Co się stało?

Dyskusje o chorobach, ich leczeniu, oraz profilaktyce.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

Awatar użytkownika
Martyna4mil
Posty:13
Rejestracja:30 października 2011, 23:39

06 września 2014, 09:46

Witam,
Niestety dzisiejszej nocy odeszła nasza 5 letnia sunia Jaga, owczarek niemiecki. Ciężko nam pogodzić się z jej stratą, dlatego proszę o pomoc w ustaleniu tego co naszemu pieskowi mogło dolegać...
Zmyliły nas objawy. Zwykle gdy zbliżała się cieczka Jaga traciła apetyt i chudła. Tym razem było podobnie. Pies stracił apetyt, ale po kilku dniach doszły wymioty (biała wydzielina) oraz kilkukrotnie na pysku pojawiła się piana. Pies chudł. Nie traciła przy tym w ogóle chęci do zabawy. Piła dużo i chętnie wodę, mało jadła.
Przedwczoraj (czwartek) jak zwykle kosiła ze swoim panem a moim Tatą trawę, wielokrotnie przynosząc pileczkę którą Tata rzucał jej przy okazji zabawy. Wczoraj Tata zauważył że sunia bardzo źle wygląda, dotkliwie schudła, tak jakby ją "wyciągneło". Mocniej nas zmarwił jednak jej wzrok - miala inne oczy-nieobecne, smutne, zamglone. Przyjechał weterynarz, który zauważył, że pies ma żółte białka oczu i podejrzewał, że objawy wskazują na stan zapalny po ugryzieniu kleszcza. Jaga dostała 2 antybiotyki oraz kroplówkę, wczoraj. Miała przezyć... Także wczoraj o godz. 22 gdy Tata poszedł do jej kojca siedziała i merdała ogonem. Było z nią źle, widzieliśmy to w jej oczach. Dziś o 4 rano gdy Mama o niej zajrzała sunia nie żyła...
Około 2 lat temu sunia urodziła 8 zdrowych szczeniąt i po nich miała podobne objawy-wychudzenie, wymioty, piana. Czy może to wskazywać na jakiś dłuższy proces chorobowy?
Proszę o pomoc w ustaleniu co mogło stać się naszemu psu. To był jeden z najmądrzejszych i najwspanialszych psów jakiego mieliśmy. Objawy pokleszczowe- jeden mi się nie zgadza - sunia nigdy nie straciła chęci do życia ani nie była apatyczna.
Pozdrawiam,
Martyna
Retriver
Posty:1130
Rejestracja:26 czerwca 2014, 08:43

06 września 2014, 21:26

Przykro mi z powodu śmierci suni, mogla to byc babeszioza mocne psy do końca chodzą na własnych łapach a potem odchodzą w ciągu kilku godzin w tym przypadku była noc więc nikt tego nie zauważył. Jeżeli Jaga była psem wolno chodzącym po ogrodzie mogła chapnąc zatrutego szczura i objawy podobne do opisanych. Zastanów się czy Twój tato nie pryskał przypadkiem środkiem chwastobójczym trawnika lub ścieżek żwirowych, niektórzy ludzie tak robią psy się w tym miejscu kładą obgryzają opryskana trawę, czasem trwa to latami i niszczy trzustkę i wątrobę, duże stężenie potrafi załatwic psa po jednym oprysku, były przypadki zatrucia nawet tak dużych zwierząt gospodarskich jak krowy a co dopiero psa. Czasem ktoś z sąsiedztwa opryskuje dużym opryskiwaczem ciągnikowym i zawieje na inną działkę i nieszczęście gotowe.
Awatar użytkownika
Jarek
Lekarz weterynarii
Posty:13054
Rejestracja:29 września 2004, 14:43
Kontakt:

07 września 2014, 21:10

miła w swoim życiu robione jakieś badania?
Awatar użytkownika
Martyna4mil
Posty:13
Rejestracja:30 października 2011, 23:39

11 września 2014, 16:06

Jedyne badania jakie Jaga miała wykonywane były po porodzie - morfologia i ogólne badanie stanu zdrowia. Wszystko było w porządku. Pies nigdy nie chorował, a teraz poza kroplówką i dawką 2 antybiotyków nie zdążyliśmy jej pomóc.... Ani zachowanie ani stan zdrowia suni nigdy nie spowodował, że zastanawialiśmy się, czy jej coś dolega...
Jaga była psem wolno poruszającym się po działce. Oprócz niej mamy w domu małego mieszańca, którego kiedyś po konsultacji telefonicznej z panem Jarosławem udało się uratować (zatkany odźwiernik), za co do tej pory jestem wdzięczna. Na działce nigdy nie była opryskiwana trawa, jedynie drzewka owocowe-zawsze te z dala od kojca Jagi, ostatnio wiosną. Nie sądzę, aby Jaga zjadła szczura, choć tego wykluczyć nie możemy (nie znaleźliśmy żadnych resztek a pies zawsze miał suchą karmę w misce). Kleszcza także nie znaleźliśmy tym razem, choć kilkukrotnie miała je usuwane ze skóry.
Sąsiadka która uwielbiała Jagę powiedziała, że w czwartek wieczorem słyszała jakby "charczenie", ale kiedy Jaga do niej podbiegła i zaczęła ją głaskać ustało.
Awatar użytkownika
Jarek
Lekarz weterynarii
Posty:13054
Rejestracja:29 września 2004, 14:43
Kontakt:

11 września 2014, 22:42

no cóż przy tak małej ilości danych niewiele da się pomóc.
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 26 gości