W październiku moja 10 miesięczna sunia przeszła babeszjozę. Wszystko skończyło się dobrze, choroba została bardzo wcześnie zauważona i nie uczyniła dużego spustoszenia w organizmie psa. Sunia systematycznie jest zabezpieczana odpowiednimi preparatami a na spacery ma zakładaną również obrożę, mimo to co jakiś czas znajduje chodzące po niej kleszcze a dziś znalazłam jednego wbitego. Nie był duży więc podejrzewam, że był w psie niedługo jednak martwi mnie to, że w ogóle był. I tu mam pytanie czy pies powinien dostać coś zapobiegawczo? Dzwoniłam do lekarza ale powiedziano mi, że imizolu nie podaje się profilaktycznie. Teraz jednak przyszło mi do głowy że może trzeba jej podać chociaż witaminę B12 (żeby nie doszło do anemii jeśli kleszcz ją zaraził). Co pad dr myśli?
pozdrawiam
Kleszcze
Panie doktorze przyszła mi do głowy jeszcze jedna rzecz. Babeszjoze wywołują pierwotniaki które są w krwi zwierzęcia. Czy w takim razie zrobienie już teraz profilaktycznie badania krwi (kleszcz został zauważony i usunięty wczoraj) wykaże ewentualne zakażenie zwierzęcia? Czy jeśli okaże się, że pies ma pierwotniaki w krwi należy od razu włączyć leczenie pomimo, iż nie ma widocznych objawów choroby. Bardzo się martwię ponieważ pies walczył z Babeszjozą w październiku i obawiam się że kolejne zarażenie mogłoby zakończyć się dla niej tragiczne.
będę bardzo wdzięczna za odpowiedź.
pozdrawiam iga
będę bardzo wdzięczna za odpowiedź.
pozdrawiam iga
zapobiegawczo przy babeszjozie nie podaje się nic. Nie ma takiego leku. Zapobiegawczo należy stosować leki przeciw kleszczom. We krwi wykryjesz babeszje w momencie jeśli zwierze z reguły już wykazuje objawy. Wcześniejszych badań nie ma. Po prostu trzeba się bardzo skupić na na prawdę dobrych preparatach przeciwklesczowych. Jeśli stwierdza sie pierwotniaki to zwierzę podlega od razu leczeniu.