Witam serdecznie brać forumową
Mamy nie tyle problem co kłopot z kotką.
Kotka ma ok. 5/6 miesięcy, jest z nami tzn. z żoną i ze mną miesiąc. Wzięliśmy ją z domu, gdzie od czasu do czasu wychodziła na dwór celem załatwienia potrzeb fizjologicznych.
U nas niestety poza kilkusekundowym wyjściem na balkon, zresztą bardziej chyba z ciekawości niż z potrzeby przebywania na powietrzu, nie wychodzi na świeże powietrze.
Od początku jak się u nas pojawiła wystąpił kłopot z załatwianiem się.
Pierwsza porcja jej moczu wylądowała na naszej świeżo założonej pościeli 2 dnia, kilka dni przerwy i sik na dopiero co upranym kocyku.
Kilka dni przerwy i sik na świeżą pościel. Wszystkie załatwienia na naszych oczach.
W międzyczasie znaleźliśmy 3 zaschnięte plamy na sofie i fotelu. O ironio nie było tego widać gdyż mamy raczej przyciemnione światło i dopiero podczas generalnego weekendowego sprzątania w dziennym świetle przyuważyliśmy małe zacieki, których normalnie nie było czuć. Dopiero po zanurzeniu w nie nosa docierał jakiś zapach moczu, ale bardzo słabo wyczuwalny mimo mojego niesamowitego węchu .
W międzyczasie kotka leczona była na świerzbowca (niewielki, ale był), można powiedzieć, że już wyleczony.
Przez 2 tygodnie był spokój a tu wczoraj znowu sik do pościeli, ale żeby było zabawniej nie była to świeża pościel, znaczy się już spała w niej z nami kilka dni. Po oddaniu pełnej porcji moczu zaczęła zachowywać się
tak jakby chciała zasypać sik, zaczęła kopać a momentami wyglądało to jakby zaczęła ostrzyć pazury.
Wyglądało to tak jakby jej się pomyliło, że to kuweta, nie wiem może szukam usprawiedliwienia.
NIe wiem czy to jest istotne, ale wczoraj był pierwszy dzień od ok. 2 tygodni, kiedy została sama w domu na kilka godzin.
Kociak jest karmiony suchym royalem kitten, dostęp cały czas do jedzenia i wody zmienianej kilka razy dziennie, dostaje 2 razy mokre, przeważnie animondę carny, czasem jakieś filety z ryb, serca, żołądki, wołowinę, jajka, pokarm ma urozmaicony.
Kotka przez kilka godzin (ok. 9-10) zostaje sama w domu. Od początku miała całe mieszkanie do dyspozycji, dopiero po tym jak zauważyliśmy plamy na sofie ograniczyliśmy jej dostęp do tego pokoju i naszej sypialni.
Od trochę więcej jak tygodnia znowu hasa po całej chałupie a wieczorami idzie do nas do sypialni, poleży, pomruczy, pomizia się, pożegna i udaje się w swoją stronę by nas rano zbudzić do pracy.
Cholera ją wie czy gdzieś nie posikuje cichaczem po kątach wieczorem.
Kuweta stoi cały czas w tym samym miejscu, żwirek, owszem były eksperymenty, ale od 3 tygodni ten sam, dosypywany jedynie do poziomu kilku cm.
Kuweta czyszczona regularnie, 2 razy dziennie wybierane odchody, może za często (?)
Kotka załatwia się średnio 3-4 razy dziennie na mokro i 1-2 razy dziennie na twardo.
Weterynarz na zaistniałą sytuację powiedział krótko, robi to złośliwie z czym nie chcę się za bardzo zgodzić, ale nasze zaufanie ciągle jest wystawiane na próbę i ta "złośliwość" nie jest taka niemożliwa
Jedno jest pewne, kotka potrafi zadbać o swoje interesy i swoje niezadowolenie potrafi wyrazić stosownym fochem, który już potrafimy rozpoznać
Tak wiem, mocz do badania, próba była podjęta 2 razy, skończyło się fiaskiem.
Trochę się rozpisałem, ale chciałem podać jak najwięcej informacji.
Bardzo proszę nie tyle o postawienie diagnozy bo to chyba raczej niemożliwe, ale o dodanie jakiejś otuchy, sugestii, rady, porady, co robimy źle albo może czego nie robimy, jakakolwiek wskazówka będzie dla nas cenna.
Ciągle próbujemy ją usprawiedliwiać, że to nowe miejsce, że to dziecko jeszcze, że to może etap przed rują itp. itd.
Chociaż nie mamy z żoną dużego doświadczenia z kociakami to myślimy, że to zachowanie chyba bardziej na tle behawioralnym niż chorobowym.
MOże za mało poświęcamy jej czasu, ale generalnie od przyjścia z pracy do późnych godzin wieczornych gdzieś się z nami krząta, bawi, przysypia, raczej uczestniczy w życiu rodziny, tak myślę
Z góry dziękuję za przeczytanie tego rozwlekłego postu i ewentualne porady, rady.
Pozdrawiam,
Adam
Załatwianie - kłopot znany, nie lubiany - rady, porady
Z tą złosliwością to chyba trochę wet przesadził. Ja bym raczej stawiała na stres związany ze zmianą otoczenia lub na dojrzewanie - piszesz, że kotka ma około pół roku, czyli akurat zbliża się do wieku, w którym może się pojawić pierwsza rujka (jeśli już się nie pojawiła). Wiem, że niektóre kotki też potrafią wtedy podsikiwać, znacząc swoje terytorium, więc może za jakiś czas warto by było zastanowić się nad sterylizacją. Zachowanie kici może też być spowodowane jakimiś dolegliwościami zdrowotnymi, ale z tego co napisałeś, ja bym raczej obstawiała zaczynające szaleć hormony, a w następnej kolejności stres.
Adamie, witamy Cię serdecznie na naszym Forum Jak sam napisałeś podstawa to badanie moczu. Bez tego ani rusz. Jeśli ono nic nie wykaże to tak jak napisała Iza prawdopodobnie jest to znaczenie terenu związane z dojrzewaniem. Często w takich wypadkach problem rozwiązuje sterylizacja. Bardzo istotna jest też żelazna konsekwencja właścicieli - kotka przykuca i jest natychmiast zanoszona do kuwety. Jeśli się grzecznie załatwi, jest przesadnie wręcz chwalona i nagradzana. Jeśli jej się jednak zdarzy wpadka to zasikane miejsca trzeba za każdym razem traktować neutralizatorem zapachu na przykład Vitoparem Fresh. Podobno bardzo skuteczny. A jeśli masz kłopoty ze złapaniem moczu to spróbuj przy kotce wymyć kuwetę, wsypać czyściutki żwirek, usypać na środku kopczyk i postawić na nim przednie łapki kici. Mój kot w takiej sytuacji natychmiast zaczyna grzebać i grzecznie się załatwia, więc łatwo podstawić mu pod ogon małą chochelkę. Spróbuj, bo i tak Cię to nie ominie
Dzięki za odzew Iza
Z tą rują to by mi się podobała hipoteza, bo to by mogło znaczyć, że po sterylizacji problem może (aczkolwiek nie musi) zniknąć
czy ktoś może potwierdzić, że zachowanie kociaka w takim wieku jest możliwe
wszyscy znajomi co mają futrzaki dziwią się, jak się mówi o tym sikaniu twierdząc przy tym, że ich kociaki nigdy nie sikały poza kuwetę
ogólnie panuje lekka psychoza w domu, bo człowiek nie zna dnia ani godziny kiedy i gdzie siknie futrzak
dzisiaj o 1 w nocy kotka miała awarię, tak więc raczej niefajna godzina, jeśli w ogóle istnieje dobra godzina na sikanie do pościeli
Z tą rują to by mi się podobała hipoteza, bo to by mogło znaczyć, że po sterylizacji problem może (aczkolwiek nie musi) zniknąć
czy ktoś może potwierdzić, że zachowanie kociaka w takim wieku jest możliwe
wszyscy znajomi co mają futrzaki dziwią się, jak się mówi o tym sikaniu twierdząc przy tym, że ich kociaki nigdy nie sikały poza kuwetę
ogólnie panuje lekka psychoza w domu, bo człowiek nie zna dnia ani godziny kiedy i gdzie siknie futrzak
dzisiaj o 1 w nocy kotka miała awarię, tak więc raczej niefajna godzina, jeśli w ogóle istnieje dobra godzina na sikanie do pościeli
przepraszam że piszę post pod postem, ale nie mogę edytować
ATA
nie wiem czy to ma znaczenie, ale kotka się elegancko wysikała na pościel jakby była w kuwecie, dużo i dobrze
to nie była mała plamka jak na moje, zresztą sam już nie wiem, może i mała, nie znam się, nie mam doświadczenia
jak się załatwia nie tam gdzie trzeba to ją za "kark" (nie wiem jak się to miejsce nazywa, ale wiadomo o co chodzi, mam nadzieję) i do kuwety, nie wiem czy to dobrze ?
weterynarz mówił żeby ją tak zanosić, oczywiście tylko w sytuacji gdy siurkę żeśmy przyłapali na gorącym uczynku
poza tym za każdym razem jak się załatwi do kuwety to jest chwalona i głaskana i w nagrodę dostaję malt pastę, którą uwielbia i pochłania prosto z tubki
miejsce zasikane jest skrupulatnie prane, aczkolwiek nie spryskiwane żadnymi specyfikami typu odstraszacz czy neutralizator
ATA
nie wiem czy to ma znaczenie, ale kotka się elegancko wysikała na pościel jakby była w kuwecie, dużo i dobrze
to nie była mała plamka jak na moje, zresztą sam już nie wiem, może i mała, nie znam się, nie mam doświadczenia
jak się załatwia nie tam gdzie trzeba to ją za "kark" (nie wiem jak się to miejsce nazywa, ale wiadomo o co chodzi, mam nadzieję) i do kuwety, nie wiem czy to dobrze ?
weterynarz mówił żeby ją tak zanosić, oczywiście tylko w sytuacji gdy siurkę żeśmy przyłapali na gorącym uczynku
poza tym za każdym razem jak się załatwi do kuwety to jest chwalona i głaskana i w nagrodę dostaję malt pastę, którą uwielbia i pochłania prosto z tubki
miejsce zasikane jest skrupulatnie prane, aczkolwiek nie spryskiwane żadnymi specyfikami typu odstraszacz czy neutralizator
Kicię trzeba wziąć na ręce i do kuwety jeszcze przed "faktem", kiedy przykuca, bo po wszystkim to zupełnie nie zrozumie o co chodzi. Neutralizator jest niestety konieczny, bo pomimo prania kot i tak wyczuwa zapach moczu, choć dla naszego nosa jest już nieuchwytny. Jeśli kicia dużo sika to na znaczenie to nie wygląda - przyczyna może być jednak zdrowotna. Przeczytaj może jeszcze ten artykuł (choć pewnie już to widziałeś) - sporo tam cennych informacji na ten temat: http://www.vetserwis.pl/kot_mocz.html Trzeba sprawdzić naprawdę wiele rzeczy, żeby dojść przyczyny takiego zachowania. Powodzenia!
Do usług Adamie. Ja mam taki problem z jednym z kocurków, ale lada moment umówię się na zabieg. Wczesniej starszy kot 3 razy potraktował moja kołdrę jak kuwetę, ale po zabiegu mu sie przypomniało gdzie jest jego toaleta (tfu tfu tfu).
Mój czy nasz ukochany, ATO?ATA pisze:Izuniu, a który to taki łobuz? Czyżby mój ukochany Ptysiaczek ?
W tej chwili to rzeczywiście Ptysiek, a wcześniej Pucunio, ale jak mu klejnoty zabrali to przestał
TFU, TFU, TFU
IZO, zdecydowanie TWÓJ Ptysiek, ale moja WIELKA MIŁOŚĆ
Niestety przy kilku kocurkach w domu trzeba się z tym liczyć, że będą znaczyć - hormony robią swoje. Za chwilę Pumuś dojrzeje i kto wie jak będzie reagować. W takich momentach cieszę się, że mam tylko jednego kota i to już dawno bez klejnotów
Niestety przy kilku kocurkach w domu trzeba się z tym liczyć, że będą znaczyć - hormony robią swoje. Za chwilę Pumuś dojrzeje i kto wie jak będzie reagować. W takich momentach cieszę się, że mam tylko jednego kota i to już dawno bez klejnotów
ATO Kochana, zlituj się, on ma DOPIERO 2 miesiące Jeszcze ma czas na dojrzewanie. A poza tym, do tego czasu mam nadzieję na znalezienie nowego domku.ATA pisze:IZO, zdecydowanie TWÓJ Ptysiek, ale moja WIELKA MIŁOŚĆ
Niestety przy kilku kocurkach w domu trzeba się z tym liczyć, że będą znaczyć - hormony robią swoje. Za chwilę Pumuś dojrzeje i kto wie jak będzie reagować. W takich momentach cieszę się, że mam tylko jednego kota i to już dawno bez klejnotów
Tak? A ile mu dają?ATA pisze:A na fotkach wygląda na znacznie starszego - przynajmniej tak go oceniają moi znajomi kociarze w pracy
Mały próbuje zgrywać dorosłego, ale to jeszcze kocia dzidzia.
To fakt, już teraz jest dość duży jak na swój wiek. Ale to nie jest dziwne, zważywszy na fakt, iż mały wsuwa papu jak odkurzaczATA pisze:Zdania są podzielone bo na zdjęciach to różnie widać. Rozpiętość jest spora bo od 3-5 miesięcy. Ty masz go jednak w naturze i możesz go najlepiej ocenić. Na pewno co do jednego Amika miała rację - to będzie spory kocurek
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 26 gości