Czy jest jeszcze jakaś nadzieja?
Nie wiedziałam gdzie napisać i chciałam też się jakoś wyżalić.. Mój Leo był szczęśliwym , energicznym , zwywiołowym pieskiem aż jakiś miesiąc temu zaczęło mu się pogarszać z dnia na dzień.. Po badaniu tk z kontrastem wykryto u niego niestabilność szczytowo-obrotową.. Weterynarz powiedział nam że jedynym skutecznym rozwiązaniem jest dość skomplikowana operacja .. Oczywiście zgodziliśmy się ,bo nie chcieliśmy żeby pies cierpiał.. Tydzień temu w środę 17.10 pies miał operacje , dzień potem w czwartek dostaliśmy informację że się udała.. Myślałam że wszystko będzie dobrze , pies wróci do sił i za chwilę będzie z nami. Niestety pies nie był w stanie się podnieść ani chodzić przez tydzień.. Dostał paraliż czterokończynowy (przed operacja chodził normalnie).. P.dr nie wiedział co począć ,dlatego w środę 24.10 postanowił wyjąć te implanty , które włożył ,bo stwierdził że to może one go blokują.. Wczoraj dostaliśmy informację ,że pies niby ''coś tam zaczyna ruszać łapkami'' i że mamy czekać i mieć nadzieję że będzie lepiej... Ehhhh jak ja mam czekać , skoro to czekanie dla mnie to istna męka. Dlaczego pies dostał paraliż czterokończnowy po operacji ? Nikt nas nie powiadomił o takich konsekwencjach tego zabiegu.. Mówiono nam tylko o komplikacjach w sprawie narkozy.. Naprawdę tak mi przykro i nawet nie wiem co pisać , bo czuję taki ból i winię siebie ,bo gdybym nie zgodziła się na ten zabieg to nasz kochany Leo by chodził.. Czy ktoś może mnie pocieszyć i napisać że pies odzyska czucie w łapach i wróci do sprawności ? Czemu tak się stało że został sparaliżowany? ;/ To młody pies 1,5 roku , dopiero co zaczął żyć ;( Czy jest jeszcze jakaś nadzieja że zacznie chodzić?
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 62 gości