skończyło się piskiem i kulejącą nogą. Lekarz weterynarz-ortopeda podał mu zastrzyk przeciwb.ólowy, jednak w wziązku z tym, ze nie było widać poprawy- zrobił rtg, na którym wyszła nie dość że silna dysplazja stawów biodrowych, to jeszcze złamanie główki kości udowej lekarz powiedział, że konieczna jest operacja- dekapitacja główki... w poniedziałek kot ma zostać jej poddany. czy faktycznie to jedyna możliwosć i czy kot dojdzie do pełnej sprawności, tzn czy będzie umiał normalnie chodzić? Proszę takze o inf jak wygląda rekonwalescencja kotka- czy moze chodzic czy musi być unieruchomiony w małym pomieszczeniu? jestem przerażona tym, co musi przeżywać mój kociak. ponadto boję sie, że obciązajac zdrową łapę- tez doprowadzi do złamania główki kota mam odebrac wieczorem, czy tak długo musi siedziec w lecznicy, czy operacja jest taka długa i skomplikowna...?z góry dziekuję
już bałam się, że kot będzie niesprawny. A co po zabiegu? moze chodzić czy trzeba jakoś ograniczyć mu ruchy?