Sterylizacja dwóch kotek naraz!!
-
- Posty:15
- Rejestracja:01 stycznia 2009, 23:31
- Lokalizacja:Gliwice
- Kontakt:
Witam serdecznie:)jestem nowa na forum ale mam nadzieję że już zostanę:)Zupełnie niedawno zostałam kocią mamą:)Razem z dziewięcioletnią córcią zaadoptowałyśmy najpierw kocurka....był pzrepiękny!!!!!!Niestety zaadoptowany ze schroniska z kocim katarkiem:(Nie dało rady go uratować ale walczyłyśmy do końca!!:(To smutne było......ale miesiąc pozniej zaadoptowałałyśmy dwie schroniskowe kociaczki:)teraz dziewczynki mają 6 i 7 miesięcy, sa szczepione, zdrowe, szalejące i ogólnie miodzik:) Tylko czeka mnie sterylizacja....mój weterynarz mówi że za jakieś dwa miesiące...strasznie się tego boję...i teraz pytanie czy sterylizować obie równocześnie?????Czy najpierw jedną...a jak dojdzie do siebie to wtedy drugą???.....Boję się tylko że jak jedna będzie po zabiegu to druga jej zrobi niechcący krzywdę....zaznaczam że pracuje ale obok mieszkają moi rodzice i mogą zająć się koteczką po zabiegu...moja mama rto doskonała pielęgniarka zwierzęca, kiedyś nawet mewę uratowała...:)zbierała jej nawet robale:)...wracam do tematu...jak radzicie?????????? Boję sie strasznie że kociaki się bedą męczyly:(A może nie sterylizować???
Sterylizować i to koniecznie.A czy dwie naraz? cóż to już twój wybór.Ja bym wolała szpital za jednym "zamachem".Pamietaj,że przed sterylką (12godz.)nie mogą kotki jeść-no i PO również.Musisz o nie dbać po operacji,żeby nie zrobiły sobie krzywdy.np.nie spadly z łozka jak bedą jeszcze zakręcone po narkozie.i muszą mieć ciepło..powodzenia!
-
- Posty:92
- Rejestracja:12 czerwca 2008, 23:21
- Lokalizacja:Szczecin
- Kontakt:
Ja sterylizowałabym dwie naraz i nie czekałabym za długo. Odpadnie Ci stres, związany z troską o to, czy aby ta niesterylizowana nie urazi tej po zabiegu.
Ja co prawda rok temu robiłam jednocześnie sterylkę (Pysia) i kastrację (Pucuś), ale również jestem zdania, że lepiej robić od razu. Oczywiście, jeśli masz dobrego weta. U mnie poszło bardzo szybko i sprawnie - już 1,5h po podaniu narkozy oba moje futerka były wybudzone. Były przez kilka godzin w lecznicy, więc po powrocie do domu nie miałam atrakcji typu "pawik" lub chwiejny chód. Jedyne z czym musiałam się uporać, to odmowa karmienia do rana, bo Pyśka domagała się papu dość natarczywie Zabieg miał jednak tę zaletę, że moja Królewna, która wcześniej jadała w zasadzie tylko surowe mięsko, przeprosiła się z puszkami. Była taka głodna następnego dnia rano, że zjadła puszkowe żarcie i mało dziury w misce nie zrobiła Od tego czasu (odpukać!) przeszły jej fochy na jedzenie.
Ostatnio zmieniony 02 stycznia 2009, 22:20 przez Iza-Erin, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty:15
- Rejestracja:01 stycznia 2009, 23:31
- Lokalizacja:Gliwice
- Kontakt:
chyba macie rację.....mam nadzieję tylko że wszytsko będzie ok:(:(
-
- Posty:92
- Rejestracja:12 czerwca 2008, 23:21
- Lokalizacja:Szczecin
- Kontakt:
Na pewno będzie. I oto mamy przykład kolejnej zalety sterylizacji/kastracji : dotychczas wybredny kocio wciąga żarełko jak odkurzacz .
Trochę technicznie ta podwójna sterylka będzie kłopotliwa, bo jednemu wetowi+asysta będzie trudno "zrobić" obie jednoczesnie. Ciekawe, czy coś takiego się zdarza (myślę, że raczej operowałby po kolei).
Trochę technicznie ta podwójna sterylka będzie kłopotliwa, bo jednemu wetowi+asysta będzie trudno "zrobić" obie jednoczesnie. Ciekawe, czy coś takiego się zdarza (myślę, że raczej operowałby po kolei).
-
- Posty:15
- Rejestracja:01 stycznia 2009, 23:31
- Lokalizacja:Gliwice
- Kontakt:
Ja chodzę do takiej porządnej kliniki zawsze dyżur ma tam kilku lekarzy...a poza tym spróbuje się umówić tak żeby wszystko poszło zgrabnie i sprawnie:)ale jeszcze muszę troszkę poczekać chociaż jedna już mi pomiaukuje:):):)
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 14 gości