Kastracja psa z agresją lękową - tak czy nie?

Dyskusje o chorobach, ich leczeniu, oraz profilaktyce.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

oleoleksa
Posty:2
Rejestracja:16 października 2015, 16:13
Lokalizacja:Warszawa, Polska

17 marca 2016, 20:16

Mam ostatnimi czasy wielki dylemat kastrować czy nie. Mój pies ma 1,5 roku i jest 30 kg kundelkiem w typie wilczura, po przejściach. Mały został porzucony w lesie razem z matką i rodzeństwem, zaraz po tym dostał nosówki i ledwo się z tego wykaraskał- był już w zaawansowanym 2 stopniu. Tak więc od małego nie miał praktycznie styczności z człowiekiem, ani innymi psami. Mimo naszych prób i starań pies jest chodzącą bombą zegarową :( Boi się dosłownie wszystkiego - ludzi, psów, kotów, szelestów, ciężarówek, spadających rzeczy, a nawet kiedy piłka wpadnie mu w pudełko sam nie potrafi jej wyjąc. Ostatnio niestety zaczyna obierać taktykę ataku. Ze strachu atakuje wszystkie napotkane psy oprócz szczeniaków i zbyt gwałtownie poruszających się ludzi. Natomiast kiedy inny pies zaczyna być natrętny wchodzi między nogi, kuli ogon i piszczy- nawet ni próbuje wtedy ugryźć. Do psa przekonuje się dopiero po dniu z nim spędzonym. Jedynymi osobami, które kocha to my. Adoptując go podpisaliśmy umowę zobowiązującą do jego kastracji. Tylko właśnie tu zdania są podzielone, weterynarz powiedział kastrować, behawiorysta- pod żadnym pozorem, bo strach się pogłębi, pies straci poczucie własnej "męskości" i będzie jeszcze bardziej atakował. W tym momencie jesteśmy bezradni, bo jest to zabieg nieodwracalny i jeśli proroctwa behawiorysty się spełnią to nie zapanujemy już nad nim. A może dobrym pomysłem było zaadoptowanie dla niego spokojnej, statecznej i kochającej wszystkich suni (oczywiście sterylizowanej). Może ona pomogłaby otworzyć mu się na świat? Być może, ktoś z was miał tu taki problem i podjął się decyzji o kastracji, dlatego proszę o opinie oraz doświadczenia. Bo tu nie chodzi o naszą wygodę tylko zdrowie psychiczne naszego psa. Po prostu nie możemy patrzeć jak jego serce bije cały czas na zwiększonych obrotach :( :cry: :?:
Gość

18 marca 2016, 08:06

Poczytaj o kastracji chemicznej - jest ona odwracalna i możesz zaobserwować jakie zmiany przyniesie w zachowaniu psa.
ukajali
Posty:46
Rejestracja:21 grudnia 2015, 11:42

19 marca 2016, 12:51

ja bym posłuchała behawiorysty i nie kastrowała. Nad lękiem trzeba pracować. Nie jest to łatwa praca ale możliwa. Można też spróbować go uspokoić z początku tabletkami ziołowymi np. valused - ale to trzeba skonsultować z wet czy zielarzem. Polecam zapytać pana moderatora Roberta w tej sprawie. A tak ogólnie to oswajanie psa ze światem, chwalenie, zachęcanie, głaskanie, dawanie nagród. Towarzystwo też dobry pomysł wg mnie. Polecam program 'zaklinacz psów' odcinki z zalęknionymi psami. Takiego psa trzeba zresocjalizować, złagodzić traumy i będzie ok.
Awatar użytkownika
Jarek
Lekarz weterynarii
Posty:13055
Rejestracja:29 września 2004, 14:43
Kontakt:

21 marca 2016, 10:52

dokładnie jak ukajali pisze też nie kastrowałbym takiego psa. Skupiłbym się na pracy nad takim zwierzęciem. Niestety kastracja z reguły nie poprawia stanu takiego psa tylko wzmaga leki. Jeśli już ktoś idzie w zaparte to pierwsze zróbcie próbe z kastracją chemiczną - odwracalną a sami poznacie efekt.
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Bing [Bot] i 38 gości