Witam,
Tydzień temu przygarnelam ok. 2,5 miesieczna kotke od jakiegos faceta...Jak pojechalam ja odebrac zauwazylam ze ma troszeczke "zababrane" jedno oczko. Facet powiedzial ze jeszcze dzien predzej tego nie miala wiec najwidoczniej inny kociak ja zadrapal. U nas sie chyba dziwnie jak na takiego maluszka zachowywala, poniewaz caly czas chciala spac przytulona do serduszka, nie chciala sie bawic i bardzo malo jadla ( podawalam PURINE pro plan kitten). Wlasnie mialam z nia isc do weta na szczepinia, odrobaczenie itp. a tu nagle po 3 dniach pobytu u nas, rano patrze a ona ma zasliniony pyszczek, zlepione oba oczka i ledwo co stoi na nogach. Szybko pobieglam do weta, okazalo sie ze ma wirusowke i lekarz dawal jej marne szanse na przezycie. Przed 2 dni, 2 razy dziennie dostawala antybiotyk, kroplowke ale niestety nie dala rady ((((( Strasznie mi ciezko bez niej.......Byla naprawde cudowna, oto jej zdjecie, ktore dostalam zanim jeszcze byla u nas i jak widac byla zdrowiutka:
http://www3.filehost.to/files/2006-05-1 ... nsiarz.jpg
Wczoraj bylam u kolezanki, ktora wziela jej siostre i o dziwo ona jest okazem zdrowia, rozbrykana, pelna energii i apetytu. Tak sobie mysle ze bardzo chetnie wzielabym ich ostatnia siostrzyczke, podobno jest tez zdrowa i bardzo figlarna Tak wiec chcialabym sie zapytac czy moge sobie na to pozwolic ze wzgledu na mozliwe bakterie w mieszkaniu po chorym kotku? Czym zdezynfekowac? I czy jezeli przed wprowadzniem jej do domu pojde z nia do weta to moze od razu ja na to zaszczepic??
Bardzo prosze o ifnormacje....I z gory serdecznie dziekuje
Wirusówka u kotów...
więc po kolei ( wiem, że od więc zdania się nie zaczyna). Przwdopodobnie miałaś problem z jakąś chorobą wirusową. Można odkazić mieszkanie oczywiście. Ale .... nie brałbym zaraz drugiego kotka. Odczekałbym 2-3 miesiące. Nie wiadomo z czym miałaś do czynienia. Nawet wzięcie kota i natychmiastowe badanie i szczepienie ( czego się nie powinno robić), nie gwarantuje ci nic. Bo pamięć immunologiczna wykształca się od kilku dni do kilku tygodni. Jest to zalażne od rodzaju szczepionki , od cech osobniczych. Decyzje podejmij więc spokojnie i bez emocji i narażania innych zwierząt na chorobe.
Witam.
ZAczne od poczatku. Niedawno adoptowalam doroslego kota z organizacji pomagajacej zwierzetom. Niestety organizacji tej nie stac na szczepienie czy gruntowne przebadanie zwierzat, ktore oddaja do adopcji, jedynie sterylizuja, odpchlaja i odrobaczaja. Wybieram sie z kotem do weterynarza w celu przebadania i zaszczepienia, ale chce tez zaadoptowac z tej samej organizaji kociaka. I tu pojawia sie problem. Otoz Pani u, ktorej znajduja sie kocieta jakis czas temu miala problem z wirusowka efektem ktorej zeszlo jej ok 6 kociat. Zostalo ok 20 z czego 4 byly prawdopodobnie zarazone, jednak Pani nie dosc, ze ich nie odizolowala to jeszcze wkladala tam potencjalnie zdrowe koty, ktore ludzie jej przynosili. Odrazu uprzedzam, ze ta Pani jest inspektorem ds zwierzat wspolpracujacym z lek. weterynarii, wiec jest zaopatrzona w leki. Niestety kiedy do niej ostatanio zadzwonilam okazalo sie, ze zeszly jej praktycznie wszystkie kocieta na wirusowke i zostaly 4, ktore jak twierdzi jesli nie pojda do nowych domow rowniez zejda. MOje pytanie brzmi czy te koty sa juz zarazone czy faktycznie jest dla nich szansa. Wzielabym chcociaz jednego, ale boje sie, ze moj kot sie zarazi, bo nawet jak juz bedzie zaszczepiony to szczepionka tymczasowo obniza odpornosc. Boje sie rowniez, ze wezme kociaka, ktory bedzie wymagal kosztownego leczenia, a na takie mnie niestety nie stac.
ZAczne od poczatku. Niedawno adoptowalam doroslego kota z organizacji pomagajacej zwierzetom. Niestety organizacji tej nie stac na szczepienie czy gruntowne przebadanie zwierzat, ktore oddaja do adopcji, jedynie sterylizuja, odpchlaja i odrobaczaja. Wybieram sie z kotem do weterynarza w celu przebadania i zaszczepienia, ale chce tez zaadoptowac z tej samej organizaji kociaka. I tu pojawia sie problem. Otoz Pani u, ktorej znajduja sie kocieta jakis czas temu miala problem z wirusowka efektem ktorej zeszlo jej ok 6 kociat. Zostalo ok 20 z czego 4 byly prawdopodobnie zarazone, jednak Pani nie dosc, ze ich nie odizolowala to jeszcze wkladala tam potencjalnie zdrowe koty, ktore ludzie jej przynosili. Odrazu uprzedzam, ze ta Pani jest inspektorem ds zwierzat wspolpracujacym z lek. weterynarii, wiec jest zaopatrzona w leki. Niestety kiedy do niej ostatanio zadzwonilam okazalo sie, ze zeszly jej praktycznie wszystkie kocieta na wirusowke i zostaly 4, ktore jak twierdzi jesli nie pojda do nowych domow rowniez zejda. MOje pytanie brzmi czy te koty sa juz zarazone czy faktycznie jest dla nich szansa. Wzielabym chcociaz jednego, ale boje sie, ze moj kot sie zarazi, bo nawet jak juz bedzie zaszczepiony to szczepionka tymczasowo obniza odpornosc. Boje sie rowniez, ze wezme kociaka, ktory bedzie wymagal kosztownego leczenia, a na takie mnie niestety nie stac.
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
a co to konkretnie za choroba? bo chorób wirusowych jest mnóstwo...
Nie wiem, bo Pani nie udzielila mi dokladniejszych wyjasnien. Powiedziala jedynie, ze musi pozbyc sie kotow, dostala jakas lampe uv i ma zdezynfekowac cala kociarnie.
za mało danych aby szczegółowo Ci coś doradzić i pomóc , zależy o jakiej chorobie mówimy. Jakieś objawy opisz.
Jedyne co wiem to w przypadku pierwszych kociat, ktore jej zeszly wszystko dzialo sie w ciagu nocy. Tz wieczorem je nakarmila, a rano kociaki byly osowiale, nie ruszaly sie, nie jadly i jak tylo je zawiozla do lekarza to juz bylo po wszystkim.Nie opisala mi dokladnych objawow niestety. Jednak skoro poszlo jej tak duzo kociat w krotkim czasie to pewnie jest to zarazliwe. Dlatego wlasnie boje sie, ze ta 4, ktora zostala jest juz zarazona.
albo źle były karmione ( zła dieta , za dużo , zachłysty ) to też wchodzić musi w grę.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 45 gości