czy ktoś z was sterylizował starszą sukę?
Dzwoniła pani weterynarz z lecznicy z wynikami krwi pełnymi- okazało się, że Ciapa ma wszystkie parametry w normie (nerki, wątrobę, układ czerwonokrwinkowy, oczywiście leukocyty podniesione z powodu stanu zapalnego, aż 43 G/l). Teraz śpi w pieluszce, bo jej się sączy w kółko. Może głupio tak rozczulać się nad psem, no ale skoro się ma zwierzę w domu to wypada o nie zadbać jak najlepiej się da. Także odezwę się po zabiegu w poniedziałek. Trzymajcie kciuki.
Już nie wiem czy mnie podnieśliście na duchu czy wręcz odwrotnie... Zdurniałam czy powinnam Shenę wysterylizować czy zostawić w spokoju. Sunia ma 7,5 lat, niedawno jej córka miała sterylkę i ona przeszła ją bezproblemowo a u Sheny mam dylemat.
Trzymam mocno kciuki za sunie.
Trzymam mocno kciuki za sunie.
Ciapa już po zabiegu. O 19 jadę po nią, bo na razie jeszcze się wybudza. Zabieg bez problemów a tak jak pisałam Ciapa ma 13 lat już. Ja żałuję, że wcześniej nie wysterylizowaliśmy jej, bo może by się guzki wokół sutków nie rozwinęły. Bardzo się cieszę, że już po i że żyje.
- cockermanka
- Posty:169
- Rejestracja:25 stycznia 2007, 10:40
- Lokalizacja:Beskidy
Trzymamy za szybką rekonwalescencję!
No własnie Seiti, różnie bywa, ale gdybym miała Ciapę od szczeniaka to od razu bym ją sterylizowała, gdybym nie planowała, żeby miała szczeniaki. Może miałaby inny charakter, bardziej potulny, mniej czujny, ale kto wie. Hormony robią swoje. Okazało się, że moja miała już guzka na macicy, którego USG nie wykryło więc tym lepiej, że ją wycięto, póki nie było, przynajmniej widocznych, przerzutów. Ciapa już koło mnie w domu, ale słabo jeszcze kontaktuje. Jak byłam po 19 u niej to jeszcze oczy jej uciekały. Musiałam ją nieść do domu (dobrze, że nie jest dużym psem). Leży, ale jeszcze ani razu nie wstała a zabieg skończył się koło 16tej. Ma dreszcze i niewielki wyciek. Nie wiem, kiedy dojdzie do siebie całkowicie, ale bardzo się cieszę, że ma to już za sobą- przy okazji usunięto jej dwa zęby, które już były w złym stanie, resztę wyczyszczono i obcięto pazury. Wszyscy się cieszymy. Naprawdę się denerwowałam jak to będzie. Bardzo szybko podjęliśmy decyzję o sterylizacji, ale wg mnie w tym wypadku to było najlepsze posunięcie.
Tutaj są 3 zdjęcia z tego jak to wyglądało "po" https://www.facebook.com/media/set/?set ... 2254374562
Cieszę się ze z Ciapą ok.
Shena jest miksem owczarka niem i doga niem, widać że zaczyna się już starzeć, mimo że ludzie nie wierzą w jej wiek. Niepokoją mnie jej dziąsła które zaczynają krwawić przy gryzieniu np zabawek. Pójdziemy na badania, zobaczymy jak wyjdą. Ostatnio jest jakaś przygaszona i zaczęła fukać na młodą.
Shena jest miksem owczarka niem i doga niem, widać że zaczyna się już starzeć, mimo że ludzie nie wierzą w jej wiek. Niepokoją mnie jej dziąsła które zaczynają krwawić przy gryzieniu np zabawek. Pójdziemy na badania, zobaczymy jak wyjdą. Ostatnio jest jakaś przygaszona i zaczęła fukać na młodą.
Mojej też nikt nie daje na jej wiek, bo ona jest rozbrykana. Myślałam, że dojście do siebie zajmie jej sporo czasu po operacji, bo dopiero o 2:00 w nocy wstała. Wypiła dużo wody i poszła spać. Spała normalnie i po 6tej na siku musiała wyjść. Myślałam, że będzie piszczeć przy załatwianiu się, ale nic takiego się nie zdarzyło. Potem wróciłyśmy i znowu poszła spać. Wstała koło 10tej i już była weselsza a po kroplówce teraz w lecznicy zachowuje się już prawie normalnie. Podbiega nawet a w sumie nie powinna, ale rana wygląda dobrze, szczeka już pod drzwiami, zainteresowana tak jak zawsze otoczeniem. Widać, że jeszcze zmęczona, ale widać, że się dobrze czuje.
31 marca sterylizowałam moją młodsza sukę (2l.) i ona przeszła to świetnie. W domciu byłyśmy koło 17 i chodziła ładnie, po schodach weszła i do samochodu, nie sikała pod siebie. koło 20 szykowała się na spacer i wielce oburzona była czemu nie może biegać. Na drugi dzień chciała za piłeczką hasać Panikowałam strasznie, nawet zaczęłam siwieć. Martwię się jakby to Shena przeszła... najpierw zrobimy badania i wtedy zdecyduję. U nas w parku jest mix doga i ona przeszła to fatalnie. Suka postarzała się w ciągu kilki dni, miała problemy z sikaniem, potem wypróżnianiem, na łapy ledwo chodzi. Jest rok starsza od mojej, a sterylkę miała w wieku 6 lat o ile dobrze pamiętam. Ona jet żywym dowodem jak można to spartolić.
No, bywa i tak. Zależy pewnie od rasy, od kondycji itp. Moja nie sikała pod siebie. Spi teraz. Jakbym poczekała to lekami by się dało zapalenie zahamować, ale przy następnej ciąży urojonej byłoby pewnie jeszcze gorzej. Musieliśmy to zrobić. Póki Twoja ma się dobrze, będzie miała dobre wyniki, guzków nie ma przy sutkach to w sumie sama nie wiem. Nasza weterynarz powiedziała, że jeszcze w PL pokutuje takie myślenie "a po co kaleczyć psa"- dokładnie tak samo mówi moja babcia (ona miała owczarkę nizinną lata temu, ale pamiętam ją, wziętą od parszywych ludzi, nie była sterylizowana i uśpiono ją w wieku 17 lat a wg skali to miała koło 116 lat ). Ja się bałam jak moja seniorka to zniesie, ale wyniki miała dobre, ufałam tym babkom- dwie młode (jak dla mnie przed 30tką), bardzo miłe panie weterynarz. One ją operowały. Zresztą mój dziadek ze swoim znajdkiem jamnikiem też do nich chodzi i koleżanka od kotki i też bardzo ciepło się o nich wyrażali. Wcześniejszym weterynarzon nie ufałam a byłam u trzech. Nie dość, że drogo mieli to jeszcze taka fabryka. A tu spokój. Nawet Ciapa jak do tych młodych przychodzi to nie panikuje tak jak wcześniej. Wiele zależy od lekarzy.
Uważam że jak na taką krzyżówkę to ma się świetnie. Shena ani razu nie miała ciąży urojonej, guzków żadnych nie zauważyłam... do tego moja wetka wcale nie zachwala sterylki a kasa by im wpadła i to nie mała. U młodszej nie chciałam ryzykować bo dostała cieczkę po cieczce (3 tyg cieczki, tydzień przerwy i od nowa). Boję się ropomacicza...
Zaufanie do weterynarzy jest bardzo ważne. Dobrze, że Ciapa ma się dobrze i świetnie zniosła zabieg w tym wieku Proszę ją poczochrać ode mnie
Zaufanie do weterynarzy jest bardzo ważne. Dobrze, że Ciapa ma się dobrze i świetnie zniosła zabieg w tym wieku Proszę ją poczochrać ode mnie
Poczochrana ; ) Skoro ma się dobrze to można poczekać a nuż nic jej nie będzie, szczególnie że nie miała ciąży urojonych. Mnie zaskoczyło w sumie jak szybko Ciapę dopadł ten problem. Wcześniej po prostu robiła legowisko a teraz się tak męczyła, dyszała a potem ta wydzielina brzydka... No ale 1 rok dla psa to szmat czasu i jednak to widać. Pozdrawiam i dziękuję Wam za wsparcie.
Od operacji minął tydzień. Ciapa nie bierze już leków. Ma rewelacyjny humor i powiem Wam, że zmienił jej się charakter. Kiedyś rzucała się do każdego psa (bez względu czy to suka czy pies) a dzisiaj bawiła się z dwoma (!) psami. To jest naprawdę niesamowite, bo ona miała dwóch ulubieńców i tyle, ale nigdy nie bawiła się nawet z nimi tak długo. Do tego jest jakby mniej czujna. Nie lata tak za kurami gumowymi, mimo że na podwórku biega a dzisiaj rano nie szczeknęła ani razu jak dzwonił domofon- normalnie to był jazgot. Może jeszcze musi dojść do pełnej siebie, ale je normalnie, załatwia się, biega na podwórku więc wygląda na to, że zmienił jej się po prostu charakter. Rzuca się jeszcze do dużych psów, ale dzisiaj jechałam windą z innym psem- kiedyś to też, poza jednym wyjątkiem, było nie do pomyślenia, żeby ona stała z innym psem w klatce przy windzie a dzisiaj do 4 pięta nie rzucała się w ogóle Mniej się też denerwuje jak każe jej się zejść z łóżka. Kiedyś nie dałaby się bez nerwówki wyprosić a teraz coś czasem chrząknie, ale schodzi. Teraz to się prawdziwa Ciapa z niej zrobi
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 16 gości