Niestety ostatnie święta skończyły się bardzo kiepsko dla mojego psa:(. W poprzedni czwartek pies stracił apetyt i tylko pił, jako że czasem mu się zdazało w przeszłości że nie jadł 1-2 dni a potem wszystko było ok , zignorowałem niestety ten objaw i w piątek wyjechalismy z rodziną na święta pozostawiając psa pod opieką znajomej osoby. W niedziele dostałem telefon od wspomnianej osoby że z psem jest coś nie tak i tego samego dnia po powrocie zastałem biednego psa w fatalnym stanie-słaniał się na nogach i w zasadzie nie zauwazał co sie wokól niego dzieje.Odrazu zabrałem go do weterynarza, który zdiagnozował babeszjoze(nie widziałem u psa w tym roku zadnego kleszcza, ale mogłem coś przeoczyc:(). Pies dostał lek przeciw pierwotniakom, antybiotyk, nospe i jakies witaminy i oczywiscie codziennie podaje mu dożylnie płyny. We wtorek - niestety mieszkam w przysłowiowej dziurze- wreszcie mogłem oddac jego krew do badania. Cóż jestem laikiem w tym temacie, ale wyniki wydają się byc bliskie beznadziejnym:
OB-60
AST 516,6
ALT 34,2
AP 92,6
Kreatynina 2,6
Mocznik 233,9
Białko całkowite 4,8
Albuminy 20,0
Hematokryt 25,7
Hemoglobina 8,6
Płytki krwi 43
Oczywiscie badania potwierdziły również obecnośc babeszji. Pies wczoraj ponownie dostał lek przeciw babeszjozie, no i nadal codziennie dostaje antybiotyk plus jakis srodek przeciwzapalny, kroplówka ma uzupełniane płyny + jakies witaminy. Bardzo mnie niestety martwi brak wyraznych postepów w stanie psa - nadal nic nie je, w sumie juz od 6-7 dni i pije sladowe ilosci płynów. Dodatkowo zawsze jak mu podaje kropłowke po przyjęciu części zawartości zaczyna wymiotowac, więc podejrzewam że ma powazny problem z nerkami... Czy taki poziom mocznika i kreatyniny może oznaczac stale zniszczenie nerek u psa? Weterynarz zdecydował że nastepne badanie krwi zrobimy w niedziele- wydaje mi sie to troche zbyt odległym terminem... No i ten totalny brak apetytu i bardzo słabe zaintesowanie piciem, nie znam się ale chyba trwa to zbyt długo....
Babeszjoza
Pamiętam, że jak moj pies był na to chory, to pani weterynarz powiedziała, żeby pieska poić, by nerki cały czas pracowały. Powiedziała tez, że jesli przestaną działać to będzie koniec... tak więć musiałam duzo poić go z ręki, pani powiedziała, że jesli nie bedzie chcial z reki to by strzykawką(bez igly) do gardła powoli wlewać, tak, by się nie zaksztusił.
NApisz, jak tam z pieskiem.
NApisz, jak tam z pieskiem.
No cóż na szczęście pies ma sie coraz lepiej, w sobotę robiłem mu badanie krwi no i nie jest idealnie ale duuzo lepiej:
Mocznik spadł do 13,6 chociaż norma to 8,9 to jednak w porównaniu z 233 to rewelacja, kreatynina na poziomie 164 (norma jest chyba 159) , no i stan zapalny znacznie się zmiejszył (ob spadło 13,6 z 60). Wczoraj Amber dostał ostatnie 2 porcje kroplówki i od dziś dostaje tylko antybiotyk w tabletkach. No ale najważniejsze odzyskał radośc życia je i pije Na szczęscie przeżył moje zaniedbanie pierwszych objawów choroby:)
Mocznik spadł do 13,6 chociaż norma to 8,9 to jednak w porównaniu z 233 to rewelacja, kreatynina na poziomie 164 (norma jest chyba 159) , no i stan zapalny znacznie się zmiejszył (ob spadło 13,6 z 60). Wczoraj Amber dostał ostatnie 2 porcje kroplówki i od dziś dostaje tylko antybiotyk w tabletkach. No ale najważniejsze odzyskał radośc życia je i pije Na szczęscie przeżył moje zaniedbanie pierwszych objawów choroby:)