Czy ktoś może mi doradzić jaki okres czasu musi minąć, by móc bezpiecznie przyjąć do domu nowego kotka po śmierci kocurki z wirusowym zapaleniem wątroby?
Zastanawiam się czy wirus ma zdolność życia na meblach, ubraniach, miseczkach, pozostałych suchych karmach, żwirku, itd słowem wszystkim z czym chory kotek miał kontakt w mieszkaniu? Czy powinnam jakoś szczególnie odkazić/zdezynfekować dom?
Czy zaszczepiony kociaczek będzie odporny na wirus jeśli by się okazało, że bakterie wirusa jeszcze tkwią w mieszkaniu?
Jak postąpić w sytuacji gdy kociaczek jest jeszcze nie szczepiony i dopiero pod moją opieką ma przejść przez szczepienia?
dziękuję
WZW - okres zakażania
Astonia, z tego ,co sie orientuję wirus zapalenia wątroby przenosi sie drogą płciową, przez krew lub bezpośredni konakt z chorym zwierzęciem. Więc w Twoim przypadku chyba nie ma podstaw do obaw. Oczywiście nie jestem specjalistką w tej sprawie i mogę sie mylić
czy masz to labolatoryjnie stwierdzone , bo istnieje szansa zarażenia ale BAAAAAAAARDZO mała.
Jak pisałam w innym poście - nie, kotka oprócz usg nie miała zrobionych żadnych badań.
Choroba ewidentnie ujawniła się w niedzielę (osowiałość, nic nie jadła,nie piła, wymioty białą pianą, żółty nalot na spojówkach). Wet zrobiła usg (powiększona wątroba, także coś z woreczkiem, bo nie mogła go na usg odnaleźć, nerki ok, reszta organów także w porządku). W niedzielę kotka dostała 2 zastrzyki (jakieś antybiotyki, nie podano mi nazw) oraz glukozę. Morfologii nie robiono - wet powiedziała, że gdyby poddała kotkę sedacji to by już się nie wybudziła. W poniedziałek kotka już straciła świadomość, jakby nie kontaktowała i nie reagowała na otoczenie. Nie wstawała z poduszki, nie jadła dalej, nie piła, nie spała, pojawiła się trzecia powieka. Dodatkowo pyszczek i uszka zrobiły się żółte Wet chciała ją uśpić w poniedziałek w południe, ale nie miałyśmy sumienia. Dostała zastrzyk przeciwbólowy i po całodniowej walce z chorobą wieczorem odeszła
Zatem jak widać mam skąpe info odnośnie tego, co mogło wywołać u kotki chorobę. Z perspektywy czasu i po namyśle mogę dodać jedynie, że tydzień wcześniej kotka była już inna - tj. więcej spała, nie witała mamy w drzwiach po powrocie z pracy. Może fakt, że zaczynała 'strajkować' i mało jadła już we wrześniu był symptomem choroby, nie wiem, teraz spekuluję Ciężko jest powiedzieć, bo ona od początku mało jadła i wahania wagi były raczej normą (na zimę się zaokrąglała, na wiosnę chudła).
Podejrzewam, że bez konkretnych wyników Pan Doktor nie będzie w stanie zdiagnozować na co kotka cierpiała, ale czy z tego co wiadomo, co opisałam, możliwe jest zarażenie się nowego kotka w domu? Czy narażę kocurkę z hodowli, zaszczepioną i odrobaczoną, gdy przyprowadzę ją do domu po miesiącu od śmierci kotki z zapaleniem wątroby?
Kocurka będzie mieć wtedy ok. 14 tygodni. Czy zaleca Pan Doktor 'doszczepienie' jej na białaczkę/wściekliznę itd przed wprowadzeniem do domu czy będzie to zbyt młody kotek i z tym szczepieniem lepiej poczekać?
Kotka będzie w hodowli będzie dwukrotnie zaszczepiona, podejrzewam, że na typowe choroby zakaźne.
Serdecznie dziękuję
Choroba ewidentnie ujawniła się w niedzielę (osowiałość, nic nie jadła,nie piła, wymioty białą pianą, żółty nalot na spojówkach). Wet zrobiła usg (powiększona wątroba, także coś z woreczkiem, bo nie mogła go na usg odnaleźć, nerki ok, reszta organów także w porządku). W niedzielę kotka dostała 2 zastrzyki (jakieś antybiotyki, nie podano mi nazw) oraz glukozę. Morfologii nie robiono - wet powiedziała, że gdyby poddała kotkę sedacji to by już się nie wybudziła. W poniedziałek kotka już straciła świadomość, jakby nie kontaktowała i nie reagowała na otoczenie. Nie wstawała z poduszki, nie jadła dalej, nie piła, nie spała, pojawiła się trzecia powieka. Dodatkowo pyszczek i uszka zrobiły się żółte Wet chciała ją uśpić w poniedziałek w południe, ale nie miałyśmy sumienia. Dostała zastrzyk przeciwbólowy i po całodniowej walce z chorobą wieczorem odeszła
Zatem jak widać mam skąpe info odnośnie tego, co mogło wywołać u kotki chorobę. Z perspektywy czasu i po namyśle mogę dodać jedynie, że tydzień wcześniej kotka była już inna - tj. więcej spała, nie witała mamy w drzwiach po powrocie z pracy. Może fakt, że zaczynała 'strajkować' i mało jadła już we wrześniu był symptomem choroby, nie wiem, teraz spekuluję Ciężko jest powiedzieć, bo ona od początku mało jadła i wahania wagi były raczej normą (na zimę się zaokrąglała, na wiosnę chudła).
Podejrzewam, że bez konkretnych wyników Pan Doktor nie będzie w stanie zdiagnozować na co kotka cierpiała, ale czy z tego co wiadomo, co opisałam, możliwe jest zarażenie się nowego kotka w domu? Czy narażę kocurkę z hodowli, zaszczepioną i odrobaczoną, gdy przyprowadzę ją do domu po miesiącu od śmierci kotki z zapaleniem wątroby?
Kocurka będzie mieć wtedy ok. 14 tygodni. Czy zaleca Pan Doktor 'doszczepienie' jej na białaczkę/wściekliznę itd przed wprowadzeniem do domu czy będzie to zbyt młody kotek i z tym szczepieniem lepiej poczekać?
Kotka będzie w hodowli będzie dwukrotnie zaszczepiona, podejrzewam, że na typowe choroby zakaźne.
Serdecznie dziękuję
zaszczep nowego kota 2 x ( oczywiście min. 1 x z bałaczką ) i nie powinno nic się dziać.
Nigdy w życiu nie słyszałem o WZW u kota, oczywiście czytałem o zapaleniach dróg żółciowych i późniejszych zapaleniach wątroby o charakterze limfocytarnym lub neutrofilowym oraz o przypadkach zapaleń na tle pasożytniczym, ale wirusowym? U psa owszem. Panie doktorze czy to naprawdę możliwe?
na pw odpisałem oczywiście to samo.