Załatwia sie na pościel !

Dyskusje o chorobach, ich leczeniu, oraz profilaktyce.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

Daffodil
Posty:195
Rejestracja:28 października 2007, 09:59

07 stycznia 2008, 17:07

Moja znajoma,której kotem kiedyś w czasie jej wyjazdów opiekowałam się, trzymała otwarta kuwetę w kuchni na zlewozmywaku :lol: i nie widziała w tym nic niestosownego.
Gość

07 stycznia 2008, 19:09

Borysek pisze:Gościu, widocznie miałaś sporo szczęścia i w przypadku Twojego kota to był jednorazowy incydent z tym sikaniem. Ale uwierz, gdyby było inaczej - krzyki, ganianie i tym samym stresowanie kota (o biciu rzecz jasna nawet nie wspominam) przyniosłyby zapewne opłakane skutki.
Co do kuwety, to uważam, że zarówno przedpokój, jak i łazienka (toaleta) mogą być odpowiednim miejscem. U mnie akurat kuweta stoi w przedpokoju, ale jest kryta i na tyle estetyczna, że... kiedy moja babcia pierwszy raz ją zobaczyła - zapytała: "A cóż to za piękny domek tu stoi? Czy to dla kotki i czy ona w nim śpi?" :lol: :wink:
Wiesz co, dawno już stwierdzono, że "bezstresowe" wychowanie, nikomu na zdrowie nie wychodzi, a trochę stresu nikomu nie zaszkodzi.

Ale efekt taki, że u was zmiana miejsca kuwety czy piachu wywołuje w kocie histerię (i kot idzie lać gdzie indziej), a mojemu nie przeszkadza taki czy inny żwirek, czy też przeniesiona kuweta.
Ot co, macie w pewnym sensie upośledzone koty.
Gość

07 stycznia 2008, 19:12

Daffodil pisze:Moja znajoma,której kotem kiedyś w czasie jej wyjazdów opiekowałam się, trzymała otwarta kuwetę w kuchni na zlewozmywaku :lol: i nie widziała w tym nic niestosownego.
Wiesz, jak komuś to nie przeszkadza, to trudno. Ale dla mnie to co najmniej niesmaczne. Ale ludzie mają różne choroby, brak higieny również.
Awatar użytkownika
Amika
Posty:1628
Rejestracja:26 listopada 2006, 20:24
Lokalizacja:Chełm

07 stycznia 2008, 21:06

Anonymous pisze: Ale efekt taki, że u was zmiana miejsca kuwety czy piachu wywołuje w kocie histerię (i kot idzie lać gdzie indziej), a mojemu nie przeszkadza taki czy inny żwirek, czy też przeniesiona kuweta.
Ot co, macie w pewnym sensie upośledzone koty.
Ciekawa jestem, w której wypowiedzi Monikki wyczytałaś, że taka sytuacja miała miejsce w przypadku tej kotki :shock:
Awatar użytkownika
Borysek
Posty:883
Rejestracja:21 lutego 2007, 11:13

07 stycznia 2008, 21:20

Gościu, dla mnie niesmaczne jest to, w jaki sposób się wypowiadasz. Zaloguj się i dyskutuj jak kulturalny człowiek (taka mała rada).

Poza tym bardzo się cieszę (naprawdę), że masz takiego bezproblemowego kotka (mój też taki jest :) ). Ale widzisz, nie zawsze jest tak różowo i to Forum jest właśnie po to, aby wymieniać się cennymi wskazówkami z tymi, którzy mają problemy ze swoimi zwierzętami. A póki co, Twoje wypowiedzi oprócz zamętu i krytyki - nic dobrego nie wnoszą.

I jeszcze jedno:
Anonymous pisze: U mnie przyniosło skutek taki jakiego oczekiwałam. Kot zsikał się jeden raz i więcej tego nie zrobił. Na jego szczęście.
Co niby ma znaczyć to Twoje "na jego szczęście"??? Mnie z niczym dobrym się nie kojarzy... :?
Gość

08 stycznia 2008, 00:07

Na jego szczęście, bo jakby robił to więcej razy, to niestety musiałby wyprowadzić się z domu.
Iza-Erin
Posty:1556
Rejestracja:23 lipca 2007, 19:42
Lokalizacja:Stolica Podlasia :)
Kontakt:

08 stycznia 2008, 07:55

Wiesz, myślę że osoby z takim podejściem nie powinny w ogóle opiekowac się zwierzętami, bo to nawet nie jest nieszczęście, to jest prawdziwa tragedia. W końcu te niechciane zwierzaki w schroniskach i tułające się przy blokach nie spadają z nieba, tylko biorą sie właśnie z takiej postawy ludzi jak Twoja. Smutne to bardzo, bo niczemu niewinne zwierzęta potem cierpią :cry:
I niestety, muszę poprzeć Boryska - niektóre Twoje wypowiedzi są niesmaczne. Nie wiem, może robisz to celowo, żeby nas prowokować, ale jeżeli naprawdę tak myślisz to bardzo współczuję Twojej kici :( Nie jestem zwolenniczką bezstresowego wychowania, wprost przeciwnie. Ale stwierdzenia typu "trochę stresu jeszcze nikomu nie zaszkodziło" albo "jego szczęście, bo niestety musiałby sie wyprowadzić z domu" naprawdę mnie przerażają. Krzyki i groźby, bez żadnych prób mądrego wychowania świadczą niekorzystnie nie o zwierzęciu, ale o właścicielu.

Sorry, szczerość za szczerość.
Awatar użytkownika
Borysek
Posty:883
Rejestracja:21 lutego 2007, 11:13

08 stycznia 2008, 09:07

Iza-Erin pisze: Wiesz, myślę że osoby z takim podejściem nie powinny w ogóle opiekowac się zwierzętami, bo to nawet nie jest nieszczęście, to jest prawdziwa tragedia. W końcu te niechciane zwierzaki w schroniskach i tułające się przy blokach nie spadają z nieba, tylko biorą sie właśnie z takiej postawy ludzi jak Twoja. Smutne to bardzo, bo niczemu niewinne zwierzęta potem cierpią :cry:


Oj smutne to baaardzo i niestety prawdziwe... :( :evil:
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 25 gości