Mój kotek zdechł dwa dni temu... Bardzo chciałem się dowiedzieć jak to się stało, że kociak, którego kilka dni temu miałem na kolanach, zmarł, niestety moja mama powiedziała że nie ma sensu robienia sekcji zwłok...
I zwracam się do was z pytaniem : Co mogło mu dolegać z takimi objawami:
Miał zwisający brzuszek, nie jadł, nie pił, w dzień tragedii załatwił się na kolanach mojej siostry, po dwóch kroplówkach i jakims zastrzyku nie mógł ustać na nogach (tak samo zresztą jak i przed wizytą), spał całymi dniami, nie jadł witaminek od lekarza które niegdyś uwielbiał.
I mam jeszcze pytanie. Czy to normalne, że wet, który wie że kicia i tak zdechnie, powinien oddawać kota spowrotem ? Całe 6h cierpiała na kocu, pod koniec ciężko oddychała, a jak do niej przyszedłem ok. 22:30, to jak podniosłem główkę to wzięła jeden wdech...
Po tym jak straciłem moją kotkę wet zdziwił się że przeżyła do popołudnia (kazał obserować do jutra i pójść na prześwietlenie)
Btw. na leczeniu byliśmy od pól roku
Zwisający brzuszek, brak apetytu (kot już nie żyje)
to są przykre chwile o których piszesz. wiesz co ja stoję z drugiej strony barykady czyli ja zatrzymuję zwierzęta w lecznicy. I powiem Ci , że mam wielki dylemat czy oddać czy zatrzymać, bo :
1. Nikt nie wie kiedy zdechnie zwierzę.
2. Zawsze lekarz może coś jeszcze pomóc a jeśli zwierze strasznie się męczy skrócić mu cierpienia.
3. Chcę oszczędzić bólu właścicielom a zwłaszcza dzieciom w domu.
4. w sytuacjach kiedy wiem, że zwierzę już ma wyrok ( nowotwory z przerzutami ) wysyłam je do domu na czas jeszcze pożegnania się nacieszenia sobą, ale jeśli się męczy nie skauję go na to.
Także chciałem Ci pokazać, że są to trudne kwestie a my lekarze jesteśmy tylko ludźmi i staramy się dobrze. Są zwierzęta chore , które zostają i nie wskazuje, że będzie bardzo źle a gwałtownie zdychają. I tego także nie jesteśmy w stanie przewidzieć.
Co dolegało Twojemu kotu? Nikt nie odpowie , bo jest masa chorób przebiegająca z takimi objawami.
1. Nikt nie wie kiedy zdechnie zwierzę.
2. Zawsze lekarz może coś jeszcze pomóc a jeśli zwierze strasznie się męczy skrócić mu cierpienia.
3. Chcę oszczędzić bólu właścicielom a zwłaszcza dzieciom w domu.
4. w sytuacjach kiedy wiem, że zwierzę już ma wyrok ( nowotwory z przerzutami ) wysyłam je do domu na czas jeszcze pożegnania się nacieszenia sobą, ale jeśli się męczy nie skauję go na to.
Także chciałem Ci pokazać, że są to trudne kwestie a my lekarze jesteśmy tylko ludźmi i staramy się dobrze. Są zwierzęta chore , które zostają i nie wskazuje, że będzie bardzo źle a gwałtownie zdychają. I tego także nie jesteśmy w stanie przewidzieć.
Co dolegało Twojemu kotu? Nikt nie odpowie , bo jest masa chorób przebiegająca z takimi objawami.