witam
dzis moja suczka tak lapczywie dorwala sie do suchej karmy ze nagle zaczela sie dlawic a ja nic nie moglam zrobic:( na cale szczescie jej sie udalo zwymiotowac ale co sie stanie jak taka sytauacja sie powtorzy ??? znacie jakies sposoby reanimacji?
jak pomoc kiedy zwierzak sie czyms dusi???
Przeżyłam to w swojej hodowli 2-krotnie i myśle że tylko moje wieloletnie doswiadczenie pozwolilo mi uratowac zycie mojej suni ktora również zadławiła sie sucha karmą. Niestety zanim wet dojechał by do nas a jestem w tej dobrej sytuacji że zawsze moge na niego liczyć sunia by sie udusila. Dla mnie i dla niej bylo to tak traumatyczne przeżycie że od tej pory na godzine przed jedzeniem zalewam karme wszystkim moim pieskom i wiem że taki incydent juz mi sie nie przytrafi. Nie od razu taka moczona karma im smakowała ale predko odkryły, że tylko w takiej formie moga ją jeść... polecam.
Ciałą obce w pysku i gardle:
Objawy: ślinotok, dławienie się, wymioty, trudności z przełykaniem, pocieranie łapą pyska, opuchnięty język.
Pomoc: Otworzyć pysk psa i spróbować usunąć ciało obce, jeśli np. jest zaklinowane pomiędzy górnymi zębami trzonowymi. Ciało obce leżące głębiej powinien niezwlocznie usunąć weterynarz.
Pierwsza pomoc przy:
Utracie przytomności:
Położyć psa na boku, łeb unieść do góry, język powinien zwisać z pyska, usunąć wymiociny z gardła, kontrolować oddceh i puls.
Bezdechu:
Usunąć ewentualne wymiociny, położyć kawalek płótna na pysku, trzymać pysk tak, by był zamknięty i w odstępach co 5 sekund wdmuchiwać powietrze do nosa psa i wygniatać z klatki piersiowej. Należy pamiętać, że pies ma niewielką pojemność płuc.
Braku pulsu:
Połozyć psa na prawym boku, unieść łeb, wyciągnąć język z pyska. Ugniatać kilkakrotnie obiema dłońmi klatkę piersiową po lewej stronie za łokciami, potem wykonać dwa wdechy i znów kilkakrotnie ugniatać. Ugniatać z częstotliwością łączną 80-100 razy na minutę.
Źródło:Labrador retriver, autor Ursula Birr
Ja od siebie mogę dodać, że kiedy mój pies ewidentnie zadławi się karmą lub kostką, to jeśli nie może sobie poradzić to wówczas klepę go po klatce piersiowej dosyc nisko pod łokciami obiema dłońmi równomiernie (tak jakbyście klepali po plecach człowieka kiedy się zakrztusi, tylko w innym miejscu). Wówczas szybciej odkrztusza zalegający przedmiot.
Objawy: ślinotok, dławienie się, wymioty, trudności z przełykaniem, pocieranie łapą pyska, opuchnięty język.
Pomoc: Otworzyć pysk psa i spróbować usunąć ciało obce, jeśli np. jest zaklinowane pomiędzy górnymi zębami trzonowymi. Ciało obce leżące głębiej powinien niezwlocznie usunąć weterynarz.
Pierwsza pomoc przy:
Utracie przytomności:
Położyć psa na boku, łeb unieść do góry, język powinien zwisać z pyska, usunąć wymiociny z gardła, kontrolować oddceh i puls.
Bezdechu:
Usunąć ewentualne wymiociny, położyć kawalek płótna na pysku, trzymać pysk tak, by był zamknięty i w odstępach co 5 sekund wdmuchiwać powietrze do nosa psa i wygniatać z klatki piersiowej. Należy pamiętać, że pies ma niewielką pojemność płuc.
Braku pulsu:
Połozyć psa na prawym boku, unieść łeb, wyciągnąć język z pyska. Ugniatać kilkakrotnie obiema dłońmi klatkę piersiową po lewej stronie za łokciami, potem wykonać dwa wdechy i znów kilkakrotnie ugniatać. Ugniatać z częstotliwością łączną 80-100 razy na minutę.
Źródło:Labrador retriver, autor Ursula Birr
Ja od siebie mogę dodać, że kiedy mój pies ewidentnie zadławi się karmą lub kostką, to jeśli nie może sobie poradzić to wówczas klepę go po klatce piersiowej dosyc nisko pod łokciami obiema dłońmi równomiernie (tak jakbyście klepali po plecach człowieka kiedy się zakrztusi, tylko w innym miejscu). Wówczas szybciej odkrztusza zalegający przedmiot.
-
- Posty:39
- Rejestracja:02 października 2007, 11:28
- Lokalizacja:Sulęcin woj. lubuskie
- Kontakt:
Kiedy dławił się mój pekińczyk położyłam go na jednej ręcy z głową skierowaną lekko w dół (z większym psem byłby poważny problem żeby go tak ułożyć) a drugą ręką klepałam go między łopatkami.
Nie wiem czy można wogóle nazwać to jakąś metodą ale kilka razy pomogło zarówno psu jak i fretce. Lepiej coś wogóle zrobić niż stać i patrzeć jak zwierz się dusi.
Jak widać ze coś utkwiło między zebami lub w przełyku można spróbowac włożyć rękę i wyciągnąć tą "barykadę" ale jest niepezpieczeństwo że niechcacy wepchnie się to głebiej.
Nie wiem czy można wogóle nazwać to jakąś metodą ale kilka razy pomogło zarówno psu jak i fretce. Lepiej coś wogóle zrobić niż stać i patrzeć jak zwierz się dusi.
Jak widać ze coś utkwiło między zebami lub w przełyku można spróbowac włożyć rękę i wyciągnąć tą "barykadę" ale jest niepezpieczeństwo że niechcacy wepchnie się to głebiej.