Zaczęło się to w czwartek rano (nie było mnie w domu ale osoba która przy tym była mi to przekazała)
Ok. 17:00 kot dostał to co zwykle mieszankę karmy z puszki (niestety tej taniej marketowej bo na inną mnie nie stać ale to ta sama co zwykle) oraz ugotowanego mięsa z kurczaka. Drugą porcję tego samego ok. 23:00. Kilka godzin później obudziło mnie wymiotowanie kotki. Była to chyba godz. 4-5 nad ranem (już piątek). Na wymioty składała się niestrawiony posiłek w takiej brązowej wodzie (możliwe że to od tej karmy z puszki bo w niej jest sos tego koloru), były tam też włoski sierści ale nie zbitej w kule tylko tak jakby zawiesina w tej brązowej wodzie. Nie byłam w stanie dokładnie to obejrzeć z powodu zapachu ale wydawało mi się że byłą tam chyba jeszcze kulka z włosów ale pewna nie jestem bo nie miałam sił w tym grzebać
Po tym niestrawionym pokarmie wymioty nie ustały i przez jakieś kilkanaście minut jeszcze wymiotowała ale już tylko tą "wodą" brązową w coraz to mniejszych ilościach po całym domu.
Spokój trwał jakieś 12 godzin do godz. 17:00 dnia dzisiejszego (czyli piątku). Akurat gdy szykowałam kotce jedzenie (to pierwsza z dwóch porcji dziennych, wcześniej nie daję bo mnie nie ma w domu) zaczęła wymiotować kilka razy z kilkunastu-sekundowymi przerwami tą samą brązową wodą w niewielkich ilościach.
Teraz zamierzam podać jej mniejszą porcję objętościowo ugotowanego ryżu i mięsa z kurczaka.
Czym spowodowane są te wymioty? Jak im zaradzić?
Kotka miała ju kilka razy coś takiego w swoim życiu, wygląda zawsze to tak samo i trwa do kilku dni, 2-3?
