Dziwna choroba

Dyskusje o chorobach, ich leczeniu, oraz profilaktyce.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

Margeritaa1234

29 listopada 2017, 20:11

Witam.

Wczoraj rano odszedł mój pies-Kubuś.

Kuba był rasy "mieszaniec"i miał 3 latka.

Był zdrowy, miał przyjete pierwsze 3 szczepionki i co roku był szczepiony na wścieklizne. Nigdy nie był na nic chory ani nie miał objawów żadnej choroby.

Aż do niedzieli.

W niedziele rano poszedł na spacer i jak codzień normalnie się zalatwil. Wrócił do domu i zjadł kanapkę z pasztetem(często tak jadal). Później sobie leżał nie zachowując się inaczej . Po jakimś czasie wyszedł znowu na spacer i jak wrócił zjadł parę swoich chrupek. A po chwili zaczął tak nagle wymiotowac krwia ze sliną. Po 3 godz o 16 był u wet który podał mu antybiotyk, ale nie zrobił mu żadnych badań bo nie miał narzędzi.Ale jak wróciliśmy do domu to jego stan zamiast się poprawiać zaczął się pogarszac. Parę godzin po dostaniu antybiotyku juz nie tylko wymiotowal ale także załatwiał się krwia, sama gęsta lub żadka krwia. O godz 21 pojechaliśmy do wet oddalonej od nas 120 km( była niedziela wiec nikt bliżej nie przyjmował) . Tam już zostały zrobione badania (krew, usg), ale nic konkretnego nie wyszlo. Wet podała Kubusiowi kroplowke i pełno lekarstw w tym antybiotyk/i. Wrocilismy do domu, ale nic się nie zmieniło, a piesek był w coraz gorszym stanie tyle ze tylko nie wymiotowal. Ale piszczal jakby z bólu a oczy podchodzily mu do góry. Naszczescie dożyl poniedziałku rano, i o 8 godz byliśmy już u innego wet który powtorzyl wszystkie badania. I co dziwne badanie krwi nieco różnilo się od tego wcześniejszego z nocy. Wet zabrala go do siebie, powiedziała ze moze sprobowac go wyleczyć bo ma rozowe, zdrowe oczka. czekaliśmy na informacje w domu. O godz 13 zadzwonilismy i lekarka powiedziała ze stan się trochę polepszyl i nie jest już krytyczny, ale dalej nie wie co mu jest. O godz 16 znowu zadzwonilismy, ale nic się nie zmieniło, dostał kolejne leki. Do rana nie wiedzieliśmy czy mu się poprawia czy nie, bo Kubus zostal w tej klinice. Zyliśmy nadzieja. Niestety rano dowiedzieliśmy się ze Kubuś odszedł nad ranem.

Co ciekawe wet powiedziała, że nie wie co mu było, a w usg nic nie widziała...

To się zaczęło dziać z minuty na minutę... tak poprostu...

Pomoże mi ktoś i powie co się stało?
Krzysiekewa
Posty:233
Rejestracja:16 października 2016, 15:58

30 listopada 2017, 14:22

Na takie pytanie odpowiedź da tylko sekcja,jeżeli w morfologii hematokryt i hemoglobina były bardzo nisko to teoretycznie mógł zatruć się antykoagulantem - czyli trutką na gryzonie.
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Bing [Bot], Google [Bot] i 53 gości