Zachęcanie kota do picia
Doktorze Jarku , czy dodawanie od czasu do czasu odrobiny sosu z marketowej saszetki do wody dla kota może mu zaszkodzić? Chodzi o kota ze skłonnościami do kryształków. Taką zaprawioną wodę wypija bardzo chętnie i w dużych ilościach. Nie wiem tylko co w takim sosie (łyżeczka na szklankę wody) może być Oprócz tego kot ma oczywiście miski z czystą wodą.
tak bo te sosy min zawieraja sporo soli. Nie podawałbym tego w nadmiarze i jeśli jakieś zwierzę cierpi na SUK także.
to niech mu zawsze świeci słońce - tego mu życzymy.
ATA a próbowałaś kiedyś ugotować taki cieniutki rosołek?? Właściwie taką wodę o smaku mięsa?? I po przecedzeniu podać do picia. Gdzieś pamiętam, że widziałam opisany tak chwyt na tych co nie chcą pić
pryz suk? no nie wiem cyz to szczesliwy pomysl
Oj nie wiem Nie pamiętam czy to akurat było opisane przy SUK.
A nie może być przy suk nawet jeżeli się tego nie posoli, tylko będzie to taka "oszukana woda"??
A nie może być przy suk nawet jeżeli się tego nie posoli, tylko będzie to taka "oszukana woda"??
Ja też o tym czytałam i to nawet w konteście SUK. Polecał to lekarz weterynarii (ze znanego już tutaj serwisu wet.), jako świetny sposób zachęcania kota na suchej karmie do picia, bo wiadomo, że to podstawa przy kłopotach z drogami moczowymi. Chodziło o to, żeby ugotować lekki, mięsny wywar bez soli i warzyw, ostudzić, zamrozić w kostkach i po jednej, dwie dodawać do wody. Namroziłam tego w lecie pół zamrażalnika i co? Fiodor powąchał i poszedł pić do drugiej michy z czystą wodą. Po kilku nieudanych próbach dałam za wygraną i wszystko poszło do muszli. Jedyne na co reaguje to sos spod tuńczyka z puszki (odrobineczka tylko, bo słony, ale mocno aromatyczny ) i właśnie sos z jakiejkolwiek saszetki. W letnie upały wykorzystałam w ten sposób cały zapas saszetek Hill's c/d, których Fiodor nie ruszył Miałam jednak wątpliwości, czy dobrze robię, dlatego zapytałam
na mojego działają tylko i wyłącznie kostki lodu ;P bo przecież zimne i takie ciekawe
-
- Posty:12
- Rejestracja:03 października 2007, 17:41
Witam!
W żadnym wypadku nie podawałabym wywarów mięsnych kotom.Wywary mięsne,u ludzi mogą-miedzy innymi przyczyniać się do powstawania choroby
DNA-skazy moczanowej,cechującej się zwiększoną zawartością kwasu moczowego w u stroju,odkładających się w postaci kryształków w różnych tkankach ciała.Ograniczyć podawanie produktów zawierających duże ilości puryn np.podrobów.Sądzę że naszym kociakom tylko to wyjdzie na zdrowie.Mam dwa futra:kocur-Ares -3 lata,kotka-Kira 1 rok i 3 mis.Lubią pić zieloną herbatę z jaśminem.Z ich zdrowiem jak na razie wszystko ok!
W żadnym wypadku nie podawałabym wywarów mięsnych kotom.Wywary mięsne,u ludzi mogą-miedzy innymi przyczyniać się do powstawania choroby
DNA-skazy moczanowej,cechującej się zwiększoną zawartością kwasu moczowego w u stroju,odkładających się w postaci kryształków w różnych tkankach ciała.Ograniczyć podawanie produktów zawierających duże ilości puryn np.podrobów.Sądzę że naszym kociakom tylko to wyjdzie na zdrowie.Mam dwa futra:kocur-Ares -3 lata,kotka-Kira 1 rok i 3 mis.Lubią pić zieloną herbatę z jaśminem.Z ich zdrowiem jak na razie wszystko ok!
Panie Jarku, lekarz (pod którego opieką są m.in. moje koty) zalecił mojej koleżance by ok. przez tydzień podawała swojemu kocurkowi lekko posolone mięso. Kot przez wiele miesięcy miał powracające kłopoty z opróżnianiem pęcherza. Pod koniec było aż tak źle, że w ciągu 2 miesięcy 3-krotnie był cewnikowany (zawsze pił bardzo mało wody). Zalecił także zostawianie mu wody w kilku miejscach. Poskutkowało, kot nauczył się pić wodę i od 4-ch miesięcy nie było nawrotu przytkania.Jarek pisze:tak bo te sosy min zawieraja sporo soli. Nie podawałbym tego w nadmiarze i jeśli jakieś zwierzę cierpi na SUK także.
Więc, chyba jednak troszeczkę soli, podanej w pokarmie dla takich kotków, bywa bardziej pomocne niż szkodliwe. My zawsze możemy przerwać podawanie słonych potraw, a kotek przyzwyczajonydo picia wody, raczej z niej nie zrezygnuje.
Aniu, coś w tym soleniu jest. Kiedy daję Fiodorkowi rano w małaj miseczce taką lekko zaprawioną wodę to owszem pije sporo, ale tylko raz. Później bardzo często w ciągu dnia zagląda do misek (suszy biedaka ), ale pije już wyłącznie czystą wodę. Drugi raz do tej słonawej wody nie wraca. Czyli może organizm sam sobie te sprawy reguluje? Doktor Sumińska też kiedyś wspominała o tym leciutkim soleniu mięsa, w celu zachęcenia kota do picia
Dodam jeszcze, że Fifi (to jego imię) niezbyt chętnie jadł to solone mięsko, ale nie dostawał w tym czasie nic innego. A że do szczupłych wówczas nie należał, więc przy okazji miał małe odchudzanie, co też było bardzo zalecane przez naszego weta.
sól w takim wypadku staje się lekarstwem i nie wymaga komentarza aby ją stosować kiedy ją potrzeba, ale jak każdy wie nie pozostaje obojętna w organiźmie. Oczywiście w minimalnych dawkach nic nie zrobi.