slady krwi w wymiocinach - pomocy!!!

Dyskusje o chorobach, ich leczeniu, oraz profilaktyce.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

solmik
Posty:37
Rejestracja:29 września 2007, 00:21

27 stycznia 2008, 13:06

witam Was wszystkich ponownie....

oto ciag dalszy zdrowotnych przygod mojego kochanego Boryska...

Borys byl potwornie zaklaczony - mial ciagle zaparcia, nawet odklaczacze nie pomagaly.

Weterynarz stwierdzil, ze skoro ani odklaczacze ani parafina nie pomaga - -moze powinnismy przeczyszcic mu zoladek...no i zaproponowal 12 godzinna glodowke, a nastepnie spowodowanie wymiotow przez....podanie lyzeczki soli prosto do pyszczka bez rozcienczania!!!!!

upewnialam sie 100 razy czy aby na pewno mam jej nie rozcienczy.. weterynarz uparcie twierdzil, ze nie...

no i zrobilismy ta nieszczesna glodowke, a pozniej maly dostal sol do pyszczka...i zaczal sie dramat :-(
:shock:

to, ze po podaniu soli szalal jak opetany to jedna rzecz (pienil sie strasznie, podskakiwal, rzucal na boki).

ale jak przy 3 porcji wymiotow znalazlam slady krwi - przerazilam sie nie na zarty!!!

wymiociny z krwia pojawily sie jeszcze 3 razy. pozniej na sile - gdyz sam nie mial na nic ochoty- napoilam go woda... iznow wymioty ze sladami krwi -- nie sama krew lecz sluz z krwrym zabarwieniem.

niewiele myslac zadzwonilam do weterynarza, ktory upewnil mnie , ze sol na pewno nie mogla mu uszkodzic przelyku, lecz moze to zapalenie zoladka...? generalnie mam czekac i obserwowac.

ale ja mam wrazenie ze ta sol mechanicznie mu podrapala przelyk - Borysek przy polykaniu wody ma duzy problem, i dziwnie charczy przy oddychaniu:-(

Nie wiem co robic ..jak juz przez chwile bylo lepiej - zerwal sie w trakcie snu i zwymiotowal 2 kolejne porcje zolci brozowo- czerwonawej.


co mam robic??? poic go na sile? boje sie aby sie nie odwodnil...

dac mu odpaczac? a jesli z tego podraznionego przelyku zrobi sie jakis obrzek i nie bedzie mogl w nocy oddychac?

caly zabieg zrobilismy ok. 8.30.
teraz maly znow spi - na sile dalam mu wody i troche naturalnego jogurtu.sam popil oliwe z oliwek - gdzies przeczytalam , ze to lagodzi podraznienia w ukl. pokarmowym...


Co Wy na to?

Prosze o dobre rady i opinie oraz o ustosunkowanie sie naszego nadwornego weta:-)

czy ktos kiedys powodowal wymioty sama sola? czy na prawde nie mogl sie tym zatruc?

a co z niewydolnoscia nerek....Borys wymiotowal dosc czesto, ale pewnosci czy wyrzucil z siebie cala sol - nie mam:-(
solmik
Posty:37
Rejestracja:29 września 2007, 00:21

27 stycznia 2008, 13:08

Borysek przy przelykaniu wody mial duzy problem - duza trudnosc, ale z czasem przelykanie staje sie dla niego latwiejsze...

zapomnialam dodac, ze niestety ten zabieg okazal sie niepotrzebny - o zgrozo!!! - gdyz w wymiocinach nie znalazly sie kulki z sierci:-(
solmik
Posty:37
Rejestracja:29 września 2007, 00:21

27 stycznia 2008, 13:21

niepokoi mnie rowniez fakt, ze od czasu porannej akcji maly ma strasznie rozdety brzuszek i baaaaaaaaaaaaaaaardzo powolutku chodzi - zdaje sie wazyc kazdy krok... nigdy tak nie robil...ma problem nawet ze wspinaniem sie na drapak:-/
Awatar użytkownika
Amika
Posty:1628
Rejestracja:26 listopada 2006, 20:24
Lokalizacja:Chełm

27 stycznia 2008, 13:30

Solmik pilnie szukaj innego weta, bo ten to jakis szarlatan i mozesz stracić kotka
Sól jest bardzo szkodliwa dla kotów :!:

wysłałam PW
Ostatnio zmieniony 27 stycznia 2008, 19:08 przez Amika, łącznie zmieniany 1 raz.
pixie65
Posty:13
Rejestracja:19 lipca 2006, 20:01

27 stycznia 2008, 14:40

Amika pisze:Slomik pilnie szukaj innego weta, bo ten to jakis szarlatan i mozesz stracić kotka
Sól jest bardzo szkodliwa dla kotów :!:
Powiedziałabym, że to jakiś wariat...

Jeśli nie masz możliwości żeby pójść do innego weta - może masz w domu siemię lniane? Jeśli nie siemię to może być kisiel, albo mąka ziemniaczana. Chodzi o to żeby zrobić taki rzadki kleik i podawać kotu po odrobinie. Sól mogła bardzo podrażnić przełyk i nie tylko.
Albo podaj trochę parafiny.
ATA
Posty:3042
Rejestracja:30 grudnia 2005, 16:56

27 stycznia 2008, 15:25

Pilnie pokaż kotka wetowi - oczywiście innemu. Nie czekaj do poniedziałku, tylko poszukaj gabinetu gdzie mają dyżur - we Wrocławiu nie powinno być z tym problemu. Kiciuś wymaga dokładnych badań i lepiej to zrobić od razu. Trzymam za Was kciuki! 8)
Awatar użytkownika
Borysek
Posty:883
Rejestracja:21 lutego 2007, 11:13

27 stycznia 2008, 17:15

O kurczę, co za "wet"... Mam nadzieję, że jesteście już po albo w trakcie wizyty u jakiegoś dobrego lekarza.
Trzymam kciuki za swojego imiennika :wink:
Awatar użytkownika
Amika
Posty:1628
Rejestracja:26 listopada 2006, 20:24
Lokalizacja:Chełm

27 stycznia 2008, 19:09

Solmik odezwij się.
Napisz co z koteczkiem.
solmik
Posty:37
Rejestracja:29 września 2007, 00:21

27 stycznia 2008, 20:01

witam Was kochani...

a wiec tak - telefonicznie skontaktowalam sie z jednym z wroclawskich lekarzy, ktory ROWNIEZ NIE SLYSZAL O TAKIEJ SOLNEJ METODZIE oraz zalecil wymienione przez Was siemie lniane i kazal obserwowac kociaka. po 3 godz po podaniu kleiku dzwonilam jeszcze raz - i Pan stwierdzil, ze jednak powinnnismy zajac sie raczej tym wzdeciem, ktore Boryskowi utrudnia oddychanie (Borysek ma swoje rewolucje zoladkowe od 2 tygodni -- o tym juz pisalam we wczesniejszych postach).

Wiec natychmiast pojechalismy do tego lekarza na jego niedzielny dyzur... i na cale szczescie, gdyz:

1. okazalo sie ze w wyniku podraznienia blon sluzowych sola oraz czestymi wymiotami zrobil sie maly stan zapalny - temp. 39,9st.

2. Borysek dostal 3 okropnie szczypiace zastrzyki: - antybiotyk, - cos rozkurczowego na wzdety brzuszek oraz cos na powstrzymanie wymiotow i poprawienie pracy jelit,

3.przez 5 kolejnych dni jezdzimy na zastrzyki z antybiotykiem,

4. a jesli zastrzyki rozkurczowe nie podzialaja - czeka nas zdjecie z kontrastem - a w ostatecznosci otwieranie jelitek i wyjmowanie powstalego mega bezoara ...:-/ --odpukac w niemalowane :-)

tak wiec jeszcze chwila zwloki i moglobybyc super niewesolo:-/


a jesli chodzi o terapie solna, to mam miec nadzieje, ze w przeciagu 2 dni naruszone blony sluzowe sie zregeneruja i wyciagnac odpowiednie wnioski na przyszlosc jesli chodzi o takie metody lecznicze...


UFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFf!!!

Dzieki wielkie, kochani...Bez Was psychicznie nie dalabym rady,,,a i Borysek fizycznie rowniez by nie wydolil:-/

Chwala administratorom za to cudne miejsce w sieci i wspanialych kociarzy, ktorzy tu gadula:-)

pozdrawiamy Was baaaaaaaaaaardzo goraco

Borysek (juz niedluo zdrowiutki jak rybenka) i Solmik
solmik
Posty:37
Rejestracja:29 września 2007, 00:21

27 stycznia 2008, 20:02

przepraszam ze odp tak pozno, ale ok 19 dopiero wrocilismy do domciu:-)

milego wieczorku Wam zycze - w koncu odetchne spokojniej:-)
Ostatnio zmieniony 27 stycznia 2008, 20:16 przez solmik, łącznie zmieniany 1 raz.
ATA
Posty:3042
Rejestracja:30 grudnia 2005, 16:56

27 stycznia 2008, 20:14

Ufff, dobrze że się odezwałaś bo bardzo się denerwowaliśmy. Mieliśmy nadzieję, że właśnie jesteście u weta. No i wreszcie ktoś kompetentny się nim zajął. Teraz już powinno być coraz lepiej, a dla innych kociarzy to będzie przestroga żeby takich metod nie stosować. Pomiziaj Boryska od nas i pisz na bieżąco co i jak. Trzymamy bardzo mocno kciuki! :) Będzie dobrze!!! 8)
Ostatnio zmieniony 27 stycznia 2008, 20:17 przez ATA, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Amika
Posty:1628
Rejestracja:26 listopada 2006, 20:24
Lokalizacja:Chełm

27 stycznia 2008, 20:15

Solmik Tak się cieszę, że kotek pod mądrą opieką.
A tamtemu to bym chyba nie darowała
Mam nadzieję, że Borysek szybko do siebie dojdzie.
Mocno trzymam za niego kciuki.

I odzywaj się, bo naprawdę się martwimy o maluszka
solmik
Posty:37
Rejestracja:29 września 2007, 00:21

27 stycznia 2008, 20:22

Dzieki serdeczne raz jeszcze...:-)

a jak mi sie uda to moze w koncu zaladuje jakas boryskowa fotke...:-)

buziaki - patysiaki:-)

B&S
Iza-Erin
Posty:1556
Rejestracja:23 lipca 2007, 19:42
Lokalizacja:Stolica Podlasia :)
Kontakt:

28 stycznia 2008, 08:36

Amika pisze:Solmik Tak się cieszę, że kotek pod mądrą opieką.
A tamtemu to bym chyba nie darowała
Mam nadzieję, że Borysek szybko do siebie dojdzie.
Mocno trzymam za niego kciuki.

I odzywaj się, bo naprawdę się martwimy o maluszka
Ja również mam nadzieję, że kociak ma się lepiej.
I tak jak Amika, chyba bym nie darowała szarlatanowi. Chyba trzeba na takich "lekarzy" składać skargi - i to na piśmie :evil:

Daj znać jak się ma sytuacja.
Awatar użytkownika
Borysek
Posty:883
Rejestracja:21 lutego 2007, 11:13

28 stycznia 2008, 09:15

... no i pochwal się w końcu tym Boryskiem :) :wink:
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Bing [Bot] i 23 gości