guz śledziony
Urzel - serdecznie współczuję... Nasza rottweilerka żyje już pół roku po usunięciu śledziony, guz był złośliwy, wrośnięty w krezkę jelitową. Każdy dzień jest dla nas darem, sunia ma się na razie bardzo dobrze biorąc pod uwagę diagnozę. Oby jeszcze jak najwięcej takich dni... Niestety mój drugi ukochany pies - chiński grzywacz, również ma guza na śledzionie. Na razie kontrolujemy co jakiś czas na usg, weterynarz twierdzi, że skoro nie rośnie, to nie tniemy. Mam nadzieję, że to dobra decyzja.
teraz mam to samo :( ogromny smutek i brak .....
nikt nie przewidzi choroby ale gdyby lekarze bardziej reagowali na objawy to może moje Szczęście pożyłoby jeszcze troszkę choć miało już 14 lat .... strasznie mi smutno i łzy w oczach jak wracam do domu a tu z za winkla ..... nie widać ogona i uśmiechniętego pyszczydła ... :(
nikt nie przewidzi choroby ale gdyby lekarze bardziej reagowali na objawy to może moje Szczęście pożyłoby jeszcze troszkę choć miało już 14 lat .... strasznie mi smutno i łzy w oczach jak wracam do domu a tu z za winkla ..... nie widać ogona i uśmiechniętego pyszczydła ... :(
To co napisze być może stanie się pocieszeniem dla zrozpaczonych właścicieli. Nasz owczarek w wieku 9 lat, w maju 2013 miał wyciętą śledzionę. Niestety okazało się w wycinku histopatologicznym naczyniakomięsak, nowotwór bardzo złośliwy. Konsultowałam wyniki z onkologiem, bardzo złe rokowania, ok 3 miesiące życia. Przeżyłam straszną rozpacz. Postanowiliśmy nie męczyć psa chemioterapią.
Nasz ukochany ma aktualnie 11 lat, żyje i na szczęście nowotworu ani śladu (robiłam usg tydzień temu). :) Pozdrawiam serdecznie!
Nasz ukochany ma aktualnie 11 lat, żyje i na szczęście nowotworu ani śladu (robiłam usg tydzień temu). :) Pozdrawiam serdecznie!
Witam, od jakiegoś czasu u mojego psa zauważyliśmy bardzo twardy brzuch po tym jak coś zjadła. Dzisiaj pojechaliśmy do weterynarza, zrobił USG i badania krwi. USG wyszło bardzo niepokojące, prawdopodobnie ma raka, gorzej że nie można go było zlokalizować gdyż jest tak duży. Doktor nie mógł znaleźć z jakiego narządu on pochodzi. Dodatkowo niepokoją go też szumy w płucach. Jestem załamana. Suczka Sonia ma dopiero 8 lat. Nie wiemy co robić. Wyniki krwi podobno nie najgorsze, wyszła jedynie anemia. Czy ktoś może mi powiedzieć jakie koszty mniej więcej wyjdą już po takiej operacji. Jakieś leki czy coś takiego? Bardzo proszę o szybką odpowiedź.
Dzień dobry i nas niestety dopadło choróbsko śledziony .
Moja 8 letnia sunia miała usuniętą kilka tygodni temu śledzionę z powodu wykrytego na niej guzka .
Guzek był niewielki ok. 2 cm .
Sunia do tej pory była zdrowa . W opisie z histopatologii dostaliśmy informację , że w guzku stwierdzono silnie pobudzone i namnożone komórki limfocytarne otoczone wylewem krwi ulegającym organizacji - czyli na szczęście nie nowotwór .
Sunia czuje się bardzo dobrze , zupełnie po niej nie widać żeby przeszła taki zabieg .
W związku z tym mam do Pana dr pytanie czy sunia powinna dostawać jakieś leki , czy wynik histopatologii wskazuje że powinniśmy wykonać jeszcze jakieś badania i czy to prawda , że psa po usunięciu śledziony nie szczepi się ?
Dziękuję za odpowiedź .
Moja 8 letnia sunia miała usuniętą kilka tygodni temu śledzionę z powodu wykrytego na niej guzka .
Guzek był niewielki ok. 2 cm .
Sunia do tej pory była zdrowa . W opisie z histopatologii dostaliśmy informację , że w guzku stwierdzono silnie pobudzone i namnożone komórki limfocytarne otoczone wylewem krwi ulegającym organizacji - czyli na szczęście nie nowotwór .
Sunia czuje się bardzo dobrze , zupełnie po niej nie widać żeby przeszła taki zabieg .
W związku z tym mam do Pana dr pytanie czy sunia powinna dostawać jakieś leki , czy wynik histopatologii wskazuje że powinniśmy wykonać jeszcze jakieś badania i czy to prawda , że psa po usunięciu śledziony nie szczepi się ?
Dziękuję za odpowiedź .
żadnych leków sunia nie powinna dostawać. Wynik wskazał na zmianę łagodną więc też nie musisz wykonywać badań dodatkowych.
Witam, mojemu pieskoi nic już nie pomoże, odszedł 9 lutego, wciąż się zastanawiam dlaczego to się tak szybko wzystko potoczyło. 23 stycznia trafiłam z pieskiem do weterynarza, piesek apatyczny, nie chciał wychodzić na zewnątrz, zrobiono usg - płyn w jamie brzusznej, po nakłuciu krew, śledziona zmieniona guzowato, brak zmian w wątrobie, powiększona prostata z cystami. Zabieg usunięcia śleziony i kastracja. Zalecenia za 3-4 tyg. kontrola usg celem wykluczenia przerzutów.
Po opwracji odebrałam pieska, lekarz powiedział że ta śledziona i guzy wyglądały bardzo żle, niestety nikt mnie nie zapytał i nie poszło to do badań. Po operacji Wacuś dochodził do siebie zaskakująco szybko, jadł, pił, bawił się, jeżdziliśmy z nim na kroplówki po zabiegu, na kontrolne badania krwi, miał anemie, ale stracił dużo krwi więc lekarz mówił że to normalne, był na specjalnej diecie, wyniki wracały do normy oprócz ALAT i ALP, 26 stycznia - ALAT 78,9, ALP - 231,2 luty- ALAT 183, dostawał witaminę B complex i kwas foliowy plus dieta, 29 styczeń miał kontrolne usg - bez płynu w jamie brzusznej, niewielkie hypoechogenne zmiany na wątrobie. 10 lutego mieliśmy jechać na usg i kontrolnie pobrać krew, niestety nie zdążyliśmy.... 9 lutego nic nie zapowiadało tego co się stało, zjadł jak zawsze posiłek, po czym po jakimś czasie go zwymiotował, jak zymiotował to już nie miał siły wstać, położyłam go na łóżko a on zaczął mi się słaniać na łapkach, więc szybko do weterynarza, piesek przelewał misię przez ręce, szybko usg a tam zmiana wielkości 6 cm obejmująca wątrobe i naciekająca na ścianę żołądka, obecność płynu w jamie brzusznej, punkcja- krwotok do jamy brzusznej, pies wstrząsowy...
Zmian anieregularnych kształtów.... Czy to możliwe żeby 16 dni po operacj doszło do przerzutów???ostatnie usg było robione 10 dni przed tym co się stało, liczyłam się z tym że może nie zostało nam już dużo czasu, ale nie 2 tygodnie.....Ciągle myślę, analizuje czy coś przeoczyłam, czy czegoś nie zauważyłam, nawet wziełam urlop żeby z nim poprostu być i obserwowac go czy wszystko jest dobrze, nic nie zauważyłam.....
Po opwracji odebrałam pieska, lekarz powiedział że ta śledziona i guzy wyglądały bardzo żle, niestety nikt mnie nie zapytał i nie poszło to do badań. Po operacji Wacuś dochodził do siebie zaskakująco szybko, jadł, pił, bawił się, jeżdziliśmy z nim na kroplówki po zabiegu, na kontrolne badania krwi, miał anemie, ale stracił dużo krwi więc lekarz mówił że to normalne, był na specjalnej diecie, wyniki wracały do normy oprócz ALAT i ALP, 26 stycznia - ALAT 78,9, ALP - 231,2 luty- ALAT 183, dostawał witaminę B complex i kwas foliowy plus dieta, 29 styczeń miał kontrolne usg - bez płynu w jamie brzusznej, niewielkie hypoechogenne zmiany na wątrobie. 10 lutego mieliśmy jechać na usg i kontrolnie pobrać krew, niestety nie zdążyliśmy.... 9 lutego nic nie zapowiadało tego co się stało, zjadł jak zawsze posiłek, po czym po jakimś czasie go zwymiotował, jak zymiotował to już nie miał siły wstać, położyłam go na łóżko a on zaczął mi się słaniać na łapkach, więc szybko do weterynarza, piesek przelewał misię przez ręce, szybko usg a tam zmiana wielkości 6 cm obejmująca wątrobe i naciekająca na ścianę żołądka, obecność płynu w jamie brzusznej, punkcja- krwotok do jamy brzusznej, pies wstrząsowy...
Zmian anieregularnych kształtów.... Czy to możliwe żeby 16 dni po operacj doszło do przerzutów???ostatnie usg było robione 10 dni przed tym co się stało, liczyłam się z tym że może nie zostało nam już dużo czasu, ale nie 2 tygodnie.....Ciągle myślę, analizuje czy coś przeoczyłam, czy czegoś nie zauważyłam, nawet wziełam urlop żeby z nim poprostu być i obserwowac go czy wszystko jest dobrze, nic nie zauważyłam.....