Witam!
Zanim wybiorę się do weterynarza we Francji, gdzie chwilowo przebywamy i znowu zostawię fortunę, chciałabym zapytać, czy w ogóle jest powód by do niego iść.
Leczyłam mojemu jamnikowi -w Polsce- grzyba na końcówkach uszu (ponoć bardzo popularna choroba u niskopodłogowców). Grzyba na końcówkach już nie ma, natomiast niepokoją mnie czarne plamy wewnątrz (nie wiem jak długo tam są).
Co jest ważne w tej sprawie, pies jest po operacji kręgosłupa, tylne łapki nie są w pełni sprawne, w związku z czym pies nie może się podrapać. Swędzi go coś ciągle, bo gnie się w pół, a wtedy ja "na czuja" go wszędzie drapie. Mam wrażenie, że podczas drapania dokładnie w miejscu czarnych plam w uszach, pies dostaje ekstazy i wręcz kładzie się z rozkoszy.
Czy ktoś ma pomysł co to może być? Załączam zdjęcie.
Co do weta we Francji, to jak poszłam do niego z dziwnymi dusznościami, to zapłaciliśmy 75€ za leczenie powiększonych węzłów chłonnych (które notabene się nie zmniejszyły, bo jak powiedziała później Nasza wetka w Polsce- taki jego urok).
Toteż powstrzymuje się chwilowo przed pójściem ponownie, proszę mnie zrozumieć.
Dziękujemy z góry za pomoc i pozdrawiamy
Patrycja i Zeus