Dobra, mam niewiele czasu, bo niestety obowiązki wzywają, ale:
Student/ka udzielający porad lekarsko-weterynaryjnych tego typu w razie gdyby psu się zeszło odpowiada nie tylko w ten sposób, że może być wywalony ze studiów, ale także może być pociągnięty do odpowiedzialności karnej.
To nie jest zmiana suchej karmy czy jakiś 'lekki' problem tylko coś co się tyczy życia tego zwierzaka. Nie mam prawa udzielać takich porad, pomijając fakt, że takiej porady nawet lekarz za bardzo nie udzieli nie widząc rany na żywo. A jesli rana jak mówi autorka tematu rzeczywście nadaje się do szycia to żaden lekarz nie zszyje jej przez internet...
Mam też bardzo dużą rezerwę do własnej wiedzy i jestem bardzo daleka od ukazywania swojej wyższości i nieomylności. Nie mam takiej potrzeby.
A teraz abstrahując ode mnie bo chyba nie o to tu chodzi, powiedziałam, że jestem studentką w kontekście tego, że mnie to obchodzi i się tym przejmuje, bo wiem czym to grozi a nie dla chęci pokazania że jestem wspaniale wykształcona, bo tak nie jest.
Jeśli rana jest od 'jakiegoś czasu' i jak wspomina autorka jest z nią coraz gorzej to tym bardziej czas gra tu dużą rolę. Jeśli rana nadaje się do szycia to trzeba to zrobić błyskawicznie i żadne przemywanie czymkolwiek nie pomoże jeśli to nie zostanie zrobione.
Być może mnie poniosło, być może zareagowałam za ostro. Ale ile można słuchać i oglądać takie przypadki? Nie tak dawno bo parę dni temu miałam podobną sytuację wśród dalekiej rodziny - szczeniak nie jadł, suka wycieńczona, prawdopodobnie pokleszczówka u obu. Mówiłam - pojedźcie do lekarza, pies musi dostać leki. I co? I trup. Bo też był weekend, komu by się chciało jechać 30 km...
Naprawdę, takie sytuacje gdzie chodzi o szczenię nie mogą być bagatelizowane, bo młode zwierzę znacznie szybciej słabnie, u takiego zwierzaka, stale wylizywanego przez matkę nawet mała ranka potrafi stać się problemem, nie mówiąc już o rozległej ranie w miejscu takim jak pachwina!
Z tego co się orientuje nie ma tu żadnego dziecka z urwaną nogą czy też umierającego, żeby zaniechać leczenia psa. Ja rozumiem, że są różne sytuacje, ale podawanie za przykład tak skrajnych to czysty idiotyzm i robienie z kogoś idioty. Oczywiście, że gdyby moje dziecko miało urwaną nogę i pies miał urwaną nogę to najpierw opatrzyłabym dziecko. Ale tu raczej nie ma takiej sytuacji. Po co więc w ten sposób to usprawiedliwiać?
Rodzicom prawdopodobnie się nie chce i to niestety częsta polska bolączka.
I tak, może jestem niesprawiedliwa, ale uważam, że rodzice powinni dziecku dawać przykład odpowiedzialności, dlatego ośmieliłam się to skomentować.
Też kiedyś byłam nastolatką i w podobny sposób podchodziłam do tego typu spraw. I dziękuję Bogu, że parę osób mnie tak ochrzaniło, bo dzięki temu zaczęłam myśleć i bardziej uświadamiać sobie pewne rzeczy.
dwutygodniowy SZCZENIAK z poważną RANĄ
daj znać co ze szczeniakiem,ja by przeczekać nie mając weta,złapałabym brzegi ranki plasterkiem typu steristrip i jak najszybciej w pon,szukałabym weta,na przyszłość jeśli masz stałego lekarza dla psa,zapytaj czy w razie nieprzewidzianych sytuacji możesz zadzwonic,przyjmie cię itp............
dobrze byłoby aby tematy trzymały się prawdziwych porad . Nauki umoralniające prowadźmy w tematach tego dotyczących . Ta osoba nie dostała żadnej porady jedynie z góry ochrzan i podsumowanie , że suka zaniedbana itd. Stało się , ma szczeniaka wynika to z zaniedbania może braku odpowiedzialności , ale trzeba mu pomóc, bo on teraz chce żyć. Jeśli zdarza się taka sytuacja , rana nie krwawi , należy ją odkazić , zabezpieczyć i jak się tylko da pokazać lekarzowi, jak krwawi nie ma co czekać. Tak czy owak ranę należy zawsze pokazać lekarzowi jest to poważna brama zakażenia .
Byłam dzisiaj u weterynarza, rana została odkażona i jest mały opatrunek, stan nie zagrażający życiu. Weterynarz powiedział, że nic nie grozi. I że najprawdopodobniej przecięła go pazurkiem. Dziękuje panu Jarkowi za ta, że udzielił mi chociaż jednej rady.
Całe szczęście, dobrze, że wszystko skończyło się dobrze.!
Jednak obserwuj matkę, niektórym suczkom niestety odwala i takie rzeczy robią niekoniecznie 'niechcący'.
Jednak obserwuj matkę, niektórym suczkom niestety odwala i takie rzeczy robią niekoniecznie 'niechcący'.
no i super:-)kiciamicia17 pisze:Byłam dzisiaj u weterynarza, rana została odkażona i jest mały opatrunek, stan nie zagrażający życiu. Weterynarz powiedział, że nic nie grozi. I że najprawdopodobniej przecięła go pazurkiem. Dziękuje panu Jarkowi za ta, że udzielił mi chociaż jednej rady.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: AdsBot [Google], Bing [Bot], Google [Bot] i 54 gości