Do doktora Jarka - bardzo pilne
-
- Posty:384
- Rejestracja:09 lutego 2012, 13:50
Gdyby wszyscy których w danym momencie "trafia szlag" wzięli się za pisanie na tym forum,to zrobiłaby się normalna, ordynarna pyskówka,a przecież nie o to tu chodzi prawda? Ludzie szanujmy się na wzajem i niech początek nowego roku ostudzi trochę zbyt gorące głowy!
-
- Posty:384
- Rejestracja:09 lutego 2012, 13:50
To była odpowiedź na post Asirysia z wczoraj,proszę o dokładne odczytywanie wypowiedzi!
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Czuję się wywołana do tablicy...
Nie, nie przeszło mi...dokładnie 3 minuty po północy doznałam czegoś w kształcie ataku furii i generalnie tylko moja noga powstrzymała mnie przed popełnieniem przestępstwa.
Można być miłym, można być grzecznym. Ale jak długo można grzecznie i miło tłumaczyć? Otóż z początkiem lata zamieszkał na naszej klatce schodowej mały biały piesek. "maltańczyk". Celowo biorę w cudzysłów. Pieseczka dostał kolega Kingi z klasy...
Od samego początku szlag mnie trafiał jak widziałam szczeniaczka wychodzącego na spacerki z dzieckiem - 9 latek. Bez smyczy, nawet bez obroży. Niby nic - małe dziecko, mały pies, wszystko ok. Daleko nie chodzą, tylko pod blok. Tyle, ze tuż pod klatką schodową biegnie "droga pożarowa" którą jedzie sznur samochodów. I jadą tak blisko że w sumie starczyłoby by się przymierzyć i otworzyć drzwi kopniakiem i taki pan kierowca cwaniaczek ma rozwalony przód samochodu. Fajne warunki aby dziecko wychodziło samo z psem - szczeniaczkiem bez smyczy.
Kolejna sprawa - zabawy z pieseczkiem. Jak skosili trawniki to leżały stosy ściętej trawy. Bardzo fajnie sie wpychało pieseczka w takie siano, i zakopywało w nim....
No i tak miło i grzecznie jak spotykałam sąsiadkę tłumaczyłam - że świat wokół nie jest idealny, że samochody, że dzieciak dręczy psa, nie pilnuje go na spacerze, że co będzie gdy zaatakuje go większy pies, że co będzie jak siępieseczek spodoba jakiemuś pijaczkowi z potrzebami finansowymi...grochem o ścianę.
Nic to, że któregoś dnia Kinga przyszła ze szkoły z płaczem. Bo nasz Brutus jest kundlem a tamten rasowy...(nie widziałam potrzeby nigdy informowania Kingi na temat rodowodu i kasy którą kosztował, bo przyjaciel nie ma ceny i nie ma to znaczenia). A dokładnie chodziło o to, że pieseczek kosztował 500zł, jest z wielkiej hodowli gdzie hodują 20 psów. Oczywiście uznałam że czas już uświadomić Kingę na pewne tematy. Obejrzała co to metryczka, umowa, książeczka zdrowia, dowiedziała się ile lalek Monster High wart jest jej przyjaciel i ile takich lalek obecnie kosztuje rasowy maltan. Następnego dnia poszła do szkoły z podniesionym czołem....
No i dokładnie 3 minuty po północy, gdy siedziałyśmy z małą na jej łózku z twarzami przyklejonymi do okna oglądając fajerwerki wychodzi z klatki cała rodzina....z pieseczkiem....bez smyczy jak zwykle. A petardy walą zewsząd. Ba! sami walą petardami. A pieseczek płaszczy się, wije, próbuje wkopać się pod krawężnik. I widzę jak z naprzeciwka, od strony parku leci jasne coś, w kierunku ulicy i torów tramwajowych. A 10 minut potem drugie coś, w takiej samej panice....
Czy uważacie, że bycie miłym ma tutaj swoje uzasadnienie?
Ile tej jednej nocy psów straciło domy? Ile z nich skończyło pod samochodami, tramwajami,pociągami? Ile nigdy nie wróci do domu?
Nie, nie będę miłą już nigdy dla ludzi co do których mam choć przypuszczenie, że krzywdzą swoje zwierzę/dziecko/bliskich. Takie noworoczne postanowienie
Nie, nie przeszło mi...dokładnie 3 minuty po północy doznałam czegoś w kształcie ataku furii i generalnie tylko moja noga powstrzymała mnie przed popełnieniem przestępstwa.
Można być miłym, można być grzecznym. Ale jak długo można grzecznie i miło tłumaczyć? Otóż z początkiem lata zamieszkał na naszej klatce schodowej mały biały piesek. "maltańczyk". Celowo biorę w cudzysłów. Pieseczka dostał kolega Kingi z klasy...
Od samego początku szlag mnie trafiał jak widziałam szczeniaczka wychodzącego na spacerki z dzieckiem - 9 latek. Bez smyczy, nawet bez obroży. Niby nic - małe dziecko, mały pies, wszystko ok. Daleko nie chodzą, tylko pod blok. Tyle, ze tuż pod klatką schodową biegnie "droga pożarowa" którą jedzie sznur samochodów. I jadą tak blisko że w sumie starczyłoby by się przymierzyć i otworzyć drzwi kopniakiem i taki pan kierowca cwaniaczek ma rozwalony przód samochodu. Fajne warunki aby dziecko wychodziło samo z psem - szczeniaczkiem bez smyczy.
Kolejna sprawa - zabawy z pieseczkiem. Jak skosili trawniki to leżały stosy ściętej trawy. Bardzo fajnie sie wpychało pieseczka w takie siano, i zakopywało w nim....
No i tak miło i grzecznie jak spotykałam sąsiadkę tłumaczyłam - że świat wokół nie jest idealny, że samochody, że dzieciak dręczy psa, nie pilnuje go na spacerze, że co będzie gdy zaatakuje go większy pies, że co będzie jak siępieseczek spodoba jakiemuś pijaczkowi z potrzebami finansowymi...grochem o ścianę.
Nic to, że któregoś dnia Kinga przyszła ze szkoły z płaczem. Bo nasz Brutus jest kundlem a tamten rasowy...(nie widziałam potrzeby nigdy informowania Kingi na temat rodowodu i kasy którą kosztował, bo przyjaciel nie ma ceny i nie ma to znaczenia). A dokładnie chodziło o to, że pieseczek kosztował 500zł, jest z wielkiej hodowli gdzie hodują 20 psów. Oczywiście uznałam że czas już uświadomić Kingę na pewne tematy. Obejrzała co to metryczka, umowa, książeczka zdrowia, dowiedziała się ile lalek Monster High wart jest jej przyjaciel i ile takich lalek obecnie kosztuje rasowy maltan. Następnego dnia poszła do szkoły z podniesionym czołem....
No i dokładnie 3 minuty po północy, gdy siedziałyśmy z małą na jej łózku z twarzami przyklejonymi do okna oglądając fajerwerki wychodzi z klatki cała rodzina....z pieseczkiem....bez smyczy jak zwykle. A petardy walą zewsząd. Ba! sami walą petardami. A pieseczek płaszczy się, wije, próbuje wkopać się pod krawężnik. I widzę jak z naprzeciwka, od strony parku leci jasne coś, w kierunku ulicy i torów tramwajowych. A 10 minut potem drugie coś, w takiej samej panice....
Czy uważacie, że bycie miłym ma tutaj swoje uzasadnienie?
Ile tej jednej nocy psów straciło domy? Ile z nich skończyło pod samochodami, tramwajami,pociągami? Ile nigdy nie wróci do domu?
Nie, nie będę miłą już nigdy dla ludzi co do których mam choć przypuszczenie, że krzywdzą swoje zwierzę/dziecko/bliskich. Takie noworoczne postanowienie
barbarasz49 KOBIETO !! sama szukasz problemu zobacz dobrze z kiedy byl post isabell30.
barbarasz49 jestes zadziorna kobieta wiec lepiej poszukaj na czacie sobie jakiegos pokoiku.
barbarasz49 jestes zadziorna kobieta wiec lepiej poszukaj na czacie sobie jakiegos pokoiku.
barbarasz49 naucz sie czytac kobieto.barbarasz49 pisze:To była odpowiedź na post Asirysia z wczoraj,proszę o dokładne odczytywanie wypowiedzi!
-
- Posty:384
- Rejestracja:09 lutego 2012, 13:50
Nie ma znaczenia data tylko ton wypowiedzi ,jeżeli apeluję o zmianę form wypowiedzi w nowym roku to nie ma tu znaczenia data!!! Proszę tylko o merytoryczne i grzeczne posty bo wyładowywanie swoich frustracji na tym forum niczemu dobremu nie służy, proszę tylko o tyle i aż tyle!
barbarasz49 pisze:Nie ma znaczenia data tylko ton wypowiedzi ,jeżeli apeluję o zmianę form wypowiedzi w nowym roku to nie ma tu znaczenia data!!! Proszę tylko o merytoryczne i grzeczne posty bo wyładowywanie swoich frustracji na tym forum niczemu dobremu nie służy, proszę tylko o tyle i aż tyle!
Sorki ale sama masz ton wypowiedzi niegrzeczny a jaka jestes tacy inni beda dla Ciebie
Ja tam Izę lubię taką jaką jest. Jeśli coś źle zrozumie to potrafi przeprosić.
Ja sama w nowy rok o mało nie ukatrupiłam dzieciaków strzelających petardami. Przysięgam, że z ledwością się powstrzymałam od wsadzenia im tej petardy... Shena wtedy prawie rękę mi wyrwała.
Ostatnio był spokój, nie było niegrzecznych wypowiedzi...
Ja sama w nowy rok o mało nie ukatrupiłam dzieciaków strzelających petardami. Przysięgam, że z ledwością się powstrzymałam od wsadzenia im tej petardy... Shena wtedy prawie rękę mi wyrwała.
Ostatnio był spokój, nie było niegrzecznych wypowiedzi...
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Ja w zeszłym roku takim gnojkom w parku zrobiłam przed sylwestrowy bal - strzelali z krzaków wprost pod nogi i łapy i mieli ubaw. Złapanie dwóch knypków nie było trudne. Trzeba było widzieć ich miny gdy kazaliśmy im na serio ściągać gacie to im wsadzimy i odpalimy i zobaczymy jak będą skakać....Myślę, że lekcję będą pamiętać długo (dla wrażliwych - oczywiście nikt im niczego i nigdzie nie wsadził)
To forum jest po to aby wymieniac sie wiadomosciami na temat naszych pupili, a nie oceniac innych.
Kazdy ma prawo do wlasnego zdanie ja szanuje kogos ktos szanuje mnie.
Oczernianie kogos na forum jeszcze na takim to wielkie nieporozumienie. Mozna kogos nie lubic, ale to nie wazne. Wazne ze czerpiemy wiedze od tej osoby TO JEST WAZNE.
Kazdy ma prawo do wlasnego zdanie ja szanuje kogos ktos szanuje mnie.
Oczernianie kogos na forum jeszcze na takim to wielkie nieporozumienie. Mozna kogos nie lubic, ale to nie wazne. Wazne ze czerpiemy wiedze od tej osoby TO JEST WAZNE.
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
i tu mamy kwintesencję całego tego zamieszania. każdy dobrze wie, że isabelle posiada wiedzę ogromną w zakresie życiowym i naukowym. wielu pomogła, wielu uświadomiła - wiele do tego forum wniosła i jeszcze wiele (mam nadzieję) wniesie. ja rozumiem, że komuś jej osoba może się nie podobać - proszę zacisnąć zęby na jej charakter i otworzyć umysł na wiedzę. tylko tyle. my Izy chętnie słuchamy i chętnie się jej radzimy. było wiele osób, które robiły na forum dym - popatrzmy, ile z nich tu zostało...?
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
oj no proszę was bardzo! jak nie przestaniecie to ideał sięgnie bruku i potłucze sobie dodatkowo tyłek! Już mi noga wystarczy!
Jak coś lubię to się chętnie tego uczę. A po co mi ta wiedza? Przecież do grobu jej nie zabiorę
Jak coś lubię to się chętnie tego uczę. A po co mi ta wiedza? Przecież do grobu jej nie zabiorę