U mojego ok. 8 letniego kocura dziś zauważyłam coś z okiem. Jeszcze wczoraj było o.k. dziś zaś zamyka zupełnie to oko, zwłaszcza gdy jest w jasnym pomieszczeniu, tak więc najwięcej czasu ma je zamknięta zupełnie. Gdy je otwiera widać że łzawi tzn. jest mokre a w jednym miejscu utrzymuje się taka jakby zgrupowana szara wydzielina, taka galaretka, próbowałam ją przesunąć po gałce oka powiekami jak to robię gdy wpadnie mi rzęsa do oka by ją łatwiej wyjąć ale ta wydzielina jakby przylegała do tego konkretnego miejsca. Kot ma też zwężoną źrenicę w tym oku, (nie żeby wcale nie reagowała na światło, bo zachęcałam kota do otwierania oka zabawą i widzę że się ona może rozszerzać choć mniej niż w drugim oku) ale jest najczęściej bardzo zwężona tzn. do maksimum, podczas gdy w drugim oku jest np. zupełnie rozszerzona gdy kot bai się w ciemnym miejscu.
Poza tym nie widzę innych objawów w oku ani w stanie ogólnym.
Kot jest niekastrowany i żyje z drugim niekastrowanym kocurem w tym samym wieku, czasem się kłócą, ostatnio często.
Czy może to być skutek zadrapania podczas bójki?
Zamykanie oka, szara wydzielina, zwężona źrenica- P. Jarku!!
Źrenica doszła dziś do normy, źrenice obie są równe, oko już tak nie łzawi tzn. nie są mokre włoski wokół oka, ani nie widzę tej żółtej wydzieliny w wewn. kąciku (wtedy było to troszkę żółtawo-zielonkawej wydzieliny, taka kuleczka jak "śpioch") kot go nie ma cały czas zamkniętego, teraz przymyka tylko, widać jeszcze go boli albo drażni.
Co do drapania, nie drapie oka, w ogóle nic nie grzebie przy nim łapką, od początku tak nie robił. Natomiast od początku potrząsał czasem głową (zapomniałam wtedy dopisać), myślę, że chciał się pozbyć tej galaretki w tym jednym miejscu oka, teraz już tak nie robi, przynajmniej nie zauważyłam tego. A ta galaretka szara, półprzezroczysta nadal tam jest i to chyba ona go tak drażni.
Wczoraj wrócił mój trzeci kocur, którego nie widziałam od 2 dni i wrócił z jednym okiem wypełnionym czymś bardzo podobnym, z tym, że to mu łatwo się przemieszczało po oku samo podczas np. mrugania i jest było tego więcej, w końcu wypłynęło wewn. kącikiem i mu to wytarłam, była to jakaś szara, półprzezroczysta wydzielina. Mruży troszkę to oko, w wewn. kąciku uzbierało się troszkę zaschniętej szaro-zielonkawo-żółtej wydzieliny, zaś tej co wypłynęła szarej galaretowatej już nie ma po tym jak mu wyszło z oka i przetarłam je. U tego kota jest w porządku z źrenicami i w ogóle nie trzyma oka zamkniętego jak tamten wczoraj.
Dodam że to trzeci z kocurów, wszystkie w tym samym wieku, drugi o którym pisałam że się często kłóci z tym o którym był stworzony wątek i którego podejrzewałam że zadrapał mu oko, ma oczy w zupełnym porządku, tylko tych dwoje, z tą różnicą, że bohater wątku ma nadal tą dziwną galaretkę w tym samym miejscu, wygląda to niby na to samo co u tego trzeciego który wrócił po 2 dniach ale to mu ani nie wypłynęło ani się wcale nie przemieszcza.
Co do drapania, nie drapie oka, w ogóle nic nie grzebie przy nim łapką, od początku tak nie robił. Natomiast od początku potrząsał czasem głową (zapomniałam wtedy dopisać), myślę, że chciał się pozbyć tej galaretki w tym jednym miejscu oka, teraz już tak nie robi, przynajmniej nie zauważyłam tego. A ta galaretka szara, półprzezroczysta nadal tam jest i to chyba ona go tak drażni.
Wczoraj wrócił mój trzeci kocur, którego nie widziałam od 2 dni i wrócił z jednym okiem wypełnionym czymś bardzo podobnym, z tym, że to mu łatwo się przemieszczało po oku samo podczas np. mrugania i jest było tego więcej, w końcu wypłynęło wewn. kącikiem i mu to wytarłam, była to jakaś szara, półprzezroczysta wydzielina. Mruży troszkę to oko, w wewn. kąciku uzbierało się troszkę zaschniętej szaro-zielonkawo-żółtej wydzieliny, zaś tej co wypłynęła szarej galaretowatej już nie ma po tym jak mu wyszło z oka i przetarłam je. U tego kota jest w porządku z źrenicami i w ogóle nie trzyma oka zamkniętego jak tamten wczoraj.
Dodam że to trzeci z kocurów, wszystkie w tym samym wieku, drugi o którym pisałam że się często kłóci z tym o którym był stworzony wątek i którego podejrzewałam że zadrapał mu oko, ma oczy w zupełnym porządku, tylko tych dwoje, z tą różnicą, że bohater wątku ma nadal tą dziwną galaretkę w tym samym miejscu, wygląda to niby na to samo co u tego trzeciego który wrócił po 2 dniach ale to mu ani nie wypłynęło ani się wcale nie przemieszcza.
pilnie zalecałbym wybranie się do gabinetu weterynaryjnego i zbadanie powierzchni rogówki na zachowanie jej ciągłości. Robi się to w dużym powiększeniu i zastosowanie odpowiedniego barwnika ( fluoresceiny) całkowicie powinno rozwiać podejrzenie urazu gfałki ocznej.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 29 gości