Siema.
Mam psa jamnika. Ma niecałe 2,5 roku i już 2 raz przeszła jakby paraliż czy coś. Nie wiem co to jest i dlatego tutaj o tym piszę.
Więc byłem na działce u dziadka i musiałem pójść do mnie na działkę (500m). Pies szedł ze mną.
Gdy dotarłem to poleciała się napić,pobiegała i wszystko normalnie.
Jak ja poszedłem po namiot to ona usiadła przy płocie i sobie tam na coś patrzyła.
Gdy przyszedłem i stanąłem obok psa to ona właśnie miała ten paraliż.
Nie mogła ustać w miejscu, rzucało ją i się przewracała.
Wtedy ja ją wziąłem na ręce i jeździłem jej tak po żebrach rękom, pomasowałem ją po brzuchu i jej jakoś przeszło.
Co to może być???
Jakby paraliż.
Czeka cię szybka wizyta u weterynarza, prawdopodobnie jest to padaczka.
Im szybciej zareagujesz i włączysz farmakologię tym sunia będzie mniej cierpieć.
Brak leczenia zaostrzy tylko objawy i może doprowadzić do nasilających się ataków ...
Niestety - predyspozycje do tej choroby są dziedziczne (dodam, że u suk mających skłonności do padaczki istnieje duże ryzyko związane z tą chorobą a ewentualną ciążą .. nie mówiąc o odziedziczeniu choroby przez ewentualne potomstwo ... ) .
Leczenie jest bardziej objawowe i powstrzymujące ....
Im szybciej zareagujesz i włączysz farmakologię tym sunia będzie mniej cierpieć.
Brak leczenia zaostrzy tylko objawy i może doprowadzić do nasilających się ataków ...
Niestety - predyspozycje do tej choroby są dziedziczne (dodam, że u suk mających skłonności do padaczki istnieje duże ryzyko związane z tą chorobą a ewentualną ciążą .. nie mówiąc o odziedziczeniu choroby przez ewentualne potomstwo ... ) .
Leczenie jest bardziej objawowe i powstrzymujące ....
musisz zrobić to co dokładnie poradziła pianistka czyli wizyta u lekarza i decyzja o objawowym czy przyczynowym leczeniu po wstępnych badaniach