Nie wiem czym jest spowodowany brak odpowiedzi na moje zapytanie z dnia 01.10.2007 r. z Pana strony, ale czuję się dotknięty. Odpowiedź na moje zapytanie nie wymagała wiele wysiłku, a odezwałem się do Pana bo ufam, a właściwie ufałem Panu, bo jak można ufać komuś kto w ważnej sprawie się odwraca i nie odpowiada Oto moje zapytanie z tamtego dnia:
Panie Doktorze Jarku czy możliwy jest "samoistny" nawrót babeszjozy Kuba przeszedł ją 26 września, od tamtej pory co dnia jest z nim coraz lepiej, ale dziś coś się z nim dzieje Rano byliśmy na spacerze, u weterynarza by dał antybiotyk, bo bierze go już od 6 dni i wszystko było OK. Był radosny, pełen werwy i ciągle mnie zaczepiał. Od 3 godzin jest jednak osowiały, brat mówił, że jak byłem poza domem to nawet zaczął nagle utykać na prawą przednią łapę, ale zaraz mu minęło. Pomyślałem, że może zbyt długo na niej leżał, bo spał pod fotelem, ale sam nie wiem co myśleć. Wziąłem go zaraz na dwór i jakby rzeczywiście trochę utykał, ale za piłką chętnie chwilę pobiegał i jakby mu przeszło. Dzwoniłem do weta i powiedział, że pewnie ma dziś gorszy dzień, a skoro je i pije to znaczy, że źle nie jest, ale na wszelki wypadek, żebym jutro rano do niego z psem przyszedł. Po każdym spacerze jest sprawdzany czy nic na nim nie ma. Mam jeszcze prośbę. Jakie badania trzeba by mu zrobić, by wiedzieć w jakim stanie jest wszystko, szczególnie nerki i wątroba Będę wdzięczny za odpowiedź
Tak trudno jest odpowiedzieć w przeciągu 8 dni
Do doktora Jarka
Maxymi rozumiem Twoje rozgoryczenie bo chodzi tu o Twojego psa.
Musisz jednak zrozumieć dr Jarka. Napisał Ci przecież, że zetknął sie z babeszjozą zaledwie kilka razy. Nie możesz wymagać leczenia przez neta. Zauważ że jeżeli chodzi o sprawy nazwijmy to pielęgnacyjne doktor odpowiada w pełni, natomiast jeżeli chodzi o sprawy czysto medyczne z reguły podpowiada lub odsyła do lekarza. To jest prawidłowa reakcja. Żaden szanujący sie lekarz niezależnie od profesji nie podejmie sie diagnozy przez neta. Tego nawet chyba nie wolno robić. W takim kraju jak USA to nawet moze grozić procesem jeżeli okaże sie że diagnoza była mylna.
Cieszmy się, że dr Jarek z nami jest i pomaga jak może.
Musisz to zrozumieć. Udaj sie do lekarza któremu ufasz i zdaj sie na jego doświadczenie.
pozdrawiam
Musisz jednak zrozumieć dr Jarka. Napisał Ci przecież, że zetknął sie z babeszjozą zaledwie kilka razy. Nie możesz wymagać leczenia przez neta. Zauważ że jeżeli chodzi o sprawy nazwijmy to pielęgnacyjne doktor odpowiada w pełni, natomiast jeżeli chodzi o sprawy czysto medyczne z reguły podpowiada lub odsyła do lekarza. To jest prawidłowa reakcja. Żaden szanujący sie lekarz niezależnie od profesji nie podejmie sie diagnozy przez neta. Tego nawet chyba nie wolno robić. W takim kraju jak USA to nawet moze grozić procesem jeżeli okaże sie że diagnoza była mylna.
Cieszmy się, że dr Jarek z nami jest i pomaga jak może.
Musisz to zrozumieć. Udaj sie do lekarza któremu ufasz i zdaj sie na jego doświadczenie.
pozdrawiam
Maxymi, co do badań to jeśli masz możliwość możesz zrobić USG jamy brzusznej i nerek, a we krwi próby wątrobowe, mocznik i kreatyninę. Zdobędziesz w ten sposób podstawowe informacje w jakiej kondycji są nerki i wątroba. Można jeszcze ewentualnie zbadać mocz. Ja nie mając wyraźnym wytycznych od lekarza od takich badań bym zaczęła, przy czym jeśli biochemia we krwi i mocz byłyby OK to nad USG można się jeszcze zastanowić.
- maxymi
- Posty:202
- Rejestracja:01 listopada 2006, 10:21
- Lokalizacja:Kamień k. Chełma Lubelskiego
- Kontakt:
Dzięki Ata za odpowiedź Oczywiście masz rację, że trzeba być wdzięcznym doktorowi, że jest i pomaga Nie oczekiwałem lecznia przez internet, bo to jest niemożliwe, tylko odpowiedzi na dwa konkretne pytania, tak zwanej właśnie podpowiedzi No nic, nie doczekałem się i tyle, ale wystarczy mi to co Ty napisałaś Badania krwi zrobiłem i wyszło niby wszystko dobrze Dwa tygodnie minęły i nic niepokojącego się nie dzieje, więc wierzę, że choroba już za nami Serdecznie pozdrawiam Ciebie i doktora Jarka również
Będzie dobrze, zobaczysz. Właściwie już jest . Na pewno trzeba być czujnym i obserwować psa, ale spokojnie, bez emocji - zwierzętom często udziela się nasz nastrój, a po co psiaka stresować. Również serdecznie Was pozdrawiamy - ja i mój rudzielec .
tak jak pisałem Maxymi nie chcę filozofować nad czymś czego nie jestem pewien. Odłożyłem ten temat na doczytanie w wolnym czasie. Za 13 lat mojej pracy widziałem 3 przypadki babeszjozy o bardzo łagodnym przebiegu. Więc nie mogę nazwać się specjalistą z tej dziedziny. Z tego co coś pamiętam ze studiów to nasilenia babeszjozy mogą się pojawiać w momentach namnażania się pasożyta w krwinkach i ich mechanicznego uszkadzania. Może to wtedy przypominać remisję. Dziennie doczytuję kilka informacji dotyczących codziennych przypadków , ale one mają priorytet, bo ratuję życie, pomagam przeżyć. Dlatego ten temat musiał odejść na bok. Większość porad prawie 99% udzielanych na forum są udzielane z mojego domu. Gdzie nie mam odpowiedniej literatury, gdzie dzielę czas pomiędzy dzieci, obowiązki a sen. Więc 99% tych porad pochodzi z mojej posiadanej wiedzy i praktyki. Staram się ograniczać komentarze jeśli czegoś nie wiem lub wtedy nie piszę. Dlatego nie udzieliłem Ci odpowiedzi i proszę o wyrozumiałość. Nie było to robienie Tobie na złość. A poza tym już kiedyś dzwoniłeś do mnie więc jak masz poważny problem a nie piszę to dzwoń, bo czasami brakuje czasu aby coś znaczącego pisać i doczytać.
- maxymi
- Posty:202
- Rejestracja:01 listopada 2006, 10:21
- Lokalizacja:Kamień k. Chełma Lubelskiego
- Kontakt:
Dziękuję bardzo za odpowiedzi GIZIU (sorki że pomyliłem Cię z Atą, ale to przez pośpiech), ATO i doktorze Jarku Rozumiem doktorze Jarku i przepraszam za moje egoistyczne podejście Następnym razem zadzwonię Na usprawiedliwienie powiem, że jak człowiek ma do czynienia z jakąś poważną chorobą to chce wiedzieć jak najwięcej, chwyta się nawet brzytwy, a każde najmniejsze niepokojące objawy, doprowadzają do palpitacji serca. Być może spowodowane jest to brakiem całkowitego zaufania do mojego lekarza, który ma wspaniałe podejście, jest oddany, ale czasami mam wrażenie, że trochę za mało ma wiedzy i praktyki Nie chcę Go jednak urazić, dlatego czasem po kryjomu, korzystam z porad i usług innych lekarzy, bo pies jest dla mnie bardzo ważny. Serdecznie Was pozdrawiam i życzę miłego dnia
- maxymi
- Posty:202
- Rejestracja:01 listopada 2006, 10:21
- Lokalizacja:Kamień k. Chełma Lubelskiego
- Kontakt:
Dostałem od Bayera w ramach reklamacji nową obrożę KILTIX i opakowanie ADVANTIXU Mam jednak pewien problem, bo ten Advantix jest dla dużych psów, mój waży 15,5 kg, a więc powinienem mu zastosować 2,5 ml przy jednoczesnym stosowaniu obroży KILTIX Czy też dać mniej Advantixu np. 2ml Obawiam się poprostu żeby nie dać za dużo, by nie podtruć psa Jak doktor myśli czy te 2 ml będą wystarczające
tak 2 ml. będzie w pełni wystaczające . Jeżeli masz takie natężenie pasożytów u siebie w domu możesz połączyć oba preparaty
- maxymi
- Posty:202
- Rejestracja:01 listopada 2006, 10:21
- Lokalizacja:Kamień k. Chełma Lubelskiego
- Kontakt:
Na szczęście u mnie w domu tak dużego natężenia pasożytów nie ma za to na dworze trochę tego jest Powiem Panu szczerze, że przychodnie weterynaryjne w Chełmie są oblegane przez psy chore na babeszjozę tak mocno, że nawet nasze lokalne gazety zaczęły się o tym rozpisywać. Problem jest duży Na szczęście noce zrobiły się już bardzo zimne, kleszczy powinno być chyba mniej, ale dni są w miarę ciepłe, to i "licho" nie śpi, więc lepiej zastosuję podwójne zabezpieczenie Dziękuję bardzo za odpowiedź doktorze Jarku Spokojnej nocki