Mój pies poczęstował się dwoma podudziami. Wiem, że kości z kurczaka są niebezpieczne, mogą się wbić w jelito albo żołądek. Niestety nie dam rady pilnować jej 24h/dobę... Ma biegunkę, konsystencja nie najgorsza, ale za to zapach nawet na otwartym powietrzu zwala z nóg. W tym momencie po kilkugodzinnej głodówce chce wyjść na pole, ale prawie nic z niej już nie leci. Nie ma temperatury, ma apetyt i świetny humor. W kale nie widziałam fragmentów kości ani krwi.
Jak postępować przy takiej biegunce? Lepiej zrobić psu głodówkę, czy dawać rozgotowany ryż z kurczakiem i marchewką? Mogę jej dać nifuroksazyd? I kiedy się niepokoić (oprócz takich oczywistych symptomów jak apatia, temperatura, krew w kale)?
Biegunka po kościach z kurczaka
oczywiście , że zrobic głodówkę podać stabilizatory i regulatory flory bakteryjnej przewodu pokarmowego. Jednak jeśli w ciągu 1-2 dni nie poprawy to powinien psa zobaczyć lekarz.
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
Biegunka nam przeszła sama z siebie i wszystko wróciło do normy. Koruś probiotyk dostaje cały czas, po zjedzeniu kości dostawała większą ilość siemienia lnianego. Czyli w takich sytuacjach lepiej nic psu nie dawać do jedzenia - a czy to nie zwiększy prawdopodobieństwa wbicia, albo zalegania kości w przewodzie pokarmowym? Nie będzie tak, że karma pomoże przepchnąć je na zewnątrz? Pytam tak na przyszłość:)
nie zdecydowanie nie .