz po podaniu kontrastu, po 20 min, 60 min i po 120 min. okazalo sie ,ze kontrast utknal na odcinku jelita grubego.
postanowilismy dac czas malemu, aby tak od razu go nie kroic (bo i to zaczeto brac pod uwage).
mielismy zjawic sie dzis rano aby zrobic ostateczna fotke (po 12godz. od podania kontrastu)
na tym zdjeciu okazalo sie, ze kontrast przeszedl, jest w ostatniej czesci jelita grubego....wiec teraz podajemy siemie lniane, wode i odrobinke jedzonka i o 18.20 jedziemy na kolejna porcje antybiotyku w zastrzyku i dowiemy sie co dalej...a poki co czekamy z utesknieniem na kupeczke....
mam nadzieje, ze wydusi w koncu ja z siebie, bo jesli nie to az boje sie myslec...
a poki co Borysek jest juz ciut zywszy, ciekawski ...chodzi po mieszkaniu, wszystkiemu sie dziwi i wszystko wacha...
mam tylko nadzieje, ze te 6 zdjec ktore mu wykonalismy w przeciagu tych 2dni wykonalismy (no i 2 wykonane kiedys w grudniu) nie zaszkodza mu:-/
zastanawia mnie jeszcze tylko dlaczego on tak nie chce pic wody...wszystko musimy podawac przy pomocy pipetki lub strzykawki....
pewnie jest juz zmeczony tym wszystkim i to dlatego - mam nadzieje;-/
a poki co czekamy na kupke i dziekujemy za zainteresowanie
pozdr.
B&S
Dzięki za wieści, strasznie się wszyscy denerwowaliśmy .
Dobrze by było żeby kocio zaczął jednak pić, bo bez kroplówki może się odwodnić. Spróbuj dodać Boryskowi do wody trochę sosu z saszetki Whiskasa, najlepiej z łososiem, albo wlej trochę sosu spod tuńczyka z puszki (tylko odrobinę bo jest słony). Powinien zacząć pić bo to fajnie pachnie. Możliwe, że kiciuś ma jeszcze obolały przełyk po tej "kuracji" solnej, dlatego boi się przełykania. Jeśli lekarz pozwolił dawać jedzenie można spróbować podać strzykawką trochę mięsnego Gerberka. Jest delikatny i powinien łatwo "wejść". Nie mam wielkiego doświadczenia, ale może warto też delikatnie masować to biedne brzusio - może kupka szybciej wtedy wyjdzie. Trzymam za to bardzo mocno kciuki!!!! I pisz co nowego, OK?
Dobrze by było żeby kocio zaczął jednak pić, bo bez kroplówki może się odwodnić. Spróbuj dodać Boryskowi do wody trochę sosu z saszetki Whiskasa, najlepiej z łososiem, albo wlej trochę sosu spod tuńczyka z puszki (tylko odrobinę bo jest słony). Powinien zacząć pić bo to fajnie pachnie. Możliwe, że kiciuś ma jeszcze obolały przełyk po tej "kuracji" solnej, dlatego boi się przełykania. Jeśli lekarz pozwolił dawać jedzenie można spróbować podać strzykawką trochę mięsnego Gerberka. Jest delikatny i powinien łatwo "wejść". Nie mam wielkiego doświadczenia, ale może warto też delikatnie masować to biedne brzusio - może kupka szybciej wtedy wyjdzie. Trzymam za to bardzo mocno kciuki!!!! I pisz co nowego, OK?
Przyłączam się. Spróbuj karmić malucha i masowac mu brzuszek.
Trzymam kciuki
Trzymam kciuki
jasne, ze staram sie masowac brzusio, ale poki co efektow brak
a jesli chodzi o odwpdnienie to poki co bardzo sie staramy i zameczamy go woda z pipety. jakos dajemy rade...
a napiszcie kochane jak pzygotowywalyscie siemie lniane...pytam gdyz na opakowaniu napisane "gotowac 15 min", wiec ja gotuje (wywar wrze przez 15 minut).
w roznych postach czytalam, ze czasami mozna moczyc , czasami gotowac...generalnie nie znalazlam jednej receptury...
czy siemie mozna przedawkowac? mozet to glupie pytanie ale wole wiedziec - tak w razie czego...
a jesli chodzi o odwpdnienie to poki co bardzo sie staramy i zameczamy go woda z pipety. jakos dajemy rade...
a napiszcie kochane jak pzygotowywalyscie siemie lniane...pytam gdyz na opakowaniu napisane "gotowac 15 min", wiec ja gotuje (wywar wrze przez 15 minut).
w roznych postach czytalam, ze czasami mozna moczyc , czasami gotowac...generalnie nie znalazlam jednej receptury...
czy siemie mozna przedawkowac? mozet to glupie pytanie ale wole wiedziec - tak w razie czego...
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 21 gości