Właśnie przed chwilą w Teleskopie obejrzałam program - wirusowa choroba Aujeszkyego zaatakowała stada świń, jak na razie w Wielkopolsce.
Wirus ten jest nieszkodliwy dla człowieka, jednak dla kotów jest śmiertelny!
Większość z kociarzy doskonale wie, że wirus ten przenoszony jest jedynie przez mięso wieprzowe i że właśnie z tego powodu NIGDY nie powinno się podawać kotom surowego lub tylko wędzonego mięsa wieprzowego.
Nawet pilnować należy, by inne produkty dla kota, np. wołowinka, nie były przygotowywane na tej samej desce na której była przygotowywana wieprzowina.
Uważajcie na to wszystko teraz szczególnie. Na tą chorobę nie ma lekarstwa. Wylęganie trwa 2-9 dni a potem w ciągu 24 godzin następuje śmierć kota. Nie ma leków, nie ma ratunku.
Śmiertelny dla kotów wirus w Polsce!!! UWAGA!!!
Na temat tej choroby mówiono już sporo na naszym forum, ale nie zawadzi od czasu do czasu przypominać o związanych z nią zagrożeniach. Tak, że zakładanie takich wątków jak ten, jest jak najbardziej wskazane, zwłaszcza, że pojawiają się wciąż nowi Forumowicze, może nieświadomi niebezpieczeństwa. Nie da się ukryć, że sytuacja w Polsce nadal jest bardzo zła, pojawiło się jednak światełko w tunelu. To fragment raporu na temat zwalczania choroby Aujeszkyego w Polsce.
"Od 2008 roku w Polsce rozpoczęła się realizacja programu zwalczania choroby Aujeszkyego u świń. Przypadki wystąpienia choroby Aujeszkyego podlegają w Polsce obowiązkowi rejestracji; jej zwalczanie będzie prowadzone na podstawie programu zatwierdzonego przez Komisję Europejską. Najwięcej stad świń jest w woj. wielkopolskim (ponad 100 tys.), mazowieckim (prawie 42 tys.) oraz lubelskim (ponad 71 tys.). Najmniej - w lubuskim (3,3 tys.), zachodniopomorskim (6 tys.) oraz śląskim (8,8 tys.). Resort rolnictwa zaplanował w 2008 r. rozpoczęcie masowych badań stad świń na terenie całego kraju. Zostaną pobrane próbki krwi, na podstawie których określony zostanie procent zakażonych wirusem tej choroby stad w gospodarstwach utrzymujących trzodę chlewną. Zakłada się, że w pierwszym i drugim etapie zbadanych zostanie ponad 550 tys. stad, od których zostanie pobranych w 2008 r. ok. 13 mln próbek krwi. Na podstawie pierwszego etapu pobierania próbek zostaną ujawnione stada, które są wolne od choroby Aujeszkyego. Potem badanie krwi zwierząt z tych stad zostanie przeprowadzenie jeszcze raz w celu wykrycia potencjalnych nosicieli wirusa. Dopiero gdy trzykrotnie zostanie uzyskany ujemny wynik, stado będzie mogło być uznane przez powiatowego lekarza weterynarii jako wolne od tej choroby. Wiceminister poinformował, że Komisja Europejska podjęła wstępnie decyzję o współfinansowaniu zwalczania choroby Aujeszkyego u świń. KE chce przeznaczyć na ten cel dla Polski na 2008 rok 5 mln euro.
Zakończenie programu planowane jest do 2013 roku. Po uzyskaniu przez poszczególne powiaty lub województwa statusu urzędowo wolnych od tej choroby, Główny Lekarz Weterynarii wystąpi do KE z wnioskiem o uznanie tych regionów za oficjalnie wolne od choroby Aujeszkyego. Może to jednak nastąpić dopiero, gdy przez co najmniej 2 lata na terytorium uznanym za urzędowo wolny od choroby Aujeszkyego nie wystąpi żaden przypadek choroby."
Czyli, że szansa na poprawę sytuacji jest, ale póki co - wieprzowina tylko porządnie gotowana. I dokładne mycie, parzenie i dezynfekowanie wszystkiego co miało kontakt z surowym mięsem wieprzowym. A najlepiej, jeśli nie musimy tego robić - nie dawać kotom wieprzowiny i już.
"Od 2008 roku w Polsce rozpoczęła się realizacja programu zwalczania choroby Aujeszkyego u świń. Przypadki wystąpienia choroby Aujeszkyego podlegają w Polsce obowiązkowi rejestracji; jej zwalczanie będzie prowadzone na podstawie programu zatwierdzonego przez Komisję Europejską. Najwięcej stad świń jest w woj. wielkopolskim (ponad 100 tys.), mazowieckim (prawie 42 tys.) oraz lubelskim (ponad 71 tys.). Najmniej - w lubuskim (3,3 tys.), zachodniopomorskim (6 tys.) oraz śląskim (8,8 tys.). Resort rolnictwa zaplanował w 2008 r. rozpoczęcie masowych badań stad świń na terenie całego kraju. Zostaną pobrane próbki krwi, na podstawie których określony zostanie procent zakażonych wirusem tej choroby stad w gospodarstwach utrzymujących trzodę chlewną. Zakłada się, że w pierwszym i drugim etapie zbadanych zostanie ponad 550 tys. stad, od których zostanie pobranych w 2008 r. ok. 13 mln próbek krwi. Na podstawie pierwszego etapu pobierania próbek zostaną ujawnione stada, które są wolne od choroby Aujeszkyego. Potem badanie krwi zwierząt z tych stad zostanie przeprowadzenie jeszcze raz w celu wykrycia potencjalnych nosicieli wirusa. Dopiero gdy trzykrotnie zostanie uzyskany ujemny wynik, stado będzie mogło być uznane przez powiatowego lekarza weterynarii jako wolne od tej choroby. Wiceminister poinformował, że Komisja Europejska podjęła wstępnie decyzję o współfinansowaniu zwalczania choroby Aujeszkyego u świń. KE chce przeznaczyć na ten cel dla Polski na 2008 rok 5 mln euro.
Zakończenie programu planowane jest do 2013 roku. Po uzyskaniu przez poszczególne powiaty lub województwa statusu urzędowo wolnych od tej choroby, Główny Lekarz Weterynarii wystąpi do KE z wnioskiem o uznanie tych regionów za oficjalnie wolne od choroby Aujeszkyego. Może to jednak nastąpić dopiero, gdy przez co najmniej 2 lata na terytorium uznanym za urzędowo wolny od choroby Aujeszkyego nie wystąpi żaden przypadek choroby."
Czyli, że szansa na poprawę sytuacji jest, ale póki co - wieprzowina tylko porządnie gotowana. I dokładne mycie, parzenie i dezynfekowanie wszystkiego co miało kontakt z surowym mięsem wieprzowym. A najlepiej, jeśli nie musimy tego robić - nie dawać kotom wieprzowiny i już.
ATA
trafiłam tu niedawno ale doskonale wiem, że kociarze na ogół takie rzeczy wiedzą. Słowa "na ogół" powinny być podkreślone bo bardzo wielu czasem ulega urokowi proszącego kotka, gdy w kuchni tłuką się schabowe.... to ich przede wszystkim chciałam ostrzeć. Teraz, gdy wirus znowu szaleje, środki ostrożności są wskazane o wiele bardziej niż były...
Masz rację, nie ma wieprzowiny, nie ma problemu. Ale czasem kupując wołowinę dla kota nie wiemy, że pień na którym krojone jest mięso, został wcześniej zarażony wirusami.
Ja też się cieszę że jest w |Polsce wreszcie jakiś konkretny program walki z tą chorobą,z tym wirusem.
Dzisiaj już obdzwoniłam swoich znajomych-kociarzy. W jednym przypadku właśnie powstrzymałam podanie kotce kawałeczka surowego schabu.
trafiłam tu niedawno ale doskonale wiem, że kociarze na ogół takie rzeczy wiedzą. Słowa "na ogół" powinny być podkreślone bo bardzo wielu czasem ulega urokowi proszącego kotka, gdy w kuchni tłuką się schabowe.... to ich przede wszystkim chciałam ostrzeć. Teraz, gdy wirus znowu szaleje, środki ostrożności są wskazane o wiele bardziej niż były...
Masz rację, nie ma wieprzowiny, nie ma problemu. Ale czasem kupując wołowinę dla kota nie wiemy, że pień na którym krojone jest mięso, został wcześniej zarażony wirusami.
Ja też się cieszę że jest w |Polsce wreszcie jakiś konkretny program walki z tą chorobą,z tym wirusem.
Dzisiaj już obdzwoniłam swoich znajomych-kociarzy. W jednym przypadku właśnie powstrzymałam podanie kotce kawałeczka surowego schabu.
Ja-Ba, masz absolutną rację - niby każdy o tym wie, a jednak taki koci żebrak potrafi niejednego złamać i postawić na swoim. Dlatego trzeba o tym cały czas przypominać. Masz też rację co do tego pniaka do rozbiórki mięsa - jest zwykle jeden do wszystkich gatunków mięsa. Nigdy nie wiemy co przynosimy do domu i wszyscy powinni mieć tego świadomość
Czyli co, w ogóle nie kupować mięsa?
A mrożenie nie zabija wirusa?
A mrożenie nie zabija wirusa?
Kochana Aniu, po raz kolejny apeluję o spokój!ania1985 pisze:ja nie wiem czy powinnam to czytac:) ale nie karme niczym co nie jest r.c. takze o tyle dobrze.
Ostatnio zmieniony 29 października 2008, 08:49 przez Iza-Erin, łącznie zmieniany 1 raz.
No, ja myślę
Ja większą porcję mięsa zawsze dzielę, wrzucam do zamrażalnika, leży 2 dni i zaczynam dawać - porcje sparzam wrzątkiem i do miski No i jest to tylko wołowina, póki co (najczęściej serce wołowe). Więc mam nadzieję, że jesteśmy bezpieczni...Ja-Ba pisze:Iza
mrożenie zabija wirus, ale musisz włożyć choć na 2 dni do zamrażarki - w zwykłym zamrażalniku temp. może nie być wystarczająco niska.
Albo mięso bardzo dokladnie ugotować.
Taki zestaw jest bezpiecznyHikari pisze:Ja większą porcję mięsa zawsze dzielę, wrzucam do zamrażalnika, leży 2 dni i zaczynam dawać - porcje sparzam wrzątkiem i do miski No i jest to tylko wołowina, póki co (najczęściej serce wołowe). Więc mam nadzieję, że jesteśmy bezpieczni...Ja-Ba pisze:Iza
mrożenie zabija wirus, ale musisz włożyć choć na 2 dni do zamrażarki - w zwykłym zamrażalniku temp. może nie być wystarczająco niska.
Albo mięso bardzo dokladnie ugotować.
Ja też kupuję prawie wyłącznie wołowinę, czasami pierś z indyka, jak akurat wołowinki brak. Też sparzam i wcześniej wrzucam do zamrażalnika.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 23 gości